
Krzysztof Modrzewski razem z żoną, Dorotą, prowadzi zakład szewski niedaleko Dużego Rynku w Świeciu. W dobie konsumpcjonizmu to niestety powoli wymierający fach.
Pan Krzysztof urodził się w Osiu, a obecnie mieszka w Czapelkach (gm. Świecie). Jest właścicielem dwóch punktów świadczących usługi szewskie (drugi jest w Grudziądzu, tam pomaga syn). Był jeszcze trzeci, w Nowem, ale pandemia i jej ekonomiczne skutki wymusiły jego zamknięcie. Pan Krzysztof mówi, że nie planuje już powiększania biznesu w tych niepewnych czasach. Obniżone obroty w zakładach dają się we znaki, ale sytuację ratuje fakt, że prowadzi również gospodarstwo rolne. - Ktoś inny pewnie dawno by tę ziemię sprzedał, ale to moja ojcowizna, więc taki scenariusz nie wchodzi w grę - mówi.
W zakładzie przy rynku nie tylko naprawia obuwie - również dorabia się tu klucze, ostrzy noże, świadczone są też usługi kaletnicze i rymarskie. Mało kto wie, że można w Świeciu naprawić... końskie siodło, a właśnie takie podczas naszej rozmowy pan Krzysztof zszywał.
Pragnieniem mężczyzny byłoby mniej pracować, więcej wyjeżdżać i zwiedzać. W tym celu zrealizował jedno ze swoich marzeń - kupił stojący pod zakładem piękny motocykl - honda shadow. Życzymy szewcowi zadowolonych klientów i szerokości na drodze!