Drzewa łamały się jak zapałki. Potężna nawałnica przeszła przez gminy Lniano, Osie i Warlubie

Chwile grozy przeżyli dzisiaj tuż po godzinie 15:00 mieszkańcy części powiatu świeckiego. Nie wiadomo ile potrwa usuwanie skutków nawałnicy

Jak już wcześniej informowaliśmy dzisiaj (28 lipca) tuż po godzinie 15:00 przez północno-zachodnią część powiatu świeckiego przeszła potężna nawałnica. - Do godziny 20:00 otrzymaliśmy około 50 zgłoszeń – mówi mł. bryg. Paweł Puchowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. - W działaniach bierze udział 20 zastępów straży pożarnej. Najbardziej ucierpiały gminy Lniano, Osie oraz częściowo Warlubie – dodaje.

Zgłoszenia mówiły głównie o połamanych drzewach, nieprzejezdnych drogach, zalaniach i podtopieniach. Nieprzejezdne były drogi na odcinkach Osie-Tleń i Tleń-Brzemiona. Część kierowców utknęła w swoich samochodach. Strażacy poszukiwali też osoby, które korzystały ze sprzętu pływającego na Wdzie, ponieważ został znaleziony pusty kajak i rower wodny. Na szczęście osoby te same zgłosiły się do służb.

Ucierpiał także Ośrodek Wczasowy Wierzchy. Jak relacjonują właściciele przez starty wywołane nawałnicą zmuszeni są oni tymczasowo zamknąć restaurację. Oprócz tego nawałnica wyrządziła również m.in. szkody w ośrodku Patex w Tleniu.

Na stopę jednego ze strażaków OSP spadł konar drzewa. Został on przebadany przez Zespół Ratownictwa Medycznego. Na ten moment nie ma informacji o innych osobach poszkodowanych.

Na razie nie wiadomo ile potrwa usuwanie skutków żywiołu. - Nie jest to z pewnością kwestia kilku najbliższych godzin – zaznacza Paweł Puchowski. - W tym momencie udrażniamy przede wszystkim drogi i zabezpieczamy niebezpieczne miejsca. Później usuwaniem szkód w lasach zajmą się już inne służby – dodaje.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniu przekazała, że w tej chwili udrażniania jest sieć komunikacyjna. Po tym leśnicy zaczną szacować straty. Jednocześnie apelują oni, aby w najbliższych tygodniach nie wchodzić na tereny, które uległy zniszczeniu, ponieważ jest to bardzo niebezpieczne.

fot. OSP Miedzno