
Gmina Dragacz tworzy bazę miejsc, w których pracę mogliby podjąć uchodźcy z Ukrainy. Chęć zatrudnienia ich w swoich gospodarstwach wyrazili lokalni ogrodnicy i rolnicy. Niektórzy, tak jak Państwo Cumbrowscy oferują również dach nad głową
Obecnie w gminie Dragacz przebywa 38 uchodźców z Ukrainy, połowa to dzieci. 16 osób mieszka w Polskim Stwolnie u państwa Medeńskich. Reszta przebywa w kwaterach prywatnych. Przygotowany na przyjęcie kolejnych osób jest już budynek po dawnej szkole w Bratwinie.
- Sołtysi z naszej gminy sprawdzali możliwość zatrudnienia osób z Ukrainy w swoich miejscowościach – mówi wójt Dragacza Dorota Krezymon. - Okazuje się, że mamy wielu ogrodników i rolników, którzy chętnie przyjmą do pracy uchodźców. Przeprowadziliśmy także bardzo dokładne rozmowy z naszymi uchodźcami, dzięki temu wiemy jakie mają kwalifikacje i w jakich zawodach mogliby pracować – dodała.
Obecnie w gminie Dragacz pracują trzy panie z Ukrainy. Zajmują się sprzątaniem i pomocą w gospodarstwie. - To nie jest jednak tak, że reszta osób nie ma środków do życia - mówi Dorota Krezymon. - Część z nich otrzymuje na konto emerytury lub renty. Kobietom pieniądze przesyłają też mężowie, którzy są zawodowymi żołnierzami - dodaje.
Jako jedni z pierwszych pomoc Ukraińcom zaoferowali państwo Cumbrowscy, którzy na półhektarowej działce uprawiają warzywa pod osłonami w Górnej Grupie. Zaraz po wybuchu wojny przyjęli pod swój dach dwie rodziny z dziećmi. W sumie sześć osób: Szaszę i Natalię oraz Anadżelę (jej mąż został walczyć w Ukrainie) oraz trójkę dzieci.
- Daliśmy im do dyspozycji parter naszego domu: dwa pokoje, kuchnię i łazienkę. Zaoferowaliśmy też pracę w naszym gospodarstwie - mówi Maria Cumbrowska. - Mieszkali u nas przez trzy tygodnie. Potem wyjechali do Niemiec. Przez ten czas bardzo się z nimi zżyliśmy. Razem z mężem staraliśmy się ich ugościć najlepiej, jak potrafimy. Organizowaliśmy im wycieczki krajoznawcze, panie zabrałam do kosmetyczki, na zmianę gotowaliśmy obiady i razem spożywaliśmy posiłki. Cały czas mam z nimi serdeczny kontakt, piszemy do siebie, przesyłamy zdjęcia. Bardzo wzruszające były moje urodziny. Dzieci przygotowały mi z tej okazji przepiękne laurki - dodaje.
Fot. Nadesłane
Impreza z okazji urodzin pani Marii. Od lewej: Janusz Cumbrowski, Sasza i Andżela, w drugim rzędzie Maria Cumborwska i Natalia
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeszcze wam bokiem to wyjdzie
Chyba jednak praca w gospodarstwie nie była dla nich spełnieniem marzeń ani zarobki tym bardziej, skoro po 3 tygodniach wyjechali do Niemiec.
Znam wielu uchodzcow I nie ukrywam że pobyt w Polsce to raczej nie ich marzenie bardzo dużo rodzin mają w niemczech i innych krajach jada aby być z bliskimi ...nic dziwnego
Nie wódka tylko winko jako toast na urodziny, żal ci.......