Reklama

Winnica przy Talerzyku w Topolnie. Czego uczą się tam mieszkańcy Kalifornii i Wielkiej Brytanii?

Winnica przy Talerzyku w Topolnie (gm. Pruszcz) działa już 11 lat. Rok temu jej właściciel wraz z córką otworzył pierwszą w Polsce e-learningową Szkołę Winiarstwa. Oferta spotkała się ze sporym zainteresowaniem

Winnica przy Talerzyku w Topolnie (gm. Pruszcz) działa już 11 lat. Rok temu jej właściciel wraz z córką otworzył pierwszą w Polsce e-learningową Szkołę Winiarstwa. Oferta spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Kursantów przybywa, a wśród nich są osoby nawet z Wielkiej Brytanii i Kalifornii.

Inicjatywa winnicy z Topolna została nagrodzona w ogólnopolskim konkursie Innowacyjny Produkt Ogrodniczy 2021. Organizatorem konkursu była Grupa PTWP S.A., wydawca serwisu sadyogrody.pl i magazynu Farmer. Szkoła Winiarstwa zdobyła nagrodę w kategorii maszyny i technologie.

- Bardzo nas cieszy, że zostaliśmy docenieni podczas jednego z najbardziej prestiżowych konkursów ogrodniczych w kraju - mówi Aneta Kowalczyk, córka Wiesława Jasińskiego, pomysłodawczyni Szkoły, odpowiedzialna w winnicy za kreowanie marki i działania marketingowe. - Nowe technologie zajmują coraz ważniejsze miejsce w branży rolniczej i ta nagroda jest też tego dowodem. Kształcenie w formie e-learningu przypadło do gustu kursantom. Dzięki możliwości odtworzenia nagrań wideo w dowolnym miejscu i w wybranym przez siebie czasie, z naszej oferty korzystają nawet osoby z zagranicy. Jest wśród nich jest m.in. mieszkaniec Kalifornii, który pracuje w tamtejszej winnicy i rozważa założenie swojej w Polsce. Wykupił kurs, ponieważ jest ciekawy, jak uprawa winorośli wygląda w naszym klimacie. Dzięki naszym lekcjom można spędzić rok w polskiej winnicy nie ruszając się z domu - dodaje.

W ofercie szkoły są trzy kursy. Pierwszy obejmuje dziewiętnaście lekcji i dotyczy zakładania winnic. Kosztuje 500 zł. Za drugi, związany z uprawą winorośli, składający się trzydzieści lekcji zapłacimy 1 180 zł. Trzeci ma dwadzieścia osiem nagrań i związany jest z produkcją wina. Jego koszt to 1 620 zł. Wykupienie całego pakietu to wydatek 3 tys zł. Sezonowo szkoła oferuje zniżki. Publikuje też na swoim kanale w internecie darmowe lekcje, dostępne dla wszystkich.

- W ramach naszej szkoły tworzymy społeczność. W każdej chwili można do nas zadzwonić, napisać maila lub odwiedzić winnicę osobiście, do czego zachęcamy - tłumaczy Aneta Kowalczyk. - Nie przekazujemy suchej wiedzy książkowej. Tata dzieli się swoim 11-letnim doświadczeniem. Szczerze opowiada o swoich przemyśleniach i problemach, na jakie można napotkać w pracy winiarza. Nie ukrywa niczego. Nie boimy się konkurencji, bo uważamy, że w Polsce jest sporo miejsca na nowe winnice. To cały czas rozwijający się rynek, a grono klientów wciąż się poszerza. Bardzo kibicujemy naszym kursantom i chcemy, żeby i oni zaczęli tworzyć dochodowe biznesy w tej branży - dodaje.

Dla wielu osób kurs jest okazją do sprawdzenia, czy winiarstwo jest dla niego. - Podczas lekcji wyjaśniamy jaki minimalny areał powinna zająć winnica, jak wygląda praca na poszczególnych etapach i w poszczególnych porach roku, jakie nakłady trzeba ponieść i kiedy można liczyć na zyski - mówi Aneta Kowalczyk. - Trzech naszych kursantów jest w trakcie zakładania własnych winnic. Na ich pierwsze wina będziemy musieli jednak poczekać około 3 lata, bo tyle potrzeba, by winorośl dawała odpowiednie plony - dodaje.

Właściciele szkoły reagują na najczęściej zadawane przez kursantów pytania i cały czas poszerzają kursy o nowe nagrania. - W planach mamy utworzenia kolejnego kursu - mówi Aneta Kowalczyk. - Tym razem skierowany on będzie do szerszej grupy, czyli do miłośników wina. Omówimy w nim najpopularniejsze regiony winiarskie i gatunki wina. Będzie można się więcej dowiedzieć o degustacji, o tym jakie wino warto kupić i jak je komponować z posiłkami. Sądzę, że materiał gotowy będzie w drugim kwartale przyszłego roku - dodaje.

Właściciele Winnicy przy Talerzyku tworząc Szkołę Winiarstwa nie zdecydowali się na wynajmowanie profesjonalnej firmy produkującej nagrania wideo. - Postanowiłam, że wszystkiego sama się nauczę i zajmę się produkcją - wyjaśnia Aneta Kowalczyk. - Zainwestowaliśmy w profesjonalny sprzęt do nagrań, kamery, mikrofony, oświetlenie. Zadanie nie było łatwe, tym bardziej, że sporo nagrań realizowaliśmy na świeżym powietrzu, na przykład podczas zimowego cięcia. Do dziś pamiętam te długie godziny spędzone na mrozie - dodaje.

Fot. Łukasz Piecyk

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Adam - niezalogowany 2021-12-05 14:17:00

    Super sprawa! Kto by pomyślał 20 lat temu, że będziemy mieli winnicę w gminie. Nie mogę się doczekać aż butelki wina z Topolna będą bardziej dostępne w restauracjach/w sklepach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do