Policja dostała zgłoszenie o tym, że mężczyzna w szarej bluzie wskoczył w nocy z wtorku na środę do Wdy, w okolicach ul. Nadbrzeżnej. Przez 2,5 godz. szukali go nurkowie z Bydgoszczy i 32 strażaków. Nie znaleźli żadnych śladów. Akcję wstrzymano. Na razie nie będzie wznawiana
Funkcjonariuszy zaalarmował jeden z mieszkających w okolicy. Wracał ze spaceru z psem. Mijał mężczyznę w szarej bluzie na ul. Nadbrzeżnej. Po chwili usłyszał plusk. Wrócił do domu, gdzie zostawił psa i cofnął się nad rzekę. Po właścicielu szarej bluzy nie było śladu. Mężczyzna zadzwonił na policję.
Nad rzeką pojawili się druhowie ze Straży Państwowej i OSP. Wkrótce dołączyli do nich także płetwonurkowie z Grupy Wodno-Nurkowej w Bydgoszczy. Przez 2,5 godz. przeczesywali brzegi Wdy i koryto rzeki.
Musieli poruszać się w obu jej kierunkach. Jest cofka od Wisły, w związku z tym nie ma pewności, w którą stronę prąd zniósłby ciało mężczyzny w szarej bluzie.
- Nie znaleźliśmy żadnych śladów, które choćby w najmniejszym stopniu uprawdopodobniały wersję zgłaszaną przez spacerującego z psem - mówi kom. Tomasz Krysiński z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Jeszcze w nocy sprawdzono, czy nie brakuje żadnego z pacjentów pobliskiego szpitala psychiatrycznego. Stan się zgadzał. Na policję nie wpłynęły też żadne informacje o zaginięciu.
- Będziemy sprawdzać, czy nikt nie zaginął, ale nie ma na razie podstaw, żeby kontynuować poszukiwania w wodze - dodaje Krysiński.
- Woda we Wdzie nie jest teraz zbyt wysoka, mimo cofki. Trzeba przebiec kilkanaście metrów od brzegu, żeby zanurzyć się do pasa - mówi Paweł Puchowski z Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej. - A z takiej odległości trudno z kolei usłyszeć plusk, jeśli spaceruje się ul. Nadbrzeżną.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie