Niemieckie miasto Ritzen. Janek z Marusią wybierają się na spacer i trafiają do zniszczonego kościoła na… Starym Mieście w Świeciu
Świecie pojawia się w szesnastym odcinku „Czterech pancernych i psa” zatytułowanym „Daleki patrol”. To początek tzw. trzeciej serii. W telewizji miał swoją premierę w 1970 r., pierwszy odcinek wyemitowano cztery lata wcześniej.
Teraz załoga czołgu z 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte po przekroczeniu Odry, popadnięciu w niemiecką niewolę, ucieczce i zalaniu przygranicznego Ritzen, co ułatwiło szturm polskich i radzieckich żołnierzy, nabiera sił w oczekiwaniu na nowy czołg. Poprzedni spłonął w stogu siana podpalony przez Janka, co umożliwiło odparcie przez pancernych Niemców atakujących zdobytą przez Polaków śluzę.
Na spacer do Świecia
Ritzen w serialu grała Bydgoszcz. Kluczowe w poprzednich odcinkach urządzenia wodne grała śluza Okole spełniająca swoją funkcję do dziś na Kanale Bydgoskim.
Korzystając z odpoczynku i spotkania na froncie, na romantyczny spacer wybierają się Marusia z Jankiem. Nie towarzyszy im nikt oprócz Szarika. Trafiają do zniszczonego i opuszczonego kościoła. Świątynia jednak nie znajduje się już w Bydgoszczy, ale stoi na Starym Mieście w Świeciu. Sfilmowano farę.
W świątyni hitlerowcy
Zakochaną parę przyłapują ukryci w świątyni hitlerowcy. Zatrzymują Marusię, a Janka zmuszają do przyniesienia im cywilnych ciuchów. Na szczęście w odpowiednim momencie nadciąga reszta załogi – Grigorij, Gustlik i Czereśniak. Idą do kościoła od strony wałów. W tle widać ul. Polną i zabudowania cukrowni w Świeciu.
Spotykają Szarika, słyszą Niemców. Bez problemu domyślają się reszty. Z łatwością ratują Marusię i Janka z opresji, a pojmanych hitlerowców oddają do niewoli.
Kościół zniszono pod koniec wojny
Ze spaceru wracają już jednak na ulice Ritzen grane przez Bydgoszcz. Do produkcji filmu potrzebny był zniszczony kościół. Sceny poprzednich odcinków również kręcono w okolicy. Serialowa przeprawa przed Odrę odbywa się na Wiśle pod Chełmnem. Zdobyte miasto to Bydgoszcz. Świecie ze zniszczoną i opuszczoną farą nadawało się do planu znakomicie.
Kościół został zniszczony pod koniec działań wojennych, gdy wojska radzieckie odbijały miasto z rąk hitlerowców. Istnieją także świadectwa, które mówią, że do dalszej destrukcji obiektu doszło po wojnie, gdy świecianie kradli stamtąd cegły potrzebne do odbudowania własnych domostw.
Odubdowa
Parafia zaczęła działać tam dopiero na przełomie lat 80- i 90-tych w wyniku starań ks. Jerzego Kosza, który był proboszczem parafi i mieszczącej się w dawnym klasztorze pobernardyńskim, popularnie nazywanym „klasztorkiem”. Natomiast w farze, która bywa powszechnie nazywana Starą Farą, w przeciwieństwie do tzw. młodej fary, czyli kościoła św. Andrzeja Boboli, swe miejsce znalazła wspólnota pw. św. Stanisława Biskupa i Matki Boskiej Częstochowskiej.
Na obrazie znajduje się nawet podpis Jana Pawła II, który w Watykanie poświęcił kopię dzieła z Jasnej Góry. Pieniądze na odbudowę zabytku pochodziły głównie z kieszeni Polonii amerykańskiej, której spodobało się rozwijanie kultu maryjnego w Polsce.
Ten artykuł ukazał się w czwartym numerze tygodnika Nowe Świecie (grudzień 2016). Więcej tekstów historycznych z powiatu świeckiego znajdziesz w naszym tygodniku w każdy czwartek
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Dla ścisłości w Świeciu w trakcie nagrywania filmu były dwa psy rasy owczarek niemiecki