Mobilny fryzjer w powiecie świeckim - Weronika Klajbor. Nie możesz iść do fryzjera, fryzjer przyjdzie do ciebie

20-letnia Weronika Klajbor od 3 sierpnia prowadzi własny biznes. Postanowiła zagospodarować niszę na rynku w powiecie świeckim i utworzyła mobilny salon fryzjerski. To ona przyjeżdża do domów klientów, a wszystkie niezbędne sprzęty przywozi do nich swoim autem

- Można powiedzieć, że mam dwie główne grupy klientów - mówi pani Weronika. - Pierwsza, to młode matki, które nie mają z kim zostawić dzieci, a nawet ze względu na nadmiar obowiązków nie mają czasu wybrać się do stacjonarnego salonu fryzjerskiego na kilka godzin. Druga, to osoby starsze i schorowane, które mają problemy z poruszaniem. Dodatkowo, teraz w czasach koronawirusa takie rozwiązanie wydaje się bezpieczniejsze, bo nie ma się kontaktu z innymi klientami - dodaje.

Weronika Klajbor ukończyła szkołę szkołę branżową w zawodzie fryzjer w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Świeciu. Obecnie kończy liceum dla dorosłych w Grudziądzu. Po maturze rozważa pójście na studia związane z urodą i kosmetologią. Marzą jej się też specjalistyczne szkolenia.

- Mam za sobą dwuletnie praktyki w salonie fryzjerskim - mówi pani Weronika. - Strzygłam też znajomych i rodzinę w domu. Pomyślałam, że takie domowe strzyżenie to dobry pomysł na biznes. Niektórzy dziwili się, że mam odwagę otwierać własną firmę w tak młodym wieku. Wspierali mnie rodzice i powtarzali, że dam radę. Nie bałam się, bo mój tata również ma własną działalność i wiedziałam mniej więcej czego mogę się spodziewać - dodaje.

Pani Weronika na rozpoczęcie działalności otrzymała 20 tys. zł dofinansowania z Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu. - Połowę przeznaczyłam na zakup samochodu - mówi Weronika Klajbor. - Wybrałam kilkuletniego volkswagena cady. Kosztował 23 tys zł. Musiałam więc sprzedać swoje stare auto i dołożyć własne oszczędności by go kupić - dodaje.

Auto zostało specjalnie przygotowane do pracy - pojawiły się na nim naklejki z nazwą firmy i numerem telefonu. - Resztę pieniędzy z PUP przeznaczyłam na zakup kosmetyków i farb do włosów oraz przyrządów fryzjerskich (m.in. nożyczek, suszarek, pędzli, szczotek, grzebieni itp.). Wśród większych sprzętów są: myjka do mycia włosów w domu u klienta i lustro, za które zapłaciłam około 300 zł, specjalne krzesło fryzjerskie za 200 zł oraz pomocnik fryzjerski, czyli specjalna mobilna szafka za około 900 zł - dodaje.

Najdroższym sprzętem była sauna do włosów, która kosztowała 3,2 tys. zł. - Moje klientki bardzo lubią to urządzenie, nie każdy salon ma go w swojej ofercie - mówi pani Weronika. - Dzięki niej odżywki i maski wnikają głęboko w strukturę włosa, pozwalając na ich głęboką regenerację i odżywienie w zaledwie kilka minut.

Pani Weronika jeździ do klientów zwykle 4-5 razy dziennie. Mieszka w Plewnie i stamtąd oraz okolic ma sporo klientem. Coraz częściej zgłaszają się też do niej osoby ze Świecia, Bukowca, czy Przysierska. - Nie reklamuję się nigdzie poza Facebookiem. Klienci sami mnie polecają rodzinie i znajomym - mówi Weronika Klajbor.

Strzyżenie damskie w mobilnym salonie fryzjerskim kosztuje 30 zł, męskie 20 zł. Za farbowanie zapłacimy 60 zł, za pasemka 120 zł, za skorzystanie z sauny i nałożenie na włosy maski 30 zł. Najdroższa jest pielęgnacja keratynowa. Jej koszt rozpoczyna się od 250 zł. Cena zależy od długości i grubości włosów. Zabieg polega na uzupełnianiu keratyny we włosach, które dzięki temu stają się proste i lśniące. Efekt utrzymuje się 3-6 miesięcy. Dojazd do klienta do 10 km jest gratis. Potem, w zależności od odległości waha się od 10 do 15 zł.