
Najpierw Michał Nadolny walczył z rakiem. Kiedy wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze mężczyzna dostał udaru niedokrwiennego. Przestał mówić. Ma niedowład. Dziś jest już lepiej, ale nadal potrzebna jest kosztowna rehabilitacja
Michał i Beata Nadolni mieszkają w Wielkim Komorsku (gm. Warlubie). Małżeństwo ma dwóch synów - Bartłomieja i Aleksandra. Wspólnie tworzą szczęśliwą rodzinę. - Do niedawna byłem zdrowym, odnoszącym sukcesy zawodowe, pełnym pozytywnej energii mężczyzną oraz szczęśliwym mężem i dumnym ojcem dwóch synów - opowiada pan Michał.
Jednak ponad dwa lata temu rodzinę dotknęła ciężka choroba. 8 grudnia 2016 roku 37-latek usłyszał z ust lekarza, że cierpi na nowotwór jąder. Tydzień później był już po operacji. Rodzina czekała jeszcze na wyniki badania histopatologicznego. Te nie były dobre. - Dowiedziałem się, że nowotwór, z którym walczę jest złośliwy - wyjaśnia mężczyzna.
Niezbędna była chemioterapia. Pierwszą dawkę pan Michał przyjął 23 stycznia 2017 roku. - Mimo, że sytuacja była dla mnie bardzo trudna, miałem w sobie wiele nadziei i wiary, że uda mi się wyzdrowieć. Lekarze dawali mi nadzieję, mówiąc że ten rodzaj nowotworu dobrze się leczy, więc do walki podchodziłem pozytywnie nastawiony - zapewnia pan Michał.
Mężczyzna spędził w szpitalu tydzień. Przez ten czas otrzymywał chemioterapię. - Byłem słaby i zmęczony, ale czułem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - wspomina.
Z rakiem wygrał, jednak nie wszystko było dobrze. Dzień po powrocie do domu, 28 stycznia pan Michał dostał udaru niedokrwiennego. W następstwie doszło do afazji (utrata zdolności mowy) i niedowładu prawej ręki. - Walczę z tym do dzisiaj, ponad dwa lata - podkreśla.
Potrzebna jest więc rehabilitacja, zarówno ręki, jak i mowy. Efekty są widoczne, co można zobaczyć śledząc profil na facebooku „Wyjdź z Cienia _ Wygraj walkę z chorobą”. Jednak, aby móc wrócić do zdrowia rehabilitacja musi być ciągła. - Wciąż szukamy specjalistów i ośrodków, które mogą pomóc w walce afazją. Możliwości są, ale nie wystarcza już na to pieniędzy - mówi rodzina. Miesięczny koszt rehabilitacji to ok. 1500 zł. Obecnie rodzina chciałaby również, by pan Michał wziął udział w dwóch turnusach rehabilitacyjnych. - W zeszłym roku braliśmy udział w terapii mikropolaryzacji. Było to bardzo kosztowne i odbywało się w Żarach. Teraz udało nam się znaleźć w Ośrodku Neuron w Bydgoszczy. Marzą nam się dwa w roku, a koszt jednego to ok 7 tys. zł. Kwota przekraczającą nasze możliwości finansowe - mówi panie Beata, żona.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
przykre postaram sie pomóc