
Stogi stały tak blisko obory, że było niebezpieczeństwo, że ogień przeniesie się na zabudowania. Osiem zastępów straży pożarnej walczyło z żywiołem
W piątek (21 sierpnia) przez cztery godziny strażacy walczyli z pożarem stogów słomy i siana w Karolewie (gm. Lniano). Zgłoszenie dostali o godz. 16.06. Kiedy dojechali na miejsce dwa stogi słomy i trzy mniejsze stogi siana stały już w ogniu. Plony były bardzo blisko obory, której groziło zapalenie. - Sprzyjały nam warunki atmosferyczne, ponieważ wiatr wiał w przeciwną stronę, niż ta z której stała obora - wyjaśnia mł. bryg. Paweł Puchowski, oficer prasowy KP PSP w Świeciu. Strażacy lali wodę w obronie na budynek drewniany i maszyny rolnicze. W między czasie gospodarz przemieścił maszyny.
Dramaturgii całemu zdarzenia dodał fakt, że podczas gdy na polu w pobliżu zabudowań szalał ogień, zaginął 6-letni syn właścicielki gopodarstwa. - Najwyraźniej przestraszył się i schował, ale po chwili poszukiwań udało się go odnaleźć - relacjonuje Puchowski. - W poszukiwania zaangażowanych było 10 strażaków oraz 10 mieszkańców wsi. Chłopca, bez obrażeń, odnaleziono po około 20 minutach w pobliżu kukurydzy przy lesie, Był 500 metrów od gospodarstwa. Przekazano go matce. Strażacy musieli przerzucić siano i słomę oraz przelać je wodą, dlatego akcja gaśnicza trwała cztery godziny - dodaje. Stogi oddalone były od siebie i zaczęły płonąć jednocześnie, dlatego strażacy podejrzewają podpalenie przez osoby postronne.
Właściciele oszacowali straty na 8 tys. zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To 6 letnie dziecko zapaliło stóg,wystraszył się ognia i schował się w kukurydzy..tyle w temacie
6 w praktycznie tym samym czasie...? :D
wiesz to sam po sobie? To nie osondzaj