Reklama

Stanisław Tankiewicz oddaje rocznie tysiąc tuczników. Czy grupy producenckie pomogły mu w biznesie?

18/01/2018 21:55

Stanisław Tankiewicz z Gacek (gm. Drzycim) jest jednym z większych dostawców trzody chlewnej w powiecie. Jego synowie są współzałożycielami grup producenckich


Pan Stanisław gospodarzy na 30 swoich i 10 dzierżawionych hektarach. W tym roku zbierał z nich żyto, pszenżyto, jęczmień, pszenicę i kukurydzę. To w większości ziemie III i IV klasy. Żyta udało się zebrać 8,5 tony z hektara, jęczmienia sześć, rzepaku 4,4. Najgorzej było z kukurydzą. 11 ton z hektara nie jest wynikiem, który cieszy rolnika.



Nie można narzekać

- Ale nie można narzekać. To były trudne żniwa, przez pogodę. Dwie trzecie zdążyliśmy zebrać od razu, ale resztę dokończyliśmy dopiero po trzech tygodniach – wspomina Tankiewicz.


Rzepak został od razu sprzedany. Reszta trafiła do silosów. Posłuży za podstawę paszy dla świń. – Jeszcze trzeba będzie dokupić. Nie ma wyjścia – uśmiecha się gospodarz.



Gospodarstwo opiera się na świniach

Podstawą gospodarstwa jest hodowla świń. Tankiewicz oddaje żywe tuczniki. Od ponad 20 lat współpracuje z Zakładami Mięsnymi Kier z Jastrzębia (gm. Drzycim).


- Od roku jesteśmy z jednym z synów w grupie producenckiej. Syn stoi na jej czele. Są tam też inni rolnicy. Razem z synem kupujemy prosięta, które potem tylko tuczymy. Jest to tzw. cykl otwarty.


Organizację pracy ułatwia fakt, że drugi z synów jest członkiem kolejnej grupy producenckiej, w której zajmuje się on produkcją prosiąt. - Materiał hodowlany do tuczu uzyskujemy właśnie od niego.



Można negocjować niższe ceny

Działanie w grupie ułatwia negocjowanie niższych cen przy zakupach potrzebnych komponentów i wyższych podczas sprzedaży tuczników. Pozwala też planować większe inwestycje.


- I to się sprawdza, choć synowie siedzą po nocach nad papierami. Problemem jest wciąż skacząca cena skupu żywca. Na to wpływu nie ma. Ceny dyktowane są globalnie. Możemy się bronić tylko robiąc np. wspólne zakupy – podkreśla ojciec przedsiębiorczych rolników.



Tysiąc świń rocznie

Rocznie pan Stanisław oddaje zakładom mięsnym około tysiąca tuczników. Takie stada wymagają przygotowania nawet dziesięciu ton paszy tygodniowo. – Czasem jak mam siły to jednego dnia przygotowuję pięć ton, żeby później móc złapać nieco oddechu – przyznaje rolnik.


Świnie odstawia co trzy tygodnie razem z synem. W odróżnieniu od większości hodowców trzody chlewnej snu z powiek nie spędzają mu świadectwa wystawiane przez weterynarza. Te od roku są ważne jedynie przez dobę. Chociaż jak sam przyznaje czas ten mógłby być dłuższy.



Sprawdzeni partnerzy

- Współpracujemy z panią Małgorzatą Kempczyk-Wiśniewską z Drzycimia. To świetny specjalista i człowiek – dodaje pani Teresa, żona gospodarza.


Komponenty do pasz Tankiewicz również od lat kupuje od jednego dostawcy. Ceni szczególnie stały poziom ich jakości. Wielu rolnikom zdarza się, że poszczególne partie materiału różnią się znacząco pod względem ilości włożonych w nie minerałów i witamin.



Dziś na wsi trzeba być wykształconym

Synowie skończyli technikum rolnicze. Potem również podobne studia. – Dziś na wsi trzeba być wykształconym. Inaczej sobie człowiek nie poradzi. Trzeba się znać na lekarstwach, środkach ochrony roślin, na mechanice, biologii zwierząt. Z taką wiedzą jest po prostu o wiele łatwiej. Człowiek w razie czego nie musi od razu szukać specjalisty – pan Stanisław zgodnie z żoną Teresą mówi o synach. – Ale oni nie będą szczęśliwi, jak to przeczytają. Cenią sobie skromność – śmieją się rodzice.



Lepiej się specjalizować

Podkreślają, że dzięki synom wciąż rozwijają gospodarstwo. Korzystają z unijnych dotacji. Jedenaście lat temu w ten sposób nabyli ciągnik New Holland z silnikiem o mocy 88 koni. W 2010 r. rozbudowali chlewnię. – I teraz od nowa staramy się o dofinansowanie z programu „Modernizacja gospodarstw rolnych w obszarze rozwój produkcji prosiąt” – mówi rolnik.


Do 2000 r. w Gackach były także krowy mleczne. – Ale lepiej iść w jednym kierunku. W ten sposób można lepiej decydować o zakupach sprzętu przeznaczonego od razu pod konkretną hodowlę – uważa Tankiewicz.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do