Strażacy przez wichurę wyjeżdżali ponad 120 razy [ZDJĘCIA]

Druhowie interweniowali ponad 120 razy w związku z wichurą, jaka nad powiatem świeckim przeszła przez ostatni weekend

- Nie było drogi, z której nie musieliśmy usuwać obalonych konarów drzew - mówi ogniomistrz Dariusz Sadowczyk z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.

Burzowa nawałnica z ostrym wiatrem doszła do Świecia w piątek przed godz. 22. Wiatr zrywał gałęzie, przewracał drzewa i znaki drogowe. Z powodu awarii prądu Park Wodny otworzono w sobotę dopiero o godz. 10.30.

Wiele pracy druhowie mieli na osiedlu Kościuszki. Musieli usuwać cięższe konary. Z lżejszymi gałęziami mieszkańcy poradzili sobie samemu.

- Zastanawiam się jednak i w rozmowach z innymi mieszkańcami się to potwierdza, że należało by dokonać przeglądu tych drzew - gdyż są to już duże i bardzo rozrośnięte drzewa, w wielu miejscach gałęzie niemal wchodzą w balkony i okna, więc stają się udręką dla mieszkańców. Szczególny strach budzą właśnie podczas takich gwałtownych nawałnic - informował portal nswiecie.pl Zbysław Budzyński, jeden z mieszkańców osiedla Kościuszki, społecznik. - Zieleń można uzupełnić nowymi nasadzeniami w miejsce usuniętych wysokich topoli, rozłożystych lip, kasztanowców i innych drzew o kruchych gałęziach. W nocy patrzyłem przez okna i widziałem jak niebezpiecznie gną się wysokie drzewa, a pozrywane gałęzie gnane są wzdłuż ulicy więc pojawienie się wozu strażackiego po takiej pogodzie nawet nie dziwi, tylko myśl powstaje czy przypadkiem ktoś nie został poszkodowany.

Na szczęście w ten weekend obyło się bez poszkodowanych. Ucierpiało jedynie kilka aut. Normą w Świeciu były też przewrócone szyldy reklamowe. Na wsiach dominowały przewrócone słupy energetyczne. W kilku wypadkach strażacy musieli uruchamiać agregaty prądotwórcze, żeby zapewnić chorym możliwość korzystania z respiratorów, do których są podpięci.

Za przesłanie fotografii dziękujemy panu Zbysławowi Budzyńskiemu.