
Dla ruchu turystycznego pandemia skończyła się w zeszłym roku. W tym roku nie zatrzymała go nawet wojna w Ukrainie. - Ludzie zbyt długo siedzieli zamknięci - mówi właściciel Klubu Podróżnika w Świeciu
Biuro Turystyczne Klub Podróżnika działa od 2011 roku. Do marca 2020 roku prowadzili je bracia Szymon i Piotr Śpica. Teraz pan Piotr prowadzi piekarnię w Jeżewie, a biuro prowadzi pan Szymon. - Wysłaliśmy na wypoczynek tysiące mieszkańców z naszego regionu - mówi Szymon Śpica.
Biuro zatrudnia dwie pracowniczki. Firma pośredniczy w sprzedaży ofert ośmiu dominujących na rynku turystycznym w Polsce touroperatorów. W swojej branży Klub Podróżnika ma sporą konkurencję. - W Świeciu jest jeszcze jedno biuro, jest internet, biura w Bydgoszczy, Toruniu - mówi właściciel. - Nie jesteśmy korporacją w stylu wakacje.pl. Klienci nie są u nas anonimowi. Poza tym działamy w lokalnym środowisku. Wielu klientów trafia do nas z polecenia innych zadowolonych, z których ogromna większość powraca po dalsze oferty w inne kierunki świata. Nie ma lepszej reklamy, jak dobrze obsłużony klient - dodaje.
Aby móc polecać turystyczne kierunki i miejsca na wypoczynek, pracownicy biura regularnie uczestniczą w szkoleniach touroperatorów. Latają na tzw. "study toury". - To najczęściej są szkolenia połączone z prezentacjami poszczególnych destynacji - tłumaczy Śpica. - Większość tych miejsc znamy, pozostałe opisali wysłani zaufani klienci (jak np. na Dominikanie). Zresztą wielu z nich chętnie nas odwiedza po powrocie, aby zdać relację. Kiedyś było więcej czasu na taki "feedback", dzisiaj go nie ma - tłumaczy.
Obostrzenia i kordony sanitarne w odwiedzanych krajach, ewentualna kwarantanna, lęk przed zakażeniem i wymagania prezentacji dokumentacji zdrowotnej i profilaktycznej mocno utrudniały działanie firmy w pandemii. To prawie zabiło ruch turystyczny w 2020 r. - Już w maju 2021 r., po pierwszym zniesieniu obostrzeń rynek gwałtownie ruszył. Świadectwa szczepień i testy stały się normą. PCR kosztowne, ale 72-godzinne zastępowano tańczymi dobowymi antygenowymi. Ludzie się podporządkowali. Obecnie zaszczepieni podróżują swobodnie, niezaszczepionym jest trudniej. Bardzo to niewygodne, bo testy są mniej dostępne i trudno zgrać ich wykonanie z terminami np. odlotu. A muszą być wykonane krótko przed, aby wjechać do danego kraju - tłumaczy.
Jak podkreśla przedsiębiorca, większe zatrzymanie ruchu nastąpiło w momencie wybuchu wojny w Ukrainie. - Spadła liczba rezerwacji i zainteresowanie - mówi Śpica. - Ale z każdym kolejnym tygodniem wojny rezerwacji przybywa, ludzie przestają czekać na jej zakończenie, mniej się boją. Nie jest to też sytuacja nowa dla ruchu samolotowego nad Ukrainą, bo 2014 r. już tak było, gdy Rosjanie zaanektowali Krym. A ten kierunek nie jest interesujący dla turystów. W kontekście wojny, zauważyłem co innego, mianowicie nasi klienci dopytują czy w tych miejscach będą też jacyś Rosjanie. Nie chcą ich sąsiedztwa - dodaje.
Obecnie najbardziej popularne wśród mieszkańców regionu są wyjazdy na wypoczynek z all inclusive do Turcji, Grecji i Egiptu, co przedsiębiorca tłumaczy najlepszym stosunkiem jakości usług do ceny. - A ceny wypoczynku niewiele się podniosły, mimo, że wokół wszystko zdrożało - mówi Śpica. - Droższe są przeloty, wyższe koszty utrzymania i one spowodowały nieznaczne tylko wzrosty stawek. Touroperatorzy zabiegają o klientów i zadowalają się na razie niższymi zarobkami. Choć nadal istotne dla ceny są: moment, w którym bukujemy wyjazd i okres w jakim wyjeżdżamy. Klienci, którzy rezerwowali tegoroczny wyjazd w sierpniu 2021 r. zaoszczędzili ogromne pieniądze. Bo obecny popyt podniósł te stawki. A przykładowy tygodniowy majowy wypoczynek w Turcji kosztuje 2 tys. zł. A ten sam po 20 czerwca, np. w sierpniu kosztuje już 2,7 tys. zł. - kończy.
Fot. MB