
W pierwszym meczu kontrolnym w 2020 roku Wda Świecie przegrała z czwartoligowym Lechem Rypin 1:3 (1:3)
Trener Dariusz Jackiewicz miał do dyspozycji 20 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Jedyną nową/starą twarzą w zespole Wdy jest Dawid Wietrzykowski, który wrócił do macierzystego klubu po półrocznym wypożyczeniu do Startu/Eco-Pol Pruszcz. Młodszy „Wietrzyk” pierwszą połowę zagrał jako stoper, a w drugiej (10 minut) na swojej nominalnej pozycji, czyli pomocnika defensywnego. Wciąż rehabilitację po kontuzjach przechodzą dwaj doświadczeni środkowi obrońcy Piotr Żurek i Damian Wietrzykowski, którzy wczorajszy mecz oglądali jako kibice. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando rypinian, choć na początku gospodarze mieli dwie swoje okazje. W 10. min. wynik otworzył Radosław Lewandowski wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem Sebastianem Szabłowskim. W 22. min. po akcji lewą stroną Marcina Baranowskiego z Pawłem Lewandowskim na 2:0 dla czwartoligowca podwyższył były zawodnik Wdy Maciej Rożnowski. Siedem minut potem nieporozumienie w szeregach obrony gości wykorzystał Patryk Jarantowicz strzelając pierwszego gola w 2020 roku dla zespołu ze Świecia. Niestety, w 39. min. goście podwyższyli wynik za sprawą Szymona Moszczyńskiego. W przerwie Dariusz Jackiewicz zmienił niemal całą jedenastkę. Druga część była wyrównana. Nasi piłkarze mieli swoje szanse. Marek Piątkowski trafił w poprzeczkę. Z kolei w samej końcówce czterema kapitalnymi interwencjami popisał się bramkarz Lecha Daniel Osiecki broniąc strzały Jakuba Ratkowskiego, Karola Maliszewskiego, Pawła Słabego i Piątkowskiego. Lechici w 2. połowie trzykrotnie zagrozili poważniej bramce Wdy. Udanymi interwencjami popisali się Daniel Semrau i Brajan Olkiewicz, a w jednym przypadku napastnikowi gości zabrakło skuteczności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie