
7 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia. Jest to idealny czas, by zmotywować siebie i naszych bliskich do zadbania o zdrowie. Jak wynika z raportu dotyczącego postaw Polaków wobec pandemii koronawirusa, autorstwa naukowców z naszego Toruńskiego Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, 8 na 10 Polaków w kwestiach zdrowia najbardziej ufa swojej rodzinie, a dopiero w dalszej kolejności pielęgniarkom, następnie lekarzom, na równi ze znajomymi.
Dodatkowo, ten raport pokazuje, że największym zagrożeniem dla zdrowia według Polaków są choroby nowotworowe – niemal co drugi Polak obawia się raka. Niektóre choroby wynikają czysto z predyspozycji genetycznych, ale jednak na wiele innych mamy wpływ – nasze zdrowie jest w naszych rękach i w każdym momencie możemy podjąć odpowiednie kroki by poprawić naszą jakość życia, ponieważ przecież lepiej zapobiegać niż leczyć.
Na pewno dobrym krokiem w stronę rozpoczęcia zdrowszego trybu życia będzie odpowiednia dieta, aktywność fizyczna, regularne badania, unikanie sytuacji stresowych, ale również rezygnacja z nałogów. Mówimy tutaj głównie o paleniu tytoniu: statystyki pokazują, że z powodu palenia papierosów co roku w Polsce umiera 65 tys. palaczy i osób postronnych, narażonych na wdychanie dymu z papierosa. Obydwie te grupy są narażone na szkodliwe działanie związków chemicznych: toksyn i substancji rakotwórczych dymu papierosowego. Kiedy papieros spala się na popiół, powstaje wtedy dym i substancje smoliste, a dodatkowo, w dymie z papierosa zawarte są wysokie stężenia tlenku węgla i rakotwórczych chemikaliów. Te wszystkie substancje są niebezpieczne dla naszego zdrowia: odpowiadają za uszkodzenia płuc oraz poważne choroby, w tym nowotwory, których tak bardzo się obawiamy. Ta wiedza może być dla nas impulsem, by wziąć sprawy w swoje ręce i podjąć próbę rezygnacji z nałogu. Nie jest to łatwa decyzja, wymaga wytrwałości i silnej woli, jednak korzyści wynikające z tego są nieporównywalne.
„Co piąty nowotwór żołądka zależy od dymu papierosowego. Dym papierosowy dostarcza metale cięzkie, tlenek węgla, ciała smoliste, aldehydy i ketony i to, co powoduje największe uzależnienie, czyli nikotynę. Nikotynę wykorzystuje się też w terapiach zastępczych. Dostarczanie nikotyny do organizmu palacza służy przede wszystkim zmniejszeniu objawów abstynencji. Ma nauczyć pacjenta życia bez papierosa. Gwałtowne rzucenie papierosów może przyjmować niekiedy objawy nawet zagrażające prawidłowemu funkcjonowaniu pacjenta. Trzeba o tym pamiętać i dlatego zaleca się ostrożne stosowanie nikotynowej terapii zastępczej u osób z chorobą wieńcową. Często takie terapie są u nich niewskazane. Natomiast potencjalną pomocą dla palaczy, ale nie tyle w leczeniu nikotynizmu, co w redukcji niekorzystnych skutków zdrowotnych tego nałogu, są tzw. produkty heat-not-burn [tzw. podgrzewacze tytoniu – dop. red.]. Pacjenci, którzy zamienili konwencjonalne papierosy na tzw. produkty heat-not-burn, mają znacznie rzadsze dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Szczególnie te, które związane są z zaburzeniami czynnościowymi czy to górnego, czy dolnego odcinka układu pokarmowego. Na pewno jest to jakaś alternatywa.” – mówiła prof. dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, Kierownik Zakładu Farmacji Klinicznej Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zawsze najlepszym rozwiązaniem jest zerwanie z nałogiem – i rzucenie papierosów! W Polsce jednak od lat papierosy pali mniej więcej 8 mln osób, a nasz kraj ma jeden z trzech najniższych odsetków palaczy deklarujących rzucenie palenia w całej Unii Europejskiej! Gdy wyjście z tego szkodliwego i zgubnego nałogu okazuje się niemożliwe, niektórzy palacze zwracają się w kierunku alternatyw dla papierosów, czyli podgrzewaczy tytoniu (znanych też u nas jako IQOS-y) oraz e-papierosów. Jest w nich nikotyna, od której palacze są uzależnieni, ale nie ma już np. substancji smolistych. Nie ma też cuchnącego dymu, który w przypadku papierosów jest siedliskiem największej liczby trujących chemikaliów. Dlaczego nie ma dymu? Bo nie spalają one tytoniu. Wytwarzają przez to znacznie mniej szkodliwych substancji niż podczas palenia papierosa. Urządzenia bezdymne, jak nazywa się e-papierosy i podgrzewacze tytoniu, wydzielają aerozole. Od dymu z papierosów różnią się one tym, że nie ma w nich tylu toksycznych substancji. I że zostawiają po sobie przykrego zapachu w ustach, na ciele czy ubraniach. Dlatego, gdy palaczom nie udaje się przestać palić, mogą rozważyć tzw. urządzenia „bezdymne”. O ile nie pozbędą się w ten sposób samego nałogu, o tyle już mogą ograniczyć jego szkodliwość. Nadal jednak taka zamiana nie będzie obojętna dla ich zdrowia. Naukowcy są zgodni, że tylko całkowita rezygnacja z nałogu przynosi palaczom najlepsze rezultaty – i to o nią każdy palacz powinien walczyć. Przejście na bezdymne produkty zamiast dalszego wdychania dymu może być małym krokiem w dobrym kierunku. Ale najlepszym byłoby po prostu rzucenie nałogu!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie