
Sąd Rejonowy w Świeciu zakończył sprawę dotyczącą tragicznego wypadku w Dolnym Młynie (gm. Bukowiec), do którego doszło 14 października 2019 r. Zginął w nim 19-letni Filip. W aucie siedziały jego narzeczona i 7-miesięczna córeczka. Para za pięć dni miała brać ślub.
Do wypadku doszło, gdy narzeczeni jechali opłacić salę weselną. W Dolnym Młynie osobowe volvo, które prowadził Filip wymijało ciężarowego dafa prowadzonego przez 53-letniego Mirosława D. W pewnym momencie ciężarówka zjechała na utwardzone pobocze i zahaczyła o drzewo. Oderwany element skrzyni ładunkowej pojazdu przebił szybę auta prowadzonego przez Filipa i uderzył go w głowę. 19-latka nie udało się uratować.
Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Mirosławowi D. Jak tłumaczył Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu decyzja kierowcy ciężarówki o zjechaniu z drogi była błędem i, że zgodnie z przepisami prawa daf powinien był się zatrzymać. Mirosław D. nie przyznawał się do postawionych zarzutów. Tłumaczył, że zjechał na prawo, by umożliwić przejazd jadącej z przeciwka osobówce. Kierowcy dafa groziło do 8 lat więzienia.
Sąd przychylił się od opinii prokuratora. - Mirosław D. został uznany winnym i skazany na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata - mówi Janusz Borucki. - Ma zapłacić też grzywnę w wysokości 100 stawek dziennych po 20 zł oraz wypłacić zadośćuczynienie każdemu z rodziców ofiary - dwa razy po 10 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie będzie go skarżyć - dodaje.
Apelację od wyroku zapowiedział jednak obrońca Mirosława D.
Fot. Archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie