Władze szpitala tłumaczą, że pacjentka musiała czekać 1,5 godziny na karetkę, bo obie akurat wyjechały O sprawie pisaliśmy tutaj: Czy w szpitalu zapomnieli o pani Ani? Pacjentka czekała na karetkę 1,5 godziny, aż wreszcie poszła sama
Chodzi o pacjentkę, która tuż przed Bożym Narodzeniem trafiła do szpitala w Świeciu. Została przyjęta na oddział zakaźny (to osobny budynek). 29 grudnia pacjentka miała wykonywaną gastroskopię.
Czekała 1,5 godziny
Badanie wykonywane było w głównym budynku. Po nim, osłabiona kobieta miała wrócić na oddział przewieziona karetką. Czekała na nią siedząc na korytarzu. O to, kiedy dotrze po nią ambulans pytała kilkukrotnie. Przez 1,5 godziny nikt się jednak nie zgłosił. W końcu, zdenerwowana, zmęczona i osłabiona wróciła na oddział pieszo, o czym poinformowała pielęgniarkę.
Władze szpitala przepraszają
Teraz władze szpitala wyjaśniają zaistniałą sytuację. - Jest nam niezmiernie przykro, że do takiej sytuacji doszło. Oczekiwanie na transport medyczny na oddział rzeczywiście się przedłużyło z powodu pilnych wyjazdów z innymi pacjentami. Jedna karetka musiała wyjechać do Tucholi, druga do szpitala wojewódzkiego. Pielęgniarka z pracowni endoskopii informowała pacjentkę o sytuacji. To dla nas ważny sygnał do poprawienia organizacji transportu pacjentów na terenie szpitala - informują w lecznicy.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Niech tez szpital zadba o swoich pracownikow a nie ciagle ma ich w d***e.