Reklama

W okolicach Gródka znaleziono niezwykły przedmiot. Co na ten temat sądzą naukowcy?

Niedawno sporo pisaliśmy o badaniach archeologicznych w okolicach Osia. To jednak nie jedyne ciekawe znaleziska jakie odkryto na terenie powiatu świeckiego

Przypomnijmy. W 2018 roku dwóch doktorantów archeologii – Mateusz Sosnowski z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu oraz Jerzy Czerniec z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie, odkryli w okolicach Osia stanowisko archeologiczne. Udało się je zarejestrować dzięki lotniczemu skaningowi laserowemu, który pokazał obraz kompletnie zachowanego układu przestrzennego osiedla ludzkiego sprzed ok. 2 tys. lat. Już w pierwszym sezonie badacze natrafili na niezwykłe odkrycia. Natrafiono m.in. na kurhan z komorą grobową usytuowany na zgliszczach domostwa, co jest bardzo nietypowe dla tego obszaru Polski. Oprócz tego znaleziono m.in. przepalone kamienie, miecz tkacki żelazny, długą i szeroką drogę prowadzącą w stronę rzeki, gwoździe z dużymi łebkami. Pracownicy UMK w Toruniu mówią, że mogło być tak, że w Borach Tucholskich żyła grupa ludzi, która być może przybyła w to miejsce z zachodniej części Skandynawii już w II lub III w. Inną tezę – jak sam zaznacza dość sensacyjną – stawia archeolog Olaf Popkiewicz znany z telewizyjnego programu „Poszukiwacze historii”. Popkiewicz wysunął tezę, że być może był to moment, kiedy ludzie z kultury wielbarskiej stali się Skandynawami. Później być może wędrowali na półwysep skandynawski, by tam stać się wikingami.

Typowy skandynawski nóż bojowy

To jednak nie wszystko. W 2021 r. naukowcy postanowili rozszerzyć badania na południe, do okolic miejscowości Gródek. Przyczyną była 930. rocznica bitwy stoczonej przez księcia Władysława Hermana i Pomorzan. Jak pisał kronikarz Gall Anonim do bitwy miało dojść 5 kwietnia 1091 roku „gdzieś nad Wdą w okolicach grodu Drzu” (pradawna nazwa Drzycimia). To zaciekawiło archeologów. Postanowili zatem przeprowadzić analizę ukształtowania terenu. Wytypowali oni, że do bitwy mogło dojść w pobliżu Gródka. Już na wstępie znaleziono broń. Na krawędzi doliny, blisko brzegu Zalewu Gródeckiego, w który przeszła Wda po wybudowaniu zapory w latach 30. XX w., trafiono na długi nóż bojowy - typowy skandynawski langsaks. Naukowcy zaznaczają, że początkowo łączono znalezisko z bitwą i traktowano to jako potwierdzenie swoich przypuszczeń co do jej lokalizacji. Analizy typologiczne dowiodły jednak, że langsaks jest o 200-300 lat starszy od wydarzeń, które były obiektem badań. Przedmiot pochodzi z połowy VIII w., ma 90 cm długości, a sama jego głownia mierzy 80 cm. -  - Widać, że to pokaźnych rozmiarów broń, niektórzy nazywają ją mieczem jednosiecznym, ja jednak wolę określenie nóż bojowy – mówi mgr Mateusz Sosnowski, doktorant Instytutu Archeologii i pracownik Wdeckiego Parku Krajobrazowego. - Miecz tnie z dwóch stron i wygląda zupełnie inaczej, ale z racji swoich rozmiarów nasz langsaks spokojnie mógł stawać w szranki z ówczesnymi mieczami – dodaje.

Dlaczego przedmiot znajdował się w tym miejscu?

W otoczeniu langsaksa nie znaleziono innych przedmiotów, zabytków archeologicznych. Nie można go zatem łączyć z konkretnym obiektem archeologicznym na co wskazują nawarstwienia w wykopie. Jak przypuszczają naukowcy, najprawdopodobniej nóż został zdeponowany w dolince schodzącej wówczas do rzeki i zsunął się w wyniku erozji. Ciekawostką jest to, że końcówka głowni langsaksa została wygięta. Wstępne analizy pokazały, że nie miało to związku z procesami po jego depozycji, raczej bezpośrednio przed. Tutaj nasuwa się pytanie co mogło się stać? Prawdopodobnie przedmiot miał wartość materialną, a dla właściciela sentymentalną. - Być może nasz nóż został rytualnie zniszczony i zdeponowany jako ofiara - mówi Sosnowski. - Ale tego nigdy nie będziemy w stanie w 100 proc. potwierdzić – dodaje.

Żołnierze Wojska Polskiego

Czy to koniec tej historii? Okazuje się, że nie. Przy okazji badań nad bitwą z XI wieku natrafiono na coś jeszcze. Tego poszukiwacze się nie spodziewali. Podczas przeszukiwania tego terenu archeolodzy natrafili na dużą anomalię elektromagnetyczną wykrywaczami metali. Założono tam wykop archeologiczny i natrafiono na obiekt archeologiczny o wymiarach 200x300 cm. Kiedy zdjęto pierwszą warstwę znaleziono m.in. zawór oddechowy od polskiej maski przeciwgazowej, fragment korka od manierki, guziki mundurowe, guziki bieliźniane. Okazało się, że głębiej pochowani są trzej żołnierze Wojska Polskiego. Znaleziono przy nich także łyżkę z niezbędnika, fragment wyciora, maskę przeciwgazową, haki mundurowe, okucia od chlebaka, pasek, portfel z monetami oraz zdjęcie... Jana Kiepury. Jak przypuszcza Olaf Popkiewicz znalezisko może mieć związek z „grupą Alikowa”. Co najważniejsze żołnierze doczekali się uroczystego pochówku. Wydarzanie odbyło się w Gródku 2 października ub.r.

fot. M.Sosnowski / A.Romański

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wandal - niezalogowany 2022-01-24 07:33:00

    Mamy dopiero styczeń. Data opracowania to 23.01.2022, więc jakim cudem uroczysty pogrzeb żołnierzy, odbył się w październiku bieżącego roku?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Stefek - niezalogowany 2022-01-24 09:09:06

    W treści jest skrót "ub.r." czyli ubiegłego roku, więc albo redakcja poprawiła tekst po zwróceniu uwagi w komentarzu, albo niedokładnie przeczytałeś.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wandal - niezalogowany 2022-01-24 14:09:51

    Przeczytałem kilkakrotnie, nawet wydaje mi się, że ze zrozumieniem. Pozdrawiam redakcję ;)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do