Co dalej z holenderskim wiatrakiem z Nowego? Z XIX-wiecznego zabytku zostały ceglane ściany

W niedzielę, 7 marca spłonął wiatrak typu "Holender" w Nowem. Ponad 150-letni zabytek był wizytówką gminy. Głos sprawie zabrał burmistrz

- Z przykrością odczytuję głosy obarczające obecne władze gminy winą za zaistniałą sytuację - powiedział burmistrz Nowego Czesław Woliński. - Pragnę przypomnieć, że obiekt został sprzedany piętnaście lat temu. Będąc własnością gminy wiatrak wykorzystywany był jako lokal gastronomiczny. Niestety trudna sytuacja doprowadziła do jego zamknięcia. Poprzedni burmistrz Nowego pan Stanisław Butyński w sprzedaży obiektu widział ratunek i szansę jak jego zachowanie. W wyniku przetargu obiekt został własnością lokalnego przedsiębiorcy. Po kilku latach wiatrak ponownie zmienił właściciela, który prowadził tam klub - dyskotekę. Od kilku lat obiekt był zamknięty. Relacje władz samorządowych z obecnym właścicielem, z różnych względów, były niestety bardzo skąpe - dodał.

Czesław Woliński poinformował, że na razie nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy da się uratować wiatrak wzniesiony w 1858 r.- Zawiadomione zostały już służby ochrony zabytków - powiedział burmistrz. - Ze względu na skalę zniszczeń i sytuację własnościową wiatraka nie jestem w stanie określić przyszłości obiektu. Nie dopuszczam jednak myśli, by zniknął on z naszego krajobrazu. Zniszczenie zabytku jest ogromną stratą. W ramach posiadanych kompetencji i możliwości będę wspierał wszystkie działania mające na celu odbudowę wiatraka - dodał.

Strażacy zgłoszenie o pożarze otrzymali 15 minut po północy w niedzielę. - Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów OSP Nowe dowódca potwierdził, że pali się wnętrze wiatraka na drugiej kondygnacji oraz część dachu - poinformował mł. bryg. Paweł Puchowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. - Działania straży polegały na podaniu w natarciu dwóch prądów wody z podnośników hydraulicznych i jednego z ziemi. Dodatkowo ze względu na przyległe pomieszczenia socjalne przystąpiono do ich obrony poprzez podanie dwóch prądów wody. W celu dostania się do wnętrza budynku strażacy musieli wyważyć drzwi. Po ugaszeniu ognia przystąpiono do przewietrzenia i przeszukania  pogorzeliska w celu wyeliminowania ewentualnych osób poszkodowanych oraz częściowo rozebrano pomieszczenia socjalne. W działaniach uczestniczyły dwa zastępy JRG Świecie oraz siedem zastępów OSP (z Nowego, Warlubia, Rychławy, Wielkiego Komorska i Małego Komorska) - dodał.

Akcja gaśnicza była bardzo trudna ze względu na wiejący wiatr jak i wysokość budynku. Straty oszacowano na 1 mln zł. Spaliła się drewniana głowica 16-metrowego budynku. Pozostały tylko mury z czerwonej cegły. 

Fot. UG Nowe, Arch., OSP Rychława, OSP Mały Komorsk