Reklama

Budują mu koło domu drogę S5. "Życie przy takiej inwestycji to koszmar"

31/12/2017 09:52





Leszek Koszucki z Górnego Gruczna jest zdruzgotany budową S5. Wykonawca zakopał kanał pod drogą, którędy do Wisły spływała woda z pól rolnika. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że to nie ich sprawa






Domostwo Leszka Koszuckiego stoi za stacją Orlenu w Grucznie. Woda z okolicznych pól od lat spływała do Wisły kanałem pod drogą Świecie - Bydgoszcz. Teraz drogowcy zasypali kanał, więc woda zbiera się przy drodze, w kałużach, które zaczynają przypominać staw.





Niech radzi sobie sam
Zdaniem GDDKiA rolnik musi sam rozwiązać problem melioracji swoich pól, bo w projekcie nie przewidziano podziemnych kanałów. Woda z budowanej drogi ekspresowej będzie spływać do zbudowanych rowów, ale nie będzie tam już miejsca na okoliczne cieki. Zleceniodawcy inwestycji zdają sobie sprawę, że więcej osób może mieć problem podobny do Koszuckiego, ale nadal uważają, że nie oni muszą go rozwiązać.
Tworzy się coraz większe bajoro
- Takie stanowisko niczego nie wyjaśnia. Pamiętam, że jeszcze będąc dzieckiem przyjeżdżali żołnierze i dbali o czystość w tych kanałach. Przez głowę by mi nie przeszło, że teraz zostaną one zasypane - wzdycha Koszucki. - Jeszcze mój ojciec zbudował staw, który częściowo wstrzymywał zbierającą się wodę, ale wkrótce będzie on przepełniony. A woda zbiera się w ogromnych kałużach przy drodze.






- Mieliśmy już podobne sytuacje pod Nowem, w trakcie budowy autostrady A1 - wspomina Józef Gawrych, kierownik wydziału. - Trzeba było dokonać zmian w projekcie, a negocjowanie takich posunięć z GDDKiA do łatwych nie należy.
Starosta obiecał pomoc



- Jeżeli podmiot prawny ingeruje w istniejące cieki wodne to zareagować w tej sprawie musi starosta. Gmina nie jest w tym wypadku, zgodnie z prawem wodnym, stroną sporu - dodaje Marta Karolczak, kierownik Wydziału Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Świeciu.




- Złożyłem już u starosty pismo. Spotkałem się także z Franciszkiem Koszowskim. Obiecał pomoc. Mam nadzieję, że to odniesie skutek, ale na razie czekam na odpowiedź - mówi Koszucki. W związku z budową drogi ekspresowej ma na głowie więcej problemów. Na jego polu drogowcy zrobili sobie parking dla koparek i ciężkich maszyn. Dojazd jest tak rozjeżdżony, że tworzą się tam półmetrowe koleiny.

- Raz zrobiłem awanturę, to wysypano tam dwie wywrotki tłucznia. Pomogło, ale nie na długo - gospodarz rozkłada ręce. - Mam wrażenie, że jestem w tym wszystkim bezradny. Niedawno zmarła mi matka. Do domu zjeżdża się rodzina z całej Polski, a praktycznie nie można do mnie dojechać. Pojechałem do Świecia, wracam, a dojazdu nie można poznać. Życie przy takiej inwestycji to naprawdę koszmar.




Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do