
Chłopcom spaliły się książki, zabawki, a nawet rowery. Wyrwani ze snu, na boso i w koszulkach musieli uciekać z płonącego domu
Wczoraj rano pan Piotr jak co dzień wyszedł do pracy. O godz. 5 nad ranem wstała też jego teściowa, która wyprawiała dwóch synów w delegację. - Syn wypuścił psy i kilka minut po godz. 6 poszłam je zamknąć - wspomina Grażyna Życzyńska. - Widziałam jak drogą przejeżdżał jakiś czarny samochód. Po chwili usłyszałam huk, a kiedy wyszłam na zewnątrz zobaczyłam, że pali się dom córki. Szybko wezwałam pomoc. To wszystko wyglądało dramatycznie. W ciągu kilku minut płomienie były już wszędzie. Córka chciała uciekać drzwiami, ale tam był już ogień. Dzieci wyciągała przez okno. Chłopcy byli wyrwani ze snu, krzyczeli. Nawet żadnych ciuchów nie zdążyła dla nich zabrać. Wyszli na dwór na boso, w majtkach i koszulkach - opowiada. Chłopcy doznali lekkich poparzeń pierwszego i drugiego stopnia. Mieli opalone włosy. Pierwszej pomocy udzielili im strażacy, którzy dotarli na miejsce. - Zastosowaliśmy plastry hydrożelowe i dzieci zostały zabrane do szpitala - relacjonuje mł. bryg. Paweł Puchowski, oficer prasowy KP PSP w Świeciu. - Kiedy dotarliśmy na miejsce cały budynek o mieszanej konstrukcji był objęty ogniem. Strażacy weszli do środka, żeby wyciągnąć dwie butle z gazem, które później chłodzili. Poza tym działania dziewięciu zastępów strażaków były prowadzone z zewnątrz - dodaje.
Z domu nie zostało nic. - Nie udało się uratować nawet ostatniej wypłaty Piotra - załamuje się pani Grażyna. - Spłonęły ubrania, książki chłopców do szkoły, rowery, ubrania, nowa lodówka, która nie miała nawet miesiąca - dodaje.
Urząd Gminy w Jeżewie zorganizował zbiórkę dla pogorzelców, którzy tymczasowo zamieszkali u rodziny w tej samej wsi. Władze chcą im zapewnić lokal zastępczy. Obecnie potrzebne im są ubrania dla dwóch osób dorosłych, szczupłej budowy kobieta i mężczyzna oraz ciuchy dla trzech chłopców: 9 - letniego Kacpra (wzrost 134cm, rozm. buta 34), 7- letniego Igora (wzrost 128, rozm but.32), 2-letniego Kuby (wzrost 98, rozm. buta 23). Oprócz tego przydadzą się przybory szkolne, środki czystości i higieny osobistej, meble, sprzęt agd i rtv. Wszystkie osoby, które chciałyby pomóc poszkodowanej rodzinie proszone są o kontakt z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Jeżewie pod numerem telefonu 52 522 81 56 lub 52 522 81 54.
Sprawę wyjaśnia policja. Pani Grażyna podejrzewa podpalenie, bo pożar za szybko się rozprzestrzeniał. Policja wczoraj prowadziła wstępne czynności na miejscu pożaru. - To przestępstwo ścigane na żądanie, więc żebyśmy dogłębnie zbadali sprawę, poszkodowani muszą złożyć zawiadomienie - wyjaśnia asp. szt. Agnieszka Żokowska z KPP w Świeciu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co za ludzie jak można komuś podpalić dom a w środku 3 cudownych chłopaków ❤️ wraz z mamą nie miała serca ta osoba
Nie rozumiem jakim trzeba być człowiekiem żeby podpalić dzieci...
Też tego nie rozumiem ale są tacy ludzie.. Aż brak słów jakim można być człowiekiem a komentarze typu "mieli porachunki co to ma do rzeczy oby ta osoba co to zrobiła posiedzi sobie!!!
Pierwsze słyszę, żeby przestępstwo tak dużej wagi, gdzie było zagrożone życie ludzi, było ścigane na żądanie. Najlepiej niech jeszcze sami ustalą, kto podpalił i przyprowadzą ich na policję. Brak słów....
Jakich dwóch siedzi
Zamknij pysk jak gówno z niego wychodzi .
A co ma ten domek wspólnego z tymi chłopakami gdzie mnieszkały małe dzieci i co mi wiadomo domek jest obok podpalić dzieci oby znaleźli tego co to zrobił niech idzie siedzieć za to prędzej czy później wyjdzie na jaw kto taki odważny był bóg nie rychliwy a sprawiedliwy