
Środek lata, upał i każdy z nas marzy o schłodzeniu się w wodzie. Niestety w wielu miejscach m.in. na wodach Zalewu Gródeckiego i Zalewu Żurskiego zakwitły glony
Środek lata, 32 stopnie Celsjusza i człowiek chciałby się ochłodzić w wodzie, ale kiedy wybrałem się wczoraj na plażę w Gródku nikogo nie był - opowiada jeden z mieszkańców. - Bardzo się zdziwiłem. Zabrałem dzieciaki, żeby się wykąpały, ale po tym co zobaczyłem nie chciało się nawet wchodzić do wody. Na powierzchni unosił się zielonkawy osad, a woda nieprzyjemnie pachniała. Szkoda. Tyle wójt zainwestował w plaże, a w środku lata taka porażka - dodaje.
Podobne zgłoszenie otrzymaliśmy w środę od kobiety, która przyjechała do Żura na wakację z rodziną. Oni również liczyli na wypoczynek i kąpiel w wodach rzeki Wdy. - Na Zalewie Żurskim, przy kąpielisku zlokalizowanym przy polu biwakowym unosi się osad lub substancja, która bardzo brzydko pachnie i ma specyficzny kolor - niebieski, wpadający w zielony. Czy może sanepid pobiera próbki wody do badania? Jeżeli jest to jakaś chemia? - pytała nas Czytelniczka
Ponieważ miejsca te nie są kąpieliskami, sanepid nie przeprowadza, ani nie zleca tam badań wody.
Zwróciliśmy się z pytaniem do WIOŚ w Bydgoszczy. Dowiedzieliśmy się, że najprawdopodobniej to naturalny proces zachodzący w wodach podczas upałów, a inspektorzy nie widzą podstaw do przeprowadzenia badań wody.
- W ostatnich dniach można zaobserwować w wielu akwenach wodnych masowe zakwity glonów, w tym również sinic. Jest to zjawisko związane m. in. z porą roku i warunkami atmosferycznymi. Zakwity te często wiążą się z powstawaniem charakterystycznych osadów. Osady najczęściej obserwowane są przy brzegach, w kierunku których spycha je wiatr. Zjawisku towarzyszy uciążliwość zapachowa - nieprzyjemny, drażniący zapach, podobny do zapachu ścieków - opisuje Małgorzata Witkowska w WIOŚ w Bydgoszczy. - Jeśli byłoby podejrzenie, że sprawcą zanieczyszczenia jest podmiot korzystający z wód - wówczas co do zasadny podejmujemy działania, i to szybko - uzupełnia.
- Nie zalecam kąpieli w tych akwenach - komentuje Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Pojawienie się osadu to zjawisko samoczynne, które wynika z wysokiej temperatury, która powoduje, że woda ma niskie natlenieni, jest ciepła i chętnie rozwijają się w niej glony. Woda jest też użyźniona przez spływające z okolicznych pól nawozy. Oczywiście to nie są środki, które w tym roku zostały zastosowane, ale pojawiają się w ziemi od 10 lat. Mówi się, że to co sypiemy na pola to znajdzie się w rzece za 8 lat, więc do oczyszczenia wody również trzeba ośmiu lat - podsumowuje Pinkiewicz.
Wypoczywający nad wodą sugerują, że w miejscach zakwitu glonów powinny się pojawić informacje o zakazie kąpieli. - Wody Polskie w ogóle odradzają kąpiel w rzekach i miejscach innych niż wyznaczone do tego kąpieliska - podkreśla Pinkiewicz. - Jeśli ktoś koniecznie chce zamoczyć nogi w rzece, radzę odczekać, aż zrobi się chłodniej, a glony przekwitną lub odpłyną z nurtem rzeki i wizualnie rzeka będzie już czysta - dodaje.
Przypomnijmy, że w naszym powiecie są trzy kąpieliska strzeżone. To O.W. Deczno (gm. Świecie), jezioro Mukrza w Tleniu (gm. Osie) oraz jezioro Czarownic w Nowem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie rozumiem dlaczego gazeta ewidentnie zniechęca ludzi do korzystania z tych kąpielisk. Mam ponad trzydzieści lat i od kiedy pamiętam każdego lata są dwa trzy tygodnie kiedy woda jest tak mocno zielona. A czy mądrzy panowie nie wpadli na to że po prostu brzegi są porośnięte drzewami które w tym okresie po prostu pyla? Naprawdę jest to takie trudne? Widzę że z waszej gazety robi się coraz większy śmietnik.
Niech "mieszkaniec" co napisał komentarz przede mną sam się wykąpie w tej wodzie.Co roku ten sam problem i nic się z tym nie robi. Z tego co pamiętam to w zeszłym roku nikt się nie kąpał w Gródku . Plaża ładna a woda gnój. Porażka