Zmarły w wypadku mężczyzna to ojciec dwóch zapaśników Wisły Świecie. Ruszyła zbiórka dla rodziny

Po zderzeniu osobówki z ciężarówką, kierowca forda focusa zginął na miejscu. Zostawił żonę i dwójkę synów, którzy nie mają w Polsce bliskich

Wracamy do wczorajszego, tragicznego wypadku na drodze nr 91 w Wiągu. - 40 - letni obywatel Ukrainy kierując fordem focusem, z nieznanych przyczyn zjechał na pas ruchu w przeciwnym kierunku, gdzie zderzył się z ciężarowym manem - wyjaśnia sierż. szt. Julia Świerczyńska z KPP w Świeciu. 

Obecnie na tym odcinku trwają prace przy budowie drogi ekspresowej S5 i ruch odbywa się wąską drogą serwisową. 
Kiedy strażacy dojechali na miejsce kierowca nie dawał oznak życia, był nieprzytomny. Drzwi nie dało się otworzyć, więc strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, żeby go uwolnić. Po wyciągnięciu 40-latka z pojazdu, zajęli się nim medycy. Niestety lekarz stwierdził zgon. 

W sprawie wypadku zostało wszczęte dochodzenie i policja będzie wyjaśniać przyczyny i okoliczności. 

Zmarły kierowca to Ukrainiec, który od wielu lat mieszkał z rodziną w Świeciu. Synowie trenują zapasy w MLKS Wisła Świecie i na koncie mają już sukcesy. - Jesteśmy obecnie na obozie w Kołobrzegu i żona tego pana, który zginął pojechała z nami, bo synowie mają 7 i 9 lat -  komentuje Grzegorz Sikorski. - Władimir i Andrzej to bardzo grzeczni, uśmiechnięci i zaangażowani zawodnicy. Rodzice też zawsze angażowali się w działanie klubu. To ogromna tragedia, jeszcze musiałem sam przekazać jej informacje o wypadku. Nad ranem wróciła z synami do domu. Teraz ogłosiliśmy zbiórkę pieniędzy dla rodziny, bo oni tu nie mają żadnych krewnych, a ojciec był jedynym żywicielem rodziny - dodaje.

Pieniądze na rzecz rodziny można przekazywać na konto MLKS Wisła Świecie: 50816800070002174420000001, w tytule przelewu pisząc "Darowizna na pomoc społeczną Władimir i Andrzej„

zdjęcie: KP PSP w Świeciu