Reklama

Powrót Pomorza do macierzy. Zanim do Osia przyszła wolność... (cz.I)

20/02/2019 16:48

Patrioci polscy głosili takie mowy, że słuchający ich płakali. Reaktywowało się Towarzystwo Gimnastyczne Sokół. Bandyci mordowali i kradli, a zaborca „w prezencie wielkanocnym” do Osia przysłał Grenzschutz.

11 listopada 1918 r. podpisany został rozejm, kończąc tym trwającą 4 lata I wojnę światową. W Polsce rocznica jest obchodzona jako Narodowe Święto Niepodległości. Jednak dla Pomorzan droga do wolności była jeszcze daleka. Znane są nam dokładne daty wyzwolenia Świecia i Nowego, czyli 25 stycznia 1920 r. Jednak co do wyzwolenia Osia, takiej pewności już nie ma. Źródła wskazują na 26 stycznia 1920 r.
O tym jak wyglądały ostatnie miesiące niemieckiego panowania przybliżamy na podstawie zachowanych gazet Dziennika Bydgoskiego z lat 1918-1920.

Na tym historycznie związanym z Polską obszarze, zaczynają powstawać pierwsze zalążki administracji państwowej – Rady Ludowe. W Dzienniku Bydgoskim z 7 grudnia 1918 szeroko relacjonowano powstanie takiej rady w Osiu. Zebranie odbyło się 1 grudnia na sali pana Ławniczaka. Zwołał i przewodniczył mu, znany lokalny patriota właściciel folwarku Wierzchy Kazimierz Wojnowski. Protokolantem został Śmigierski. Na ławników wybrano Poręgówskiego, Neumanna, Czerwińskiego z Osia i Partykę z Brzezin. Przemawiali Żurek z Gacków w parafii drzycimskiej, Wojnowski z Wierzchów i Parczewski z Belna. „Mowy te z serca płynące wycisnęły nam łzy z oczu a huczne oklaski były dowodem, iż trafiły do serca wszystkich. Pięknie przemówiła pani Wojcicka z Wierzchów wzywając rodziców aby dzieci swe wychowali w duchu narodowym. Mowy te również gorąco oklaskiwano” – relacjonował Dziennik Bydgoski. Wybrano jako delegata na Sejm Dzielnicowy Śmigierskiego z Osia. Utworzono też Radę Ludową w składzie: ks. prob. Masłowski, Wojnowski z Wierzchów, Babiński, Śmigierski z Osia i Gibas z Łążka. Na koniec zaśpiewano pieśń: „Boże coś Polskę” i wzniesiono gromki okrzyk „Niech żyje Polska zjednoczona”.

Jeszcze tego samego roku w drugie święto Bożego Narodzenia, reaktywuje swoją działalność Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Osiu. Ta założona w 1912 r. organizacja, po przerwie spowodowanej wybuchem I wojny światowej wraca do życia. Na pierwszym spotkaniu wybrano nowy zarząd: druh Tretkowski – prezes, dh Bocian – sekretarz, dh Partyka – skarbnik. Naczelnikiem jest druh Ewert. Przyjęto również na tym spotkaniu nowych członków.

Wzrost aktywności tutejszego żywiołu polskiego spowodowało że, pod koniec stycznia 1919 r. do Osia wysłano 8 uzbrojonych żołnierzy. Stawili się u miejscowego niemieckiego wójta, do którego się zgłosili celem ulokowania. Ten nie widząc potrzeby ich pobytu ze względu na panujący tutaj spokój. Żołnierze wrócili z powrotem do Świecia. Trwająca wówczas konferencja pokojowa w Paryżu (18 styczeń 1919-21 styczeń 1920) wywołała obawy władz niemieckich że, mogą utracić zagarnięte w czasie rozbiorów ziemię wraz z majątkami. Chcąc wywrzeć presję na ludności polskiej, rząd niemiecki wysyła w różne rejony Pomorza m.in. paramilitarną formację Grenzschutz. Organizacja ta zbrojnie przeciwstawiała się odłączeniu wschodnich terenów Niemiec.

1 maja 1919 r. Dziennik Bydgoski informuje o nietypowym „prezencie” na święta wielkanocne dla Osia. Z soboty na niedzielę „sprowadził się tu Grenzszutz w sile 250 chłopa, ustawiwszy armaty, kulomioty, karabiny maszynowe i wszelkie wozy na rynku.” We wtorek ogłoszono stan oblężenia na powiat świecki, tucholski i część powiatu chojnickiego tam, gdzie zamieszkuje ludność polska. „Powodem tego podobno jest w naszych borach szerzący się rabunek publiczny nie wyłączając nawet morderstwa, jak to się stało niedawno w pobliskich Żurach, gdzie byłego współwłaściciela piły parowej żyda R. i jego małżonkę zastrzelili jacyś rozbójnicy. A teraz, powiadają, że na nadleśnictwie Błędnie miano podobny zamach wykonać.” Faktem jest że, w tamtym okresie grasowały uzbrojone bandy które dokonywały rozbojów na drogach i napady na domy. Przykładem są wydarzenia z marca, gdzie rabusie wtargnęli do domu właściciela dóbr Wierzchy i zrabowali kilkanaście tys. marek, czy też wspomniane zabójstwo na tle rabunkowym żydowskiego małżeństwa Rotenbergów w Żur-Młyn. Jednak jak się już niedługo okaże, sami żołnierze Grenzschutzu nie będą lepsi.

autor: PIOTR SKUCZYŃSKI, fot w tle ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

Wszystkie części tekstu:

CZ.I https://nswiecie.pl/artykul/historia-zanim-do-osia/626034

CZ. II https://nswiecie.pl/artykul/powrot-pomorza-do-macierzy/626079

CZ.III https://nswiecie.pl/artykul/powrot-pomorza-do-macierzy/916729

CZ.IV https://nswiecie.pl/artykul/powrot-pomorza-do-macierzy/916736

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do