
To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc na mapie powiatu świeckiego. Na pierwszy rzut oka są to typowe kurhany. Relacje okolicznych mieszkańców są jednak inne. Być może sprawy te są ze sobą powiązane?
Miejsce o którym mowa znajduje się przy brzegu rzeki Wdy na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Ze względu na jego ciekawą formę sprawie bliżej postanowili przyjrzeć się archeolodzy. Wykopaliska zostały przeprowadzone przez Wdecki Park Krajobrazowy przy współpracy z Wydziałem Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiskowej Akademii Górniczo- Hutniczej w Krakowie oraz Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
"Dziwne kupy kamieni"
Specjalny materiał wideo na temat badań przygotował także archeolog Olaf Popkiewicz. Jak sam zauważa autor filmu ładnych parę lat temu odkryto w tym miejscu „dziwne kupy kamieni”, które przypominają kurhany. Natomiast wieść gminna niesie, że kamienie układali jeńcy podczas II wojny światowej.
"Archeologia to ciążka praca"
Aby rozpocząć prace konieczne było przygotowanie terenu. Między innymi trzeba było wyciąć drzewo, które zwisało nad jednym z obiektów archeologicznych. - Archeologia to ciężka praca – przyznaje w materiale Olaf Popkiewicz. - Praca, która głównie polega na dokumentowaniu tego wszystkiego co odsłaniamy. Archeolog niszczy bezpowrotnie wszystkie nawarstwienia kulturowe podczas swoich wykopalisk, więc musi to jak najdokładniej zadokumentować – dodaje.
Ktoś kopał już w tym miejscu?
Już na samym początku padła teoria, że są to kurhany z wczesnego średniowiecza. Zastanawiano się czy jest to pochówek szkieletowy czy ciałopalny. W grę wchodził także cenotaf, czyli pochówek symboliczny. Po zdjęciu pierwszej warstwy kamieni okazało się, że pod spodem kamienie ułożone są już w prostokąt. Potwierdziło to, że nie jest to przypadkowo usypana kupa kamieni. Niedaleko znaleziono dziwny przedmiot przypominający „knopik” od niemieckiej manierki wojskowej. Czy ktoś kopał już w tym miejscu i zgubił element manierki? - Była taka organizacja niemiecka, która nazywał się Ahnenerbe – mówi Popkiewicz. - Hitlerowska organizacja, która miała się zajmować pradziejami, właśnie tą najstarszą przeszłością Germanów. Himmler miał bzika na punkcie właśnie takich dziwnych historii archeologicznych. Być może ktoś już tu prowadził badania archeologiczne i stąd właśnie ludzie opowiadają, że Niemcy kazali ludziom tutaj przekładać jakieś kamienie. Może ludzie po prostu nie rozumieli, że chodzi tutaj o badania archeologiczne, które prowadzili naziści. Może idziemy tropem nazistów – dodaje archeolog.
Niemieccy naukowcy spod znaku swastyki
To jednak nie wszystko. Na drzewie znaleziono pewien skrót – K 9 II. Być może jest to skrót 9 kompanii z II batalionu. Tak właśnie pisało się u Niemców. Jest to kolejny dowód na to, że być może badania prowadzili tutaj niemieccy naukowcy spod znaku swastyki. Problemem jest to, że praktycznie żadna dokumentacja dotycząca Ahnenerbe nie zachowała się. - Myślę, że podłoże tych wszystkich badań Ahnenerbe jest bardziej złożone – twierdzi Olaf Popkiewicz. - Była to organizacja nazistowska, która zrzeszała wielu naukowców, którzy pracowali dla Himmlera. Powstało wiele legend na temat działalności Ahnenerbe, a pokłosiem tego jest słynna seria o Indianie Jonesie. Myślę, że celem głównym Ahnenerbe nie było wcale zdobycie włóczni świętego Maurycego, świętego Graala czy Arki Przymierza. Chcieli dokonać jeszcze czegoś gorszego. Oni chcieli opracować nową narodową religię dla wszystkich narodowych socjalistów. Wyobraźcie sobie, kiedy III Rzesza by wygrała wojnę i rządziła prawie całą Europą. Więc, żeby scementować ten cały narodowy socjalizm byłaby potrzebna jakaś wiara, która zespoliłaby wszystkich. Badania miały na celu poznanie tych wszystkich religii i wyciągnięcie z nich wszystkich wspólnego mianownika – podejrzewa znany archeolog.
Ceramika z X wieku
W jednym z wykopów znaleziono fragmenty ceramiki. Znajdowała się ona zaraz pod konstrukcją kamienną. Znaleziono też fragment brzuśca. Potwierdziło to, że jest to konstrukcja wczesnośredniowieczna. Natomiast ułożenie kamieni świadczy o tym, że obiekty były już rozbierane. Archeolodzy podejrzewają, że były to groby ciałopalne, a urny znajdowały się na górze kurhanów i do dzisiaj nie pozostałyby po nich żadne ślady. Znajdowały się tam nasypy kamienne na których szczycie stały urny. Ceramika potwierdza, że jest to X w.
fot. Wdecki Park Krajobrazowy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Akta SS i oddziału Ahnenerbe znajduje się w Bundesarchiv w Berlinie jeżeli coś było to można sprawdzić i proszę wierzyć w Ordnung muss sein