
22-letni Martin w październiku 2021 r. uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu, do którego doszło w miejscowości Lubania-Lipiny (gm. Świekatowo). Od tego czasu młody mężczyzna był w śpiączce. Niestety nie udało się go uratować
9 października 2021 r. tuż przed godziną 21 Martin pojechał z 20-letnią dziewczyną do lokalnego sklepu. - Osoba kierująca renault laguna, za łukiem drogi straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na prawe pobocze uderzając w drzewo, następnie przejechała przez rów po czym pojazd dachował - poinformowała podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
22-latek znajdował się przygnieciony pod pojazdem. Spod wraku wyciągnęli go strażacy. Ratownicy przystąpili do reanimacji. Walka o życie młodego mężczyzny trwała godzinę. Po przywróceniu czynności życiowych Martin został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala.
22-latek doznał m.in. urazu środczaszkowego, miał połamane żebra, mostek oraz odcinek piersiowy kręgosłupa. Cierpiał na ostrą niewydolność oddechową, a także niewydolność nerek. W szpitalu zachorował na zapalenie płuc. Od tamtej pory znajdował się w śpiączce.
- Dla naszej rodziny to ogromna tragedia – mówiła po wypadku pani Angelika, mama Martina. - Na początku nie mogliśmy się pozbierać, nie wiedzieliśmy co robić. W jaki sposób pełny życia chłopak, mój syn, w kilka chwil staje się osobą, z którą nie ma kontaktu, wymagającą opieki 24 godziny na dobę?
Niedawno rodzina postanowiła poprosić o pomoc, ponieważ potrzebowała środków na zapewnienie 22-latkowi całodobowej opieki w domu oraz rehabilitację. Piszemy o tym tutaj.
Niestety w sobotę (7 maja) Martin zmarł. Pogrzeb odbędzie się w środę (11 maja) o godz. 11 w kościele pw. Św. Marcina w Świekatowie. Różaniec odmawiany będzie jutro (10 maja) o godz. 18.30 oraz w dniu pogrzebu o godz. 10.30.
Fot. Arch.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowna Pani redaktor ( Dorota H), jestem zszokowany niekompetencją jaką się Pani wykazała zamieszczając ten artykuł, gdyż wiem że to nie dziewczyna prowadziła auto, a Pani w tym momencie dopusciła się zniesławienia które na podstawie przepisów kodeksu karnego (art.212) podlega karze (kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności). Uprzejmie proszę o zweryfikowanie tych informacji oraz jak najszybsze działania celem sprostowania nieprawdy.
To polecam się doinformować dokładnie ponieważ słowo tej "dziewczyny" nie jest wystarczające aby zapewnić człowieka że to on kierował a z tego co wiadomo ona się nie przyzna ponieważ wie jakie będzie miała za to konsekwencje. Mama śp.Martina widziała jak Martin wsiadał jako pasażer więc prosze o lepsze informacje
Jak osoba która kierowała mogła wylecieć z samochodu i znaleźć się pod samochodem a ten dziewczynę prawie nic się nie stało to trochę dziwne że niby on mógł kierować duża ilość ludzi mówi i nawet potwierdza że to nie możliwe żeby on mógł kierować i znaleźć się pod samochodem tym bardziej kiedy znał drogę na pamiętać to raz a dwa osoba kierująca ma wieksze zabezpieczenia niz pasażer nie mógł wylecieć będąc masywnym chłopakiem przez kierownice! Przestańcie wierzyć tej dziewczynie i zacznijcie naprawdę używać rozumu!
Jako śledczy powiem tylko, że ustalenie po śladach biologicznych kto znajdował się na którym miejscu to żaden problem. Już podczas oględzin auta pobierane są takie ślady jeśli pojawiaja sie wątpliwości kto kierował autem. Nie gadaj bzdur i nie odpisuj na swoje komentarze bo to mono dialog. Wyrazy współczucia dla rodziny.
Otóż to panie śledczy i podczas oględzin miejsca wypadku oraz samochodu zostało od razu stwierdzone iż autem kierował ten chłopak a nie dziewczyna na dodatek był pod wpływem alkoholu. O tym chyba nikt nie wspomniał. I nie tylko chlopak doznał obrażeń gdyz dziewczyna również miała bardzo poważne obrażenia. Żal chłopaka i to bardzo ale obarczanie całą winą tej dziewczyny jest nie na miejscu. A jak się znalazł pod samochodem? To bardzo proste, nie zapięte pasy podczas dachowania, zresztą dziewczyna jak i chłopak znajdowali się poza autem po wypadku i jeśli ktoś tutaj jest niedoinformowany to niech się lepiej nie wypowiada bo może tym zniszczyć tej dziewczynie życie. I tak przeżywa traumę po utracie przyjaciela. A w internecie nikt nie jest anonimowy i na jej miejscu zgłosił bym sprawę do prokuratury o zniesławienie i narażenie na utratę zdrowia psychicznego spowodowanego takim właśnie stalkingiem.
Tylko ze dziewczyna też była pod pływem
Z tego co mi wiadomo dziewczyna siedziała na miejscu pasażera i w chwili wypadku nagrywała telefonem podczas jazdy.
Nawet jeśli dziewczyna również miała wypite to tak czy inaczej oboje ponoszą jednakową winę jedno wsiadając za kierownicę auta a drugie za to że na to przystało, efektem czego jechali razem tym samochodem i niestety doszło do tragedii. Nie można zwalać teraz całej winy na tą dziewczynę, oboje zapłacili najwyższą karę ponieważ on stracił życie a ona najlepszego przyjaciela i to ona będzie miała poczucie winy do końca życia po utracie przyjaciela. I jestem pewien że nie chciałby aby robiono z niej winnego gdyż była dla niego jak siostra. A osoby usiłujące ją teraz oskarżać próbują w ten sposób pozbyć się własnego poczucia winy i złagodzić ból jaki pozostał. Wyrazy współczucia dla rodziny.
Skoro matka rzekomo widziała że wsiadają do auta to dlaczego ich nie zatrzymała? Można tak oskarżać każdego ale to mu życia nie zwróci a i on na pewno by tego nie chciał.