
W lokomotywie było dwóch maszynistów, a do przetwornicy dochodzi prąd o napięciu 3kV.
O godz. 18.26 dyżurny straży pożarnej w Świeciu dostał zgłoszenie o pożarze lokomotywy na torze bocznym w Pruszczu. - Pali się lokomotywa z miałem węglowym - takie było zgłoszenie - relacjonuje Marcin Klemański, dyżurny KP PSP w Świeciu. - Do końca nie wiedzieliśmy czy pali się sama lokomotywa czy wagony z opałem - wyjaśnia.
Na miejsce pojechały cztery zastępy ochotniczych straży pożarnych: dwa z Pruszcza i po jednym z Wałdowa i Brzeźna oraz jeden zastęp Państwowej Straży Pożarnej. Druhowie zastali silne zadymienie w lokomotywie. Maszyniści byli na zewnątrz. Żadnemu z nich nic się nie stało. To oni zauważyli pożar.
Strażacy upewnili się, że tor na którym stoi lokomotywa jest wyłączony z ruchu oraz odłączone jest zasilanie sieci trakcynej. Okazało się, że doszło do zwarcia w przetwornicy prądu stałego, która zmieniała napięcie z 3000 V na 110 V. Strażacy ugasili urządzenie przy użyciu trzech gaśnic śniegowych, a później zdjęli jeszcze pokrywy filtrów, żeby oddymić lokomotywę. - Użyliśmy też kamery termowizyjnej, żeby sprawdzić czy temperatura przetwornicy się obniżyła - relacjonuje Klemański. Akcja trwała dwie godziny. Wstępnie straty oszacowano na 10 tys. zł.
Na szczęście spaliła się tylko przetwornica, a ogień nie rozprzestrzenił się na 40 wagonów ciągniętych przez lokomotywę.
zdjęcia: OSP Pruszcz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie