
W ostatnim czasie w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje dotyczące wilków w okolicach Pruszcza i Świekatowa
W sieci krąży film na którym widać obecność wilka w Stążkach (gm. Świekatowo). Inni internauci publikują zdjęcia przedstawiające wilka przy drodze Serock-Nowy Jasiniec. Jest to granica pomiędzy gminami Pruszcz a Koronowo. Zwierzęta te widywane były także w innej miejscowości należącej do gminy Pruszcz, a mianowicie w Łowinku. Zdania wśród mieszkańców tych rejonów są mocno podzielone. Jedni wyrażają swój strach, inni twierdzą, że jest to nagonka medialna, a winę za taki stan rzeczy ponoszą ludzie, którzy wycinają wilkom ich naturalne środowisko jakim jest las.
Nadleśnictwo potwierdza obecność
Teren gminy Świekatowo i Pruszcz leży w administracyjnym obrębie Nadleśnictwa Zamrzenica. - Potwierdzam obecność wilków na terenie praktycznie całego naszego nadleśnictwa – powiedział nam w rozmowie Michał Wojcieszkiewicz – inżynier nadzoru Nadleśnictwa Zamrzenica. - Wilk jest tutaj już od dłuższego czasu. Nie dysponujemy jednak danymi o ich liczebności czy przypadkach ataków na zwierzęta gospodarskie. Apelujemy jednak o ostrożność w przypadku np. spacerów z psem po lesie. Taki pies powinien być na smyczy. Zdrowy wilk czując zapach człowieka nie powinien się do nas zbliżyć. Jeżeli jednak pies będzie luzem i odbiegnie od nas za daleko to może się różnie skończyć – dodaje nasz rozmówca.
"Nie stanowią zagrożenia"
Jak mówi Michał Wojcieszkiewicz leśnicy kontrolując lasy spotykają wilki. Te jednak widząc człowieka uciekają i nie stanowią zagrożenia. Jeżeli chodzi natomiast o przypadki zbliżania się tych osobników do domostw to może być tak, że są to wilki chore z różnych względów odrzucone przez stado lub tzw. hybrydy, czyli mieszańce wilków z psami. Przedstawicielowi Nadleśnictwa Zamrzenica przesłaliśmy także fotografię , na której widać osobnika w okolicach Serocka. - Prawdopodobnie jest to faktycznie wilk, jednak trudno jednoznacznie ze zdjęcia ocenić czy nie jest to hybryda – zaznacza Wojcieszkiewicz.
Brak informacji o atakach na zwierzęta gospodarskie
O zdanie poprosiliśmy również wójta gminy Świekatowo Marka Topolińskiego. - Widziałem film z internetu – mówi włodarz. - Oficjalnie jednak do urzędu nie wpłynęły żadne informacje od mieszkańców, a tym bardziej informacje o atakach na zwierzęta gospodarskie. Był przypadek, że wilka widziano także w Janiej Górze, ale było to przy lesie.
"Wcale nie dziwię się mieszkańcom, którzy wyrażają swój lęk"
Wójt Świekatowa na ten moment nie widzi zagrożenia. Innego zdania jest wójt gminy Pruszcz Dariusz Wądołowski. - Mogę wypowiedzieć się nie tylko jako wójt, ale także jako osoba, która kończyła technikum leśne – mówi Dariusz Wądołowski. - Z wilkami będzie taka sama sytuacja jak z dzikami. Powszechnie twierdzono, że problemu nie ma, a później dziki zaczęły pojawiać się na terenach zamieszkałych przez ludzi w poszukiwaniu m.in. jedzenia stwarzając realne zagrożenie dla ludzi. Tutaj odpowiednie decyzje powinno podjąć Ministerstwo Środowiska. Nie mówię o wybiciu tych zwierząt, ale o np. odstraszaniu. Wcale nie dziwię się mieszkańcom, którzy wyrażają swój lęk. Przecież wilk jest drapieżnikiem - twierdzi samorządowiec.
Stanowisko RDOŚ
Niedawno stanowisko w sprawie zajął również Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Bydgoszczy Szymon Kosmalski. W oświadczeniu czytamy m.in.: - W ostatnim czasie wzrasta liczba doniesień na temat sytuacji niebezpiecznych z udziałem wilka. Obserwuje się wzrost liczebności gatunku i zasięgu występowania, przez co coraz częściej dochodzi do bezpośredniego kontaktów wilków z ludźmi, również na terenach, na których od dawna nie był widziany. Uwzględniając dotychczasową ilość zdarzeń spotkania na linii człowiek – wilk zjawisko to ma charakter incydentalny i na jej podstawie nie należy podsycać negatywnych emocji. Te incydenty są bardzo często nagłaśniane przez media, choć nie zawsze ten rozgłos adekwatny jest do stopnia zagrożenia. Oczywiście wszystkie niebezpieczne zdarzenia z udziałem wilków winny wymagać wyjaśnienia, a przede wszystkim natychmiastowej i zdecydowanej reakcji.
Czy to problem gminy?
W innym fragmencie tego pisma, dyrektor RDOŚ informuje, że uwzględniając powyższą dyspozycję prawną potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa publicznego mieszkańców gminy spoczywa w głównej mierze na samorządzie. RDOŚ powołując się na ustawę o zarządzaniu kryzysowym twierdzi, że zapewnienie bezpieczeństwa ludności lokalnej należy do zadań własnych gminy, nie zaś do resortu środowiska.
Z tą ostatnią kwestią nie zgadza się wójt gminy Świekatowo Marek Topoliński. - Tą sprawą powinni zająć się prawnicy – zaznacza włodarz. - Wydaję mi się, że jest to spychanie odpowiedzialności na gminy – dodaje. Takiego samego zdania jest Dariusz Wądołowski. - Czy mam kupić strzelbę i bronić mieszkańców? - pyta ironicznie Wądołowski. - Najlepiej jest zrzucić odpowiedzialność na gminy. My jako samorząd nie mamy nawet takich środków, aby przeciwstawić się problemowi – kończy wójt.
Zdjęcie: Ten osobnik widziany był przy drodze Serock-Nowy Jasiniec
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To chyba niemożliwe, żeby ten człowiek kończył technikum leśne, nie dowierzam i czuję zażenowanie wypowiedzią tego pana. Wilk/dzik Dramat podsycanie poczucia zagrożenia nie przystoi wójtowi
Stefek a ty jaką szkołę kończyłeś?
...zgadzam się w 100% ...
Może lepiej zająć się bezpańskimi psami
A nikt mi nie wierzył... A tu myk
Chyba żadne technikum leśne nie przyzna się do takiego absolwenta. Przecież wilki mają pozytywny wpływ na populację kopytnych i uprawy leśne. Problemem są dwa tysiące wilków w Polsce, natomiast nie ma problemu z dziesiątkami tysięcy wałęsających się psów. Żenada - wójt z taką wiedzą :(
:-) ;;-) Technikum lesne skonczyl pewnie jako sluchacz :) Jak to Mark Twain powiedzial :"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."