Do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy trafi w najbliższych dniach akt oskarżenia przeciwko 42-letniemu Dariuszowi R., który w czerwcu ubiegłego roku podłożył bombę pod autem swojej żony
O zamachu Dariusza R. na swoją żonę Agnieszkę H. mówiły media w całej Polsce. 12 czerwca rano pani Agnieszka, nauczycielka warlubskiej szkoły zaparkowała w pobliżu szkoły. Przyjechała z Grudziądza. Gdy wysiadła usłyszała miarowe pikanie. Kobieta schyliła się pod auto i to co zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach. Do samochodu przyczepiony był ładunek, który przypominał bombę zegarową.
Natychmiast ewakuowano szkołę i pobliski Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Łącznie ucieczką ratowano blisko 700 osób. Na miejsce wezwano saperów. Ładunek zdjął robot pirotechników z Bydgoszczy. Bombę zdetonowano w pobliżu. Więcej przeczytasz tutaj: Bomba w Warlubiu. Ładunek zdetonowali pirotechnicy.
Podejrzewano męża
Od samego początku podejrzewano, że za atakiem na nauczycielkę stoi jej mąż Dariusz R., z którym kobieta była w trakcie rozwodu. Przypuszczenia potwierdziły się. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna został zatrzymany i trafił do aresztu. Przyznał się do podłożenia ładunku, ale zeznał, że nie chciał zabić żony.
Skonstruowana przez Dariusza R. bomba była złożona z pojemnika po lodach wypełnionego petardami i pojemnika po soku wypełnionego masą pirotechniczną. Wszystko było podłączone do budzika i baterii. Bomba miała wybuchnąć zanim kobieta dojechała do szkoły. Nie zadziałała, bo rozłączył się jeden z kabelków.
Był eksperyment
Śledczy przeprowadzili eksperyment procesowy, który miał wskazać, jakie szkody wyrządziłaby bomba, gdyby wybuchła w czasie jazdy. Okazało się, że samochód nie został zniszczony, doszło jedynie do silnego zadymienia i huku. Jednak już to, zdaniem prokuratury, mogło doprowadzić do tragedii. - Możemy przypuszczać, że doszłoby do zagrożenia w ruchu drogowym. Kierująca mogłaby nie być w stanie, ze względu na szok i silny stres, zapanować na autem. Mogłoby również dojść do zawału - tłumaczyła wówczas Monika Blok-Amenda, zastępca prokuratora rejonowego w Świeciu.
Mógł uniknąć kary
Śledczy wystąpili do biegłego o opinię psychiatryczną. Obserwacja Dariusza R. zakończyła się w styczniu. Biegły stwierdził, że był poczytalny w chwili podłożenia ładunku. Akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi R., który usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa kwalifikowanego (dokonanego w sposób szczególny, nietypowy) jest już gotowy. W piątek prokurator prowadząca sprawę poinformowała podejrzanego o tym fakcie.
Najpóźniej po weekendzie akt oskarżenia trafi do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do nawet dożywocia.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie