
W powiecie świeckim Święta Wielkanocne spędzi 1196 Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie. Większość z nich będzie świętowało dwa razy: w najbliższą niedzielę razem z nami i tydzień później w swoim obrządku
W Ukrainie dominuje religia prawosławna, w której święta wyznaczane są według kalendarza juliańskiego. Święto Waskriesienia (Zmartwychwstania) przypada nie, jak u nas na 17, a 24 kwietnia.
Obecnie z ponad 1 tysiąca uchodźców w powiecie świeckim, 466 osób nadal przebywa w placówkach zorganizowanych, a 730 ma schronienie w domach prywatnych.
Wśród nich jest Dima, który przyjechał do Świecia do pracy. Od pierwszych dni wojny w Ukrainie starał się ściągnąć żonę i dzieci z rodzinnego Energodaru, miasta na Zaporożu, które było ostrzeliwane i bombardowane. Pierwsze tygodnie wojny jego bliscy spędzili w piwnicach i schronach. 13 marca, po siedmiu dniach podróży, także przez strefę walk, jego żona Natasza (34 l.), Aleksandra (6 l.), Ania (11 l.) i Sergiej (12 l.) dotarli wreszcie do Świecia. Wynajęli mieszkanie, utrzymują się z własnej pracy. Starsze dzieci uczęszczają do szkoły, Ola bardzo polubiła przedszkole Motylek.
Dla całej rodziny Vovków przygotowania do nadchodzących świąt są oznaką powrotu do normalności. - One dla mojej rodziny to coś więcej niż wszystkie dotychczasowe - mówi Dima. - Święta, jak u was poprzedza post. W tygodniu przed Wielikodniem zrobimy pisanki, koszyczki do nich, a Natasza będzie gotować potrawy. W ozdobach też są symbole nowego życia: jajka, kurczaczki i zajączki. Najważniejsze na naszym stole są jajka i paska (forma drożdżowej babki z rodzynkami w kształcie pionowego walca). Gdy wszystkie potrawy będą gotowe, całą rodziną zawieziemy je w koszyku do cerkwi, do Torunia. Robimy to nietypowo jak dla was, bo około godz. 2 - 3 w nocy. Podczas święcenia w paskę wetknięte są długie świeczki - dodaje. Jak wylicza Dima, w „święconce” znajdą się podobnie jak u nas: jajka, ser, wędlina, chrzan, masło, sól, no i paska. Po nabożeństwie rodzina wróci do domu na uroczyste śniadanie rozpoczęte zjedzeniem poświęconych jaj, będzie można też już jeść mięso.
- W te dni Ukraińcy zamiast tradycyjnym „cześć”, czy „dzień dobry”, pozdrawiają się zawołaniem „Christos Waskris!” (Chrystus zmartwychwstał!) - mówi Dima. - Na to pozdrawiany odpowiada “Wreistien Waskries!” (Zaprawdę zmartwychwstał!) - dodaje.
W tegoroczne święta rodzina Dimy spodziewa się bardzo ważnych gości. To mama Dimy, która z Energodaru próbuje się wydostać od kilku tygodni. - Trzy razy zbyt szybko Rosjanie zamknęli korytarze humanitarne, ostrzelali je - mówi Dima. - Teraz mama jest gotowa i liczymy, że w ciągu kilku dni uda się jej z dwójką dzieci siostry Nataszy dotrzeć do nas. Będą to wtedy najszczęśliwsze święta w moim życiu - kończy.
Mówiąc o Dimie nie sposób nie wspomnieć o kilkunastu uchodźcach, którym pomógł razem z bratem Roma. Oni również będą mogli bezpiecznie spędzić te święta. Dima przywoził ich z granicy i pomagał im w Świeciu znaleźć lokale oraz wszystkie niezbędne do życia rzeczy. Dzięki niemu oraz rodzinie Kufel, która nieodpłatnie przekazała lokal udało się w kamienicy przy ul. Klasztornej 10 uruchomić mieszkanie dla 6 osób a na parterze punkt zbiórki darów i zaopatrzenia dla uchodźców.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie