
Początek października to czas zbiorów dyni. Warzywo to sprawdza się nie tylko jako element jesiennych dekoracji. Doskonale nadaje się na pożywne zupy i przetwory oraz na paszę dla zwierząt
Spore plony daje uprawa pochodzącej z Ameryki Środkowej i Południowej dyni olbrzymiej, której waga osiąga nawet kilkadziesiąt kilogramów.
– Uprawiam tę odmianę od wielu lat – mówi Andrzej Bardzel z Bratwina (gm. Dragacz). – W tym roku obsiałem nią pół hektara, z czego otrzymałem 4 tony dyni. Średnio każda osiągała od 40 do 50 kg. Największa ważyła aż 85 kg – dodaje.
Uprawa dyni olbrzymiej nie jest trudna. Potrzebne jest sporo światła, lekka, żyzna gleba oraz odpowiednia, wysoka temperatura. Warzywo doskonale sobie radzi w gruncie, więc stosowanie środków ochrony roślin nie jest specjalnie potrzebne. – Dynia nie lubi przymrozków, dlatego wysiewa się ją tak, jak ogórki, w drugiej połowie maja, po zimnych ogrodnikach – mówi pan Andrzej. – Ziemię wzmocniłem obornikiem z własnego gospodarstwa i to właściwie tyle. Wiadomo, rolnicy, którzy posiadają deszczownie mogą zapewnić uprawie lepsze nawodnienie. Wówczas plony mogą być jeszcze wyższe – dodaje.
Pan Andrzej sprzedaje kilogram dyni za 1 zł. Kupujący w hurtowych ilościach mogą liczyć na upusty. – Ludzie kupują dynię na przetwory oraz na karmę dla kur, które po niej dobrze się niosą, a żółtka mają ładny pomarańczowy kolor – mówi Andrzej Bardzel. – Niektórzy przychodzą po mniejsze okazy, by zrobić z nich ozdobę do domu, czy na Halloween. Niedawno był u mnie pewien fotograf z Grudziądza z modelkami. Zrobili sesję zdjęciową na polu. Większość zbiorów kupił ode mnie przedsiębiorca, który produkuje przetwory – dodaje.
Mariusz Wujastyk z Polskich Łąk (gm. Bukowiec) obsadził dynią 10 arów, głównie z myślą o własnych potrzebach. Żona robi z dyni przetwory, m.in. dżemy. Warzywo jest też podawane jako pasza dla naszych kur niosek, których w gospodarstwie jest około 200. Poza właściwościami odżywczymi, dynia działa na zwierzęta odrobaczająco.
– Zwykle przekrajamy dynię na pół, a kury robią swoje. Zjadają wszystko poza twardą skórą – opowiada pan Mariusz. – Uprawa z nasion w poprzednich latach nie zawsze mi się udawała. W tym roku postanowiłem ją wysadzić podobnie jak pomidory, z flanc wyhodowanych w domu w doniczkach. Sadzonki do gruntu poszły po 16 maja. Również, jeśli chodzi o nawożenie, to potraktowałem dynię, jak moje pomidory, które uprawiam w szklarni. Dwukrotnie podlałem je zrobioną samodzielnie tzw. gnojówką z pokrzywy, czyli przefermentowanymi roślinami. Nie wiem, czy to właśnie pomogło, bo nic więcej specjalnego nie robiłem. Kilka dni temu zbieraliśmy dynię z pola i mogę śmiało powiedzieć, że pierwszy raz takie ładne mi się udały. Największa miała 50 kg. W sumie zebrałem około 1 tony – dodaje.
Chętnych na zakup dyni od pana Mariusza nie brakowało. Cena za 1 kg wynosi 1 zł. Kupowali sąsiedzi na przetwory i ozdoby oraz na paszę dla zwierząt, m.in. kóz. Zgłosił się też przedsiębiorca spod Czerska (pow. chojnicki), który zamówił 800 kg.
Dynia może być przechowywana w warunkach domowych, w chłodnym pomieszczeniu 3-4 miesiące. - Najważniejsze, by nie usuwać ogonka i zostawić około 20 cm - mówi pan Mariusz. - Wówczas do środka warzywa nie przedostają się niekorzystne drobnoustroje i może bezpiecznie poleżeć - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie