Pijany 51-latek zatrzymany na autostradzie w powiecie świeckim. Jechał na... odwyk

3,9 promila alkoholu w organizmie miał kierowca volvo, który podróżował autostradą w powiecie świeckim. Zatrzymanie mężczyzny było możliwe dzięki innemu kierowcy, który zabrał mu kluczyki i wezwał patrol policji.

- W niedzielę (3 października) do dyżurnego komendy policji w Świeciu wpłynęło zgłoszenie, że autostradą, w kierunku Łodzi, jedzie kierowca, który dziwnie zachowuje się na drodze - informuje podkom. Joanna Tarkowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu. - Tor jazdy, jakim poruszało się volvo, zmuszał innych kierowców do reakcji. Mężczyzna siedzący za kółkiem miał problem by utrzymać pojazd na jednym pasie ruchu. Według zgłaszającego, samochodem tym mogła kierować osoba znajdująca się pod działaniem alkoholu. Dyżurny wysłał tam patrol - dodaje.

Gdy policjanci ruchu drogowego dotarli we wskazane miejsce okazało się, że mężczyzna kierujący volvo został już zatrzymany. Jego auto wjechało w bariery energochłonne na autostradzie na wysokości Grupy (gm. Dragacz). Wówczas zareagował inny kierowca, który zatrzymał się i zabrał piratowi drogowemu kluczyki.

- Jak tylko mężczyzna uchylił drzwi od pojazdu, policjanci od razu wyczuli silnie unoszącą się woń alkoholu i zauważyli wystającą spod fotela pustą butelkę po wódce - relacjonuje podkom. Tarkowska. - Kierujący oznajmił policjantom, że właśnie jedzie na …  odwyk alkoholowy. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 51-letniego mieszkańca Warszawy. Przypuszczenia świadka potwierdziły się, miał 3,9 promila alkoholu w organizmie. Mundurowi zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i przewieźli do policyjnego aresztu - dodaje.

Dzisiaj (4 października) 51-letni mieszkaniec Warszawy usłyszał zarzut. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów nawet na 15 lat.

Fot. KPP w Świeciu