Reklama

Weronika Herman znana jako siatkarka Jokera, teraz uzyskała licencję w jeździectwie. Jak łączy te dwa sporty?

Nastolatka po szkole idzie na dwa treningi: jeden z jeździectwa, drugi z siatkówki. Osiąga coraz większe sukcesy, ale ma też wielkie plany i ambicje

Trenuje siatkówkę od kiedy skończyła 9 lat, a razem z drużyną Jokera zdobyła w tym roku Mistrzostwa Polski Młodziczek. - Do trenowania siatkówki namawiał mnie mój tata Tomasz Herman i dzięki nim osiągam sukcesy. Natomiast pasją do jeździectwa zaraziła mnie mama Joanna Piotrowska, która również jeździła konno od dziecka - opowiada Weronika Herman. - Jak byłam młodsza to zamarzyłam sobie, żeby mieć własnego konia, początkowo podobnie jak mama ćwiczyłam ujeżdżanie, ale cztery lata temu po raz pierwszy miałam okazję trenować skoki. Wtedy poczułam ten wiatr we włosach. To był moment, kiedy połknęłam bakcyla - przyznaje. 

Podczas skoków jest bardzo duża adrenalina. - Nie jestem zależna tylko od siebie - mówi Weronika. - Muszę też patrzeć na konia, muszę wiedzieć, czy on czuje się na siłach i czy jest gotowy. Jesteśmy jednością, ja myślę co ja powinnam zrobić, żeby jemu było łatwiej skoczyć - dodaje.

Nastolatka zamarzyła o skokach przez przeszkody, ale nie miała trenera, który pokazałby jej ten sport na wysokim poziomie. - Obecnie moim trenerami są Daniel Zieliński i Maja Moczadło ze stajni w Jarużynie. Pan Daniel pchał mnie coraz mocniej w ten sport i wiedział we mnie talent i potencjał - zdradza. Nastolatkę pochłonęły treningi, które w ostatnim czasie miała nawet sześć dni w tygodniu. Dodatkową trudnością było to, że 12-letnią klacz Sekwoję ma dopiero od dwóch miesięcy. - Jestem jej drugim właścicielem, więc dla niej jest to nowa sytuacja. Starałam się z nią spędzać jak najwięcej czasu nawet poza treningami - zdradza. - Na początku miałyśmy problem nawet z najprostszymi rzeczami, ale trener zawsze klepał po plecach i mówił, że następny trening będzie lepszy. Przez dwa miesiące osiągnęłam tyle, ile sama nie zrobiłabym przez całe życie - dodaje. Zwieńczeniem tej pracy były zawody w Barłomino, gdzie Weronika zdała licencje i uzyskała III klasę sportową w jeździectwie: skoki przez przeszkody. Licencja daje prawo startów w konkursach P klasy i wyżej. Musiała wykazać się bezbłędnym i  bardzo dobrym stylem jazdy w konkursie L (100cm), gdzie była oceniana przez komisję. 

- Na zawodach bardzo wspierały mnie osoby, od których kupiliśmy konia. Marcin Olszewski i Ola Babiarz dopingowali mnie, a po pierwszym dniu podpowiadali co mogę zmienić, żeby lepiej poszedł mi drugi dzień zawodów. Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie. To motywuje mnie do dalszej pracy. Sezon zimowy chciałabym zakończyć wyjazdem na zawody do Stajni Cavallino pod Bydgoszczą. Natomiast w sezonie letnim pokażę się na dużych konkursach i mam nadzieję, że za kilka lat wystartuję w Cavaliadzie ogólnoeuropejskiej, kto wie - mówi z nadzieją w głosie Weronika. 

Na co dzień nastolatka uczy się w I Liceum Ogólnokształcącym w Świeciu. Czy trudno jest jej pogodzić pasje z nauką? - Wydaje mi się, że jak się złapie rytm to da się to pogodzić. Idę prosto z jednego treningu na drugi. Potrzeba dużo zapału i chęci. Mnie nikt do tego nie zmusza. Oba sporty i nauka to moje pasje, więc zawsze znajduję na nie czas - uzupełnia. 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jan Bez Serca - niezalogowany 2022-01-12 15:15:39

    Raczej jeźdczynią. Chyba, że płeć też zmieniła...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Max - niezalogowany 2022-01-12 16:01:41

    Nie, poprawnie mówi się amazonka albo jeździec

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do