Reklama

Janusz Dzięcioł właśnie świętowałby swoje 66. urodziny. Tak wspominają go byli współpracownicy

Rok temu, a dokładnie 27 grudnia 2018 roku Janusz Dzięcioł odszedł na emeryturę po kilku latach pracy w Ośrodku Pomocy Społecznej w Świeciu.

 - Był bardzo dobrym, życzliwym i koleżeńskim pracownikiem - wspomina Maria Łysek z OPS w Świeciu. - Bardzo lojalny wobec szefa i współpracowników. Zawsze wysłuchał, cierpliwie każdego. Starał się każdemu pomóc. Załatwiał sprawy od razu, a przy tym był bardzo skromny. Nie zmieniła go sława. Nigdy się nie wywyższał i wykonywał wszystkie zadania jakie zostały mu powierzone. Z szacunkiem odnosił się do każdego, czy to była osoba potrzebująca, czy przedstawiciel władzy, z każdym potrafił porozmawiać. Po przejściu na emeryturę nadal utrzymywaliśmy kontakt. Ostatnio spotkaliśmy się na uroczystości związanej z dniem pracownika socjalnego, żartowaliśmy i rozmawialiśmy, że spotkamy się za rok. Za tydzień byliśmy umówieni na kawę, bo pan Janusz z żoną zadeklarował, że przywiezie mi ryby na święta. Był bardzo życzliwy i koleżeński. Dziś obchodziłby swoje 66. urodziny, dlatego wspólnie z innymi pracownikami świeckiego ośrodka jedziemy na mszę do Mniszka - dodaje. 

To, że nigdy nie odmawiał pomocy potwierdza Magdalena Trzcińska z ośrodka pomocy. - Wspólnie realizowaliśmy unijny projekt i jak tylko trzeba było pojechać do Urzędu Marszałkowskiego odkładał swoją pracę i jechał ze mną - wspomina pani Magda. - Bardzo dużo opowiadał o rodzinie, żonie Wisi, córce i wnuczkach z którymi starał się spędzać każdą wolną chwilę. Bardzo cieszył się, że odchodzi na emeryturę i będzie miał więcej czasu dla bliskich. Był bardzo koleżeński, pomocny, wspierający - dodaje. 

Przypomnijmy, że Janusz Dzięcioł przez wiele lat był związany ze Świeciem. Od 1991 do 2007 roku pracował w Straży Miejskiej w Świeciu. - Tworzyliśmy straż od samego początku co nie było łatwe - mówi Tadeusz Pogoda, były burmistrz Świecia. - Mimo, że pracował w instytucji przymusu potrafił okazać serce. Był bardzo wrażliwy na ludzkie krzywdy. Bardzo dobrze go wspominam i z ogromnym smutkiem przyjąłem informację o jego śmierci - dodaje. W 2001 roku córka zgłosiła go do telewizyjnego show “Big Brother”, który oglądała cała Polska. W Świeciu wiele osób dopingowało Dzięciołowi, ale na tle innych wydawał się on spokojny i niepozorny. Ostatecznie wygrał program, co przyniosło mu olbrzymią sławę i na każdym kroku rozdawał autografy. W 2002 roku został radnym Grudziądza, w którym mieszkał. W 2007 roku z list PO dostał się do Parlamentu. Posłem był przez dwie kadencje. W 2014 roku startował w wyborach na prezydenta Grudziądza, ale bezskutecznie. W 2015 roku wrócił do pracy w Świeciu, gdzie dostał posadę w Ośrodku Pomocy Społecznej. Pełnił tu między innymi funkcję rzecznika prasowego. We wrześniu Janusz Dzięcioł na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał, że chce nadal pracować, bo widzi, że jest wiele do zrobienia. Jako niezrzeszony polityk startował z list PSL do parlamentu, ale miał zbyt małe poparcie.

AC


 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do