
Miejsce to znane jest m.in. kajakarzom. Znajduje się niedaleko miejscowości Dębowiec i Pohulanka w gminie Osie. Mowa o ruinach mostu drogowego nad rzeką Wdą potocznie nazywanego przez lokalną społeczność jako „zwalony most”
Powszechnie mówi się, że przeprawa istniała w tym miejscu już w XIX wieku. W latach 20. XX wieku zastąpiono drewnianą konstrukcję obiektem betonowym. Niektóre źródła podają, że został wybudowany później, bo w latach 30. Most – według przekazów – miał zostać wysadzony przez wycofujące się polskie oddziały we wrześniu 1939 roku. Na forach internetowych możemy wyczytać, że 1 września 1939 roku przez ten most w kierunku Świecia wycofywały się niektóre oddziały 27 dywizji piechoty, stacjonujące pod koniec sierpnia 1939 roku pod Ocyplem. Po przejściu rzeki, most został wysadzony. Jeszcze tego samego dnia do mostu dotarł batalion Obrony Narodowej „Kościerzyna” pod dowództwem ppłk Jerzego Staniszewskiego. Most był wysadzony, oddział przeprawił się przez rzekę.
W sprawie mostu narosło sporo legend
Ostatnio miejsce to odwiedził Olaf Popkiewicz – archeolog, znawca historii, twórca kanału historycznego na YouTube. Jak zaznacza archeolog w sprawie mostu narosło sporo legend. Jedna z nich opowiada o tym jak to polskie oddziały we wrześniu 1939 roku heroicznie broniły obiektu – w końcu pod niemieckim oporem dokonano wysadzenia mostu.
Kto wysadził most?
Olaf Popkiewicz posprawdzał dostępną dokumentację i nie ma w nich informacji o obronie mostu. Potwierdza jednak doniesienia, że przeprawę wysadzili Polacy. Prawdopodobnie byli to żołnierze z batalionu saperów Korpusu Ochrony Pogranicza Hoszcza. Ten korpus wysadzał mosty pomiędzy Gniewem a Osiem.
Stracie Rosjan z Niemcami
Dużo działo się natomiast w okolicach mostu w lutym 1945 roku. Armia Czerwona stoczyła wtedy bowiem bój z Niemcami. Pierwsi zaatakowali Niemcy. Z 18 na 19 lutego 1945 roku Niemcy uderzyli w Rosjan kompletnie ich zaskakując. Według relacji było to około 70 niemieckich żołnierzy wspieranych przez dwa działa szturmowe. Rosjanie piszą, że stracili trzy armaty 76 mm i jedną armatę 45 mm, rannych i zabitych było 33 żołnierzy. Po trzech godzinach atak został odparty. Niemiecka kompania musiała się wycofać. W pośpiechu ładowali się na ciężarówki i udali się w stronę Skórcza. Rosjanie natomiast udali się w stronę Tucholi i Gdańska. - Niemcy osiągnęli swój cel – twierdzi Olaf Popkiewicz. - Mieli oni po prostu odwrócić uwagę Rosjan. Mieli zająć ich czymś, żeby tak sprawnie nie przekraczali Wdy – nie przechodzili na jej zachodni brzeg. To miało po prostu opóźnić postępy sił głównych radzieckiej 15 Dywizji Strzeleckiej. To starcie zakończyło się sukcesem Niemców.
Ciekawe znaleziska
Olaf Popkiewicz przeszedł z wykrywaczem metali okolice zwalonego mostu i miejsc walk z 1945 roku. Znalazł m.in. amunicję szkolną do karabinu Mauser, zamek od karabinu Mauser, łuski od radzieckiego pistoletu maszynowego PPSz „pepesza”, łuski od niemieckiego karabinu maszynowego MG, nabój od niemieckiej rakietnicy, niemieckie ładownice, magazynek do niemieckiego pistoletu Parabellum, wycior do rosyjskiego karabinu Mosin, podajnik amunicji do niemieckiego karabinka StG44, niemiecką menażkę i element do mocowania ekranów bocznych (burt) do niemieckiego działa pancernego StuG. Najciekawszym znaleziskiem był jednak niemiecki karabinek automatyczny StG 44 Sturmgewehr. Archeolog zaznaczył, że znalezione przedmioty to pozostałość po walkach z lutego 1945 roku.
W 2005 roku przy ruinach mostu zginęły dwie osoby. Zwłoki młodych osób znaleziono w fiacie 126p. Samochód spadł do rzeki z mostu.
fot. Nadleśnictwo Osie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie