
W ostatnim czasie nasz region odwiedził Olaf Popkiewicz. Jest to znany w kraju archeolog, który m.in. współprowadzi program „Poszukiwacze historii” na antenie Polsat Play. Zwrócił on uwagę na błędną tablicę pamiątkową zamieszczoną na pomniku w Krupocinie (gm. Bukowiec)
Olaf Popkiewicz to archeolog, który specjalizuje się w archeologii zbrodni i pól bitewnych oraz archeologii podwodnej. Biegły z ramienia Instytutu Pamięci Narodowej. Posiada uprawnienia nurkowe i saperskie. Bronioznawca. Dokonywał ekshumacji na zlecenie Rady Pamięci Walk i Męczeństwa, m.in. w Kobryniu i Bykowni. Odnalazł relikt późnośredniowiecznego młyna – jedynego zachowanego na świecie w takim stanie. Autor publikacji naukowych dotyczących archeologii pól bitewnych. W Polsat Play współprowadzi program „Poszukiwacze historii”.
Zagłada 9 Dywizji Piechoty
Wizyta w naszym regionie była spowodowana kręceniem filmu na kanał YouTube poświęconemu Armii Pomorze i toczonych się w naszym regionie walkach. W ostatnim piątym odcinku pt. „Zagłada 9 Dywizji Piechoty”, autor w charakterystyczny dla siebie sposób opisuje sytuacje z 2 i 3 września 1939 roku na drodze Tuchola-Świecie. Szczegółowo opowiada o odcinku Błądzim-Bramka. Do tego miejsca zbliżały się niemieckie czołgi. Powstało bardzo duże zamieszanie. Niemcy zaatakowali z powietrza jak i z lądu. Olaf Popkiewicz dotarł też do Krupocina (gm. Bukowiec). - Tutaj w lesie w Krupocinie stoi 35 Pułk Piechoty, a 34 Pułk Piechoty w samej wsi – mówi archeolog. - W ten rejon uderzają niemieckie oddziały piechoty. Kiedy pomiędzy godziną 8:30 a 12:00 na siły 9 Dywizji Piechoty spadł nalot, większość albo maszeruje tak jak tabory, albo stoi na otwartej przestrzeni w jakiś terenach wiejskich między domami. 35 Pułk Piechoty stacjonuje w lesie. Niemieckie opisy są dramatyczne. W lesie Krupocin niemiecka piechota dostaje srogi łomot. Wszędzie na około polskie jednostki są spanikowane, rozbite, rozczłonkowane, próbują się gdzieś przebijać, sami nie wiedzą gdzie. Natomiast tutaj w lesie Krupocin to Polacy spuszczają łomot Niemcom. To chłopaki ppłk. Maliszewskiego – mówi Popkiewicz.
Błędne informacje na pomniku
Autor odniósł się także do pomnika znajdującego się w Krupocinie. Jego zdaniem cytując: "Jest to chyba najgorzej opisany pomnik jaki widziałem w życiu". W miejscu tym widnieje napis: “W tym lesie poległo 7 żołnierzy Wojska Polskiego poległych w czasie walk z nieprzyjacielskimi wojskami niemieckimi w dniach 2-3 września 1939 r. Nazwiska są nieznane, a należeli do Brzeskiej Dywizji Piechoty dowodzącej przez pułkownika Bołtucia.” Jak twierdzi Olaf Popkiewicz wszystkie informacje zawarte na tablicy pamiątkowej są błędne. Wyraził on także nadzieję, że znajdą się osoby, które zmienią wprowadzające w błąd informacje.
fot. YouTube
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo nie żetelny artykuł Olaf poprostu przewraca się ze śmiechu ????????????
Cały wrzesień 39 w tym regionie jest nieznany nie upamiętniony Bukowiec i Krojanty się jeszcze jakoś bronią ewentualnie. Dzięki że przyjechał ktoś Taki, wyjaśnił coś, potwierdził co mówił dziadek, przypomniał mi rozmowy z nim. Poszukajcie na YT warto.
Jaki NASZ region ? Panie redaktorze trzeba pisać jasno iż temat dotyczy Pomorza który niekoniecznie jest moim regionem.
Akcja nie toczyła się u ciebie na kwadracie więc to nie twój region. Szkoda gadać .
Dokładnie tak - również wszedłem w artykuł nie patrząc na adres strony, myślałem, że sprawa dotyczy Dolnego Śląska (co uznałem za dziwne), ale lubię czytać o wydarzeniach regionalnych, szczególnie związanych z historią... A Świeciom daleko do mojego regionu, oj daleko xD
Z moich informacji wynika, że faktycznie pomnik jest trochę zle opisany. Po pierwsze Ci żołnierze byli tylko pochowani w tym miejscu gdzie jest pomnik, zginęli podobno w innym miejscu a tam tylko ich pogrzebano. Po drugie z tego co mi wiadomo ich ciała juz tam nie spoczywają tylko na cmentarzu parafialnym w Bukowcu. Nie wiem po co w ogóle ta tablica tam jeszcze stoi skoro ich cial juz tam nie ma ani tam nie zginęli. Ktoś lata temu popełnił tam błędy przy pisaniu tablicy. Ale skoro Pan Olafek taki mundury i posiada rzetelne informacje to dlaczego nie uda się do UG i nie przedstawi swoich racji? Z pewnością w urzędzie naszej gminy nie zostałby odprawiony z kwitkiem. A gadać bez żadnych konkretów to sobie może każdy... "historycy"...