Reklama

Rodzina Pęczkowskich z Gródka z pasją prowadzi pasiekę Jula

Część uli z Pasieki Jula w tej chwili znajduje się na polu słoneczników. - Pierwszy raz w tym roku odwirowaliśmy miód słonecznikowy, okazał się bardzo smaczny i bardzo się dobrze sprzedaje - mówią pszczelarze

Pasieka Rodzinna Jula mieści się w Gródku (gm. Drzycim) przy ul. Cisowej 1. Prowadzą ją państwo Katarzyna i Adam Pęczkowscy. Pan Adam mówi, że pszczelarstwem pasjonował się już od bardzo młodego wieku. - Pierwszy ul dostałem na 18 urodziny - opowiada pszczelarz. - Sąsiad miał swoje ule, często mu pomagałem i podobało mi się to. I tak to się zaczęło - dodaje. 

Fachu uczył się od znajomych pszczelarzy z okolicy, z książek, a także na szkoleniach w Kujawsko-Pomorskim Związku Pszczelarskim w Bydgoszczy. Obecnie pasieka państwa Pęczkowskich liczy ponad 40 uli. Została zarejestrowana w 2013, nazwę państwo Pęczkowscy nadali na cześć swojej starszej córki, 10-letniej Julii. - Córki też już się interesują pszczelarstwem - mówią właściciele. - Starsza nawet ma własny ul, który dostała na urodziny, i dba o niego. Młodsza chętnie pomaga tacie w pracy - dodają z dumą. 

Ilość uzyskanego miodu jest zależna od warunków pogodowych w danym roku. - Trzy lata temu było super, ciepło było już od maja - opowiada pan Adam. - Dwa ostatnie lata są nieco gorsze, bo przy chłodnej pogodzie na wiosnę pszczoły latają słabiej - dodaje. Według pszczelarza, najlepsze warunki dla pszczół są wtedy, kiedy jest wilgotno i ciepło - około 20-25 stopni. Wyższe temperatury sprawiają, że pszczoły są ospałe i niechętnie latają. - Problemem są też nagłe załamania pogody, deszcze - mówi pani Katarzyna. - Nawet jeśli np. rzepak ładnie kwitnie, to nagłe ulewy mogą spłukać cały pyłek. Kilka lat temu sezon dla pszczelarzy trwał do końca sierpnia, a teraz kończy się już po lipie, czyli na początku sierpnia - dodaje. 

Nieprzewidywalna pogoda to nie jedyny problem, z jakim mierzą się pszczelarze. - W naszym kole w Osiu powołaliśmy komisję w związku z zatruciem pięciu uli w lipcu. Wysłaliśmy próbki do badania do Puław, czekamy na wyniki - mówi pan Adam. - Jest to bardzo dziwne, bo raczej nie jest związane z opryskami rolniczymi, które się robi na wiosnę - dodaje. O zatruciach pszczół pisaliśmy w 30 numerze naszego tygodnika. 

- Kiedyś, jak się szło przez pole, to wszystko kwitło: chabry, maki. Dzisiaj dla plantatorów to chwasty. Na polach nie ma nic oprócz zboża, bo wszystko jest pryskane - opowiada pszczelarz. - Gospodarze patrzą na wydajność, na czystość ziarna, a my specjalnie siejemy kwiaty dla pszczół. Tutaj się nie dogadamy - dodaje pani Katarzyna. 

Ogród państwa Pęczkowskich jest specjalnie przystosowany do tego, aby wykarmić pszczoły. Zdobią go słoneczniki, hortensje, lilie, i wiele innych kwitnących kwiatów. Sporo miejsca zajmuje zagon facelii. - Powoli zaczynamy już karmić pszczoły na zimę. Dajemy im specjalne ciasto witaminowe i odżywki, żeby je wzmocnić - wyjaśnia pani Katarzyna. - Jeżeli pszczoły nie będą w dobrej kondycji na zimę, to na wiosnę będziemy mieli puste ule - dodaje. 

Właściciele pasieki podkreślają, że praca pszczelarza nie kończy się z nastaniem jesieni. Zima to czas na przeprowadzanie napraw,  przygotowywanie ramek, czy modernizację lub wymianę sprzętu. - Wirówki lub wagę można kupić z dofinansowaniem - mówi pan Adam. Wirówka, której używają obecnie, może odwirować 36 ramek z miodem jednocześnie. Z jednego cyklu wirowania można uzyskać nawet do 20 litrów miodu. 

Obecnie pasiekę tworzy 40 rodzin. - Kupujemy matki zwykle od Sławka Wnuka z Lniana - zdradza pan Adam. - Zależy nam, żeby były to odmiany miodne i łagodne, takie jak np. Nieska. Mamy też rasę Hinderhofer. Unikam odmian np. Buckfast, które są bardzo silne, ale lubią rabować miód z innych uli - dodaje. Pszczelarze wymieniają matki co dwa lata.

Aby wyprodukować konkretny rodzaj miodu, ule wywożone są w miejsce, gdzie kwitną dane rośliny, na przykład w pobliże pola rzepaku czy gryki. - Przewozimy 18-20 uli na okres około 3 tygodni. Gospodarze chętnie udostępniają nam miejsce, bo obecność pszczół na polu może zwiększyć plony rzepaku nawet o 30 proc. - zdradza pani Katarzyna. Część uli z Pasieki Jula w tej chwili znajduje się na polu słoneczników. - Pierwszy raz w tym roku odwirowaliśmy miód słonecznikowy, i okazał się bardzo smaczny - mówi pani Katarzyna. - Bardzo się dobrze sprzedaje - dodaje. Państwo Pęczkowscy sprzedają swoje wyroby głównie prosto z pasieki lub wystawiają stoiska na imprezach plenerowych w gminie Drzycim i ościennych. Stali klienci kupują nawet 20 słoików naraz. Oprócz miodu państwo Pęczkowscy oferują także kit i pyłek pszczeli, którego prozdrowotne właściwości bardzo chwalą. W najbliższą sobotę będzie można ich znaleźć na dożynkach gminy Jeżewo w Laskowicach. 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do