
Pani Helga, czy też jak ją sporo osób kojarzy - Pani Ela - urodzona świecianka, jest osobą rozpoznawalną przez wiele osób w naszym mieście, nie tylko ze względu na charakterystyczne miejsce w którym pracowała, ale głównie przez swoją przesympatyczną aparycję
Podstawówkę i Liceum Ogólnokształcące ukończyła w Świeciu, a potem dwa lata uczyła się zawodu farmaceutki w dwuletnim technikum farmacji w Bydgoszczy. Bezpośrednio po dyplomie zaczęła pracę w aptece na ulicy Marchlewskiego, Pod Orłem (obecnie ulica Grzymisława). W zawodzie pracowała 41 lat i jak mówi, nigdy nie żałowała wyboru zawodu, ba - każdemu życzy pracy w tak wspaniałym towarzystwie, w rodzinnej wręcz atmosferze wzajemnego szacunku. Praca kiedyś różniła się mocno od obecnych obowiązków aptekarza - mówi pani Elżbieta - w ciągu jednej zmiany sporządzało się 30 a nawet 40 (podczas np. fali grypy) ręcznie przyrządzanych receptur. Teraz większość leków leży i czeka na klienta w pudełeczkach. Ale nawet gdy dzień pracy był ciężki, to jednak satysfakcjonujący.
O prywatnym życiu mówi niechętnie, bo to jej azyl i nie każdy może mieć do niego dostęp. Ma partnera z którym lubi wspólnie posiedzieć w ogrodzie. Razem spędzają czas także na czytaniu, oglądaniu telewizji i przede wszystkim na rozmowach. Towarzystwa dotrzymuje im kot - Kicia.
Jak pani Ela wyobraża sobie przyszłość? - żeby wojny nie było, i żeby zdrowie dopisywało. Jest piękny ogród w którym wciąż coś zmieniamy i niech tak będzie jak najdłużej - mówi. Najważniejsze to starać się lubić, co się robi i pomagać ludziom. To recepta na szczęśliwe życie.
tekst: Łukasz Szolginia
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wy tu gadu gadu a co z konkursem na kierownika ops?
Bardzo mądra i życzliwa pani nieraz musiała te doktorskie recepty roszyfrować potrafiła doradzić
Właśnie miały być wyniki przecież w poniedziałek hhaha jak poszedł wałek z tym kolegą burmistrza to nie będzie opisane