
W niedzielę po wielu latach zmagania się z chorobą nowotworową odeszła Katarzyna Lipowiec. - Kasia udowodniła w swojej pracy jaka jest różnica między kompetencją, a chęcią pomocy, między udzielaniem komuś swojej wiedzy, a wkładaniem serca w to co się robi - mówią o niej znajomi
W niedzielę w nocy po walce z chorobą nowotworową zmarła Katarzyna Lipowiec, kierownik Inkubatora Przedsiębiorczości w Świeciu i Lokalnej Grupy Działania, wiceprezes Stowarzyszenia Amazonki Ziemii Świeckiej. Kobieta od 10 lat zmagała się rakiem. W czerwcu stwierdzono u niej przerzuty do mózgu. Przeszła operację, ale pojawiły się komplikacje.
Ruszyły zbiórki pieniędzy na leczenie i rehabilitacje pod hasłem „Nadzieja dla Kaśki”. Prowadzone były licytacje, wolontariusze zbierali pieniądze do puszek podczas Festiwalu Blues na Świecie, a 20 września miała się odbyć charytatywna akcja Dzień Bałabuna. Akcja została odwołana, a pieniądze ze zbiórki zostaną przekazane rodzinie.
W czwartek w parafii pw. św. Andrzeja Boboli odbyła się msza pogrzebowa po której śp. Katarzyna Lipowiec została odprowadzona na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.
W akcje pomocowe zaangażowało się bardzo dużo osób. To pokazuje jak bardzo znaną, lubianą i szanowaną osobą była. Córka Katarzyny Lipowiec podziękowała za zaangażowanie. - Tak duży odzew upewnił nas tylko w tym jak wielu przyjaciół i na jak dużą skalę działała mama - oświadczyła Magdalena Lipowiec. - Dziękujemy za każdą wiadomość czy telefon ze słowami wsparcia jakie otrzymał tata, moje rodzeństwo oraz ja. Mama dzielnie walczyła z chorobą od 10 lat, jesteśmy wdzięczni za każdą spędzoną z nią chwile - dodaje.
Jako kierownik Inkubatora Przedsiębiorczości w Świeciu i Lokalnej Grupy Działania “Gminy Powiatu Świeckiego” Katarzyna Lipowiec pomagała wszystkim w przygotowaniu dokumentacji projektowej. - Pani Kasia była przede wszystkim osobą kompetentną. Znała się na tym co robiła i potrafiła wytłumaczyć. Do tego była bardzo życzliwa, komunikatywna. Bardzo jasno się wypowiadała niekiedy na trudne tematy. Dla nas wszystkich to duża strata - komentuje Michał Grabski, wójt Osia.
Panią Kasię charakteryzowała pogoda ducha i cierpliwość. - Była zawsze przy wszystkich działaniach. Wspólnie wyjeżdżaliśmy promować nasz region, promować Kociewie - wspomina Iwona Karolewska, sekretarz powiatu świeckiego. - Często mówiła, że jest zmęczona, a mimo to znajdowała czas. Była bardzo kompetentną osobą. Potrafiła pomysły na najbardziej nietypowe przedsięwzięcie ubrać w odpowiednie słowa i opisać zgodnie z wymogami projektowymi. Jak to zawsze mówiła, nasze pomysły trzeba jeszcze było skropić wodą. Znała meandry i zawiłości wszystkich unijnych programów - dodaje.
Katarzyna Lipowiec pomagała gospodyniom rejestrować koła i pozyskiwać pieniądze. - To była złota kobieta - wspomina Renata Osojca, z KGW Topolno. - Była naszą skarbnicą wiedzy. Czułyśmy, że LGD zależy na współpracy i miłej atmosferze. Zawsze informacje były przekazywane w taki sposób, że chciałyśmy się angażować. Wspólnie byliśmy na Jarmarku Dominikańskim w zeszłym roku. Będzie nam jej brakowało. Przyjdziemy się pożegnać w czwartek w naszych strojach, żeby ukoronować to, że była bliska naszym sercom i zawsze będziemy o niej pamiętać - dodaje.
- Kasia udowodniła w swojej pracy jaka jest różnica między kompetencją, a chęcią pomocy, między udzielaniem komuś swojej wiedzy, a wkładaniem serca w to, co się dla niego robi. Nie tylko potrafiła, ale chciała rozwiązywać problemy. Tyle lat żyjąc ze świadomością choroby nie pozwoliła jej wygrać ze swą pogodną i pełną ciepła naturą. Miała w sobie światło, które pozostanie w naszych wspomnieniach… - wspomina Agnieszka Kowalkowska, Kujawsko-Pomorska Organizacja Turystyczna.
- Kasia to była dobroć, aktywność, wszystko co najlepsze - podsumowuje Elżbieta Kapuścińska, prezes Stowarzyszenia Amazonki Ziemi Świeckiej. - W naszym stowarzyszeniu była to moja prawa ręka, specjalistka od przepisów prawa, finansów i NGO. Kiedy ja już nie miałam siły, ona namawiała nas do działań profilaktycznych. Jeździłyśmy po szkołach, kołach gospodyń z prelekcjami dotyczącymi profilaktyki raka piersi. Kasia była zawsze serdeczna, otwarta, z uśmiechem na twarzy, a do tego bardzo skromna i zawsze spokojna. Znały ją wszystkie amazonki w województwie, bo jeździłyśmy do Unii Kujawsko – Pomorskiej Amazonek w Bydgoszczy i nikt nie może uwierzyć, że odeszła nasza Kasia - mówi.
Katarzyna Lipowiec miała 44 lata i przede wszystkim była żoną i mamą trojga dorastających dzieci, które teraz szczególnie potrzebowałyby jej wsparcia.
Tekst: Agnieszka Czubek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie znałem pani Kasi... Jednak wielka ilość pozytywnych opinii, wypowiedzi i ten błysk w oku sprawiają, że jestem pewny, że to ktoś nietuzinkowy! Nie umiera ten, kto żyje w pamięci innych. Pani Kasiu wielkie ukłony!