Reklama

Bratwin 41 to królestwo kapusty i ogórka. Aleksandrowiczowie uprawiają i przetwarzają warzywa

Figa z makiem z… Kto jeszcze pamięta pasternak? W Bratwinie (gm. Dragacz) uprawiają go Aleksandrowiczowie. Ich gospodarstwo to królestwo kapusty, ogórków i warzyw, które tam ekologicznie przetwarzają 

W Bratwinie 41 Krzysztof i Dawid Aleksandrowiczowie prowadzą odrębne gospodarstwa rolne. Uprawiają warzywa, a głównie kapustę. - Robił to mój ojciec, a dziadek, był jednym z pierwszych w regionie - mówi pan Krzysztof. - Czerpiąc z ich doświadczenia z synem to kontynuujemy na zasadach sąsiedzkiej pomocy - dodaje. Gospodarstwo pan Krzysztof budował „od zera”. Gdy się ożenił, jego ojciec jeszcze prowadził własne. - Po latach sprzedał je m.in. wnukowi, aby zabezpieczyć swą emeryturę- tłumaczy.

Gospodarze uprawiają też i kukurydzę, której ziarno sprzedają, a jej pozostałości pozostawiają w glebie, dla użyźnienia i zatrzymania wilgoci, gdy pole odpoczywa. - O ziemię trzeba dbać jak o kobietę - mówi pan Krzysztof - Z 50 ha, które posiadamy, 20 ha jest na warzywa. 10 ha z tego na kapustę białą, pekinkę i czerwoną, potem są: marchew (2 ha), 2 ha ćwikły zwykłej i podłużnej, seler, por i pasternak, który w wyglądzie i smaku przypomina pietruszkę - dodaje.

Na nasiona wydają rocznie ok. 40 tys. zł. Rozsady tworzą samodzielnie w szklarniach, które ogrzewają piecami na drewno (z własnego lasu). W sześciu  innych szklarniach o łącznej powierzchni 0,16 ha uprawiają ogórki krótkie. Kapustę i ogórki też przetwarzają (kiszą). Jeśli chodzi o wielkości zbiorów rolnik podkreśla znaczenie pogody. - Są lata, że kapusty zbiorę 40t z hektara, a są lata że i 100t - tłumaczy. Tegoroczne pierwsze zbiory ocenia dobrze, ale wyrokuje, że jak nie będzie więcej deszczu dalsze plony będą słabe. Uprawa angażuje całą rodzinę. Część prac wykonują ręcznie (np. zbiory). Brakuje ludzi do pracy. W sadzeniu i zasiewie maszynowo wspomaga ich sąsiad. Po późno-jesiennych zbiorach zaorana ziemia odpoczywa, nie jest dotykana do zasiewów w marcu/kwietniu. 

Pierwsze zbiory kapusty rozsadzanej w kwietniu są w czerwcu i nieprzerwanie trwają do końca roku. - A bywało, że na własne ryzyko i w styczniu ją zbieraliśmy - mówi plantator. - Wczesny zbiór trafia od razu  do handlu. Późniejsze, składujemy w chłodnych halach i sprzedajemy do kwietnia. Październikowe plony kisimy naturalnie i w różnej wielkości zbiornikach sprzedajemy - tłumaczy. Odbiorcami są detaliści i instytucje w regionie do których, po przetargach, dostarczają warzywa i przetwory. Pan Krzysztof odstawia je do skupów i na rynek hurtowy, a pan Dawid do detalistów. Zasłynął tym, że podczas pandemii dowoził warzywa pod drzwi klientów, co robi do dziś. Sprzedaje na targowiskach w okolicy - Na detalu syn lepiej wychodzi niż ja na hurcie, bo tu ceny  te same, co rok temu, mimo wzrostu kosztów - tłumaczy pan Krzysztof. - Pomijając paliwo, np. saletrę kupowałem za 1,2-1,4 tys. zł, a teraz za 4 tys.zł -mówi.- Środki ochrony podrożały tylko o, kilka proc. Tłumaczenie wojną to bzdura, ona napędzi to, że ludzie zapraw więcej zrobią. A pośrednicy wywołują panikę cenową, tak jak teraz z cukrem. Państwo nad tym nie panuje. Lepper kiedyś mówił do rządu: - Wy nam rolnikom nie musicie pomagać, wystarczy że nie będziecie przeszkadzać”. A oni wciąż udają “pomoc” i doprowadzają do tego, że produkcja rolnikom się nie opłaca - mówi.

Plantator podkreśla, jak dla warzyw ważne są środki ochronne. Liście i korzenie są przysmakiem np. Śmietki kapuścianej. Ale najtrudniejszym w zwalczaniu jest Tantniś krzyżowiaczek. - Zgodnie z przepisami na szkodniki stosujemy naturalne nawozy, co bardzo kontroluje Inspekcja Nasienna  - tłumaczy. - Są mało skuteczne, ale warzywa są zdrowsze. Przez Tantnisia obecnie brakuje pekinki, dlatego jest droższa - tłumaczy.  Ciekawostką jest, że kiła kapuściana, powszechna choroba roślin przez kwasowość gleby w Brukach Unisławskich, tuż za Wisłą, nie występuje w ogóle. Zdaniem rolnika to przetwórnie narzucają obecnie niekorzystne ceny skupu które ustabilizują się za miesiąc. - Na giełdach w Grudziądzu i Broniszach jedynym wzrostem jest cena pekinki i kalafiora z zeszłorocznych 2 zł/kg na obecnie 3 zł/kg. Inne warzywa w hurcie mają ceny z 2021r. Kapusta przemysłowa (oczyszczona) jest za 0,5-0,6 zł/ 1 kg, czerwona jest jeszcze tańsza. Naturalne ogórki kiszone były po 3,5-4 zł/kg, po tyle są i teraz. Świeże ogórki kosztują 4-5 zł, tak jak w 2021 r. Ceny tegoroczne marchwi, ćwikły i pasternaka (który głównie trafia na susz) ujawnią się na początku września. - Wtedy też będzie podstawa do oceny tegorocznych plonów - kończy rolnik.
 

foto : nadesłane
 


 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do