Wałęsające się psy w gminie Lniano obszczekują ludzi. Mieszkańcy boją się o swoje dzieci

Wataha psów biega po wsi i strach jest przejechać przez wieś rowerem. Kiedy to się wreszcie skończy - skarży się mieszkanka i bezradnie rozkłada ręce

Cisiny to niewielka miejscowość w gminie Lniano, w sołectwie Mukrz. Mieszka w niej zaledwie 30 stałych mieszkańców, dlatego kobieta, która zgłaszała nam interwencję chciała pozostać anonimowa. - Wiele osób ma psy, ale tylko w jednym gospodarstwie zwierzęta chodzą bez żadnej opieki - mówi kobieta. - Wprawdzie są zawsze nakarmione i wyglądają bardzo dobrze, ale chodzą luzem po wsi, rozmnażają się bez żadnych ograniczeń. Jest ich coraz więcej. Obszczekują ludzi i atakują przechodniów. Strach przejechać rowerem przez wioskę, już nie mówiąc o puszczeniu dzieckę poza ogrodzony teren swojej działki - dodaje. 

Sołtys Mukrza Jerzy Franke przyznaje, że problem zna, chociaż oficjalnie żadna skarga do niego nie wpłynęła. - Dawniej była taka instytucja jak hycel i jak bezpańskie psy biegały po miejscowości to przyjeżdżał i je wyłapywał - komentuje Jerzy Franke. - Teraz takie sprawy trzeba załatwiać samemu ogłaszając psiaki w internecie i samemu znajdując im dom - dodaje. 

Problem w tym, że ich żywicielka to starsza kobieta o dobrym sercu, która wykarmi każde zwierzę, które się przybłąka czy pojawi we wsi, ale nie jest w stanie trzymać zwierząt w zagrodzie czy wyprowadzać ich na spacer. - Osobiście nie boję się tych psów, ale rozumiem osoby przyjezdne, które widzą, że obszczekuje ich taka sfora - mówi pan Franke. - Cisiny to niewielka miejscowość wspólnie musimy się zastanowić co zrobić w tej sytuacji - dodaje.

Jak sprawę rozwiązać podpytaliśmy również w Urzędzie Gminy w Lnianie. - Kiedy psy są bezdomne, błąkają się po okolicy od kilku dni trzeba zgłaszać to do urzędu, a pracownicy wspólnie z mieszkańcami postarają się je złapać i trafią do naszego małego schroniska, które mamy przy oczyszczalni - wyjaśnia Zofia Topolińska, wójt gminy Lniano. - Zdjęcia psów są zamieszczane na naszej stronie internetowej. Czasami zgłaszają się po nich właściciele, a w innych przypadkach szukamy im nowego domu. Inna sytuacja jest ze zwierzętami, które mają właściciela. Wówczas również prosimy mieszkańców o zgłaszanie problemów, a urzędnicy w porozumieniu z policją postarają się wpłynąć na daną osobę, by trzymała zwierzęta na uwięzi. Czasami dzielnicowy jest w stanie ludziom wytłumaczyć dużo więcej niż urzędnicy - dodaje.