Reklama

Svietlana Dziemidowicz finalistką międzynarodowego festiwalu dla ilustratorów. Zachęca do udziału w zajęciach dla dorosłych

Jej seria o Czerwonym Kapturku zachwyciła jurorów w Rosji i na międzynarodowym konkursie w Bolonii. Artystka teraz tworzy ilustrację do poezji, w pracowni w Grucznie prowadzi zajęcia dla dorosłych

Sviatlana Sofia Dzemidovich urodziła się na Białorusi. Tam zdobyła wykształcenie artystyczne na wyższej uczelni oraz miała praktykę muzealną w Centrum Sztuki Współczesnej w Witebsku. Obecnie mieszka w miejscowości Polskie Łąki w gminie Bukowiec. Maluje farbami olejnymi, tworzy grafiki, a jej prace mieszkańcy gminy Świecie mogli oglądać w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy, Bibliotece Publicznej czy Izbie Regionalnej w Świeciu. W ostatnim czasie artystkę pochłonęło tworzenie ilustracji do książek. Zapytaliśmy jak to się stało, że pierwsza seria, którą stworzyła osiągnęła taki sukces.

Jak rozpoczęła się przygoda z ilustrowaniem?

- Pewne osoby zwróciły się do mnie z propozycją, żebym zilustrowała współczesny tekst, który był pastiszem bajki „Czerwony Kapturek”. Przeczytałam tekst – pod którego wpływem zaczęłam pracę nad serią obrazów, zamiast zaplanować serię ilustracji… podejście do procesu ilustrowania, powinno być zupełnie odmienne, ale tego dowiedziałam się w trakcie pracy…

Ilustratorzy postępują inaczej. Tworzą projekt, który trafia do wydawnictwa i dopiero jak jest podpisana umowa rysuje się ilustracje. Stworzyłam wówczas 10 obrazów, ale nasze drogi z autorem się rozeszły. Ta seria zaczęła żyć swoim życiem. Skoro nie będzie książki, postanowiłam wysłać prace na konkurs.

Pierwsze miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Ilustracji Książkowej i Literatury Wizualnej MORS 2020 w Rosji, finał 58. BolognaRagazzi Award, gdzie nagrody przyznawane są przez Międzynarodowe Targi Książki w Bolonii. Gratuluje

- To jest najważniejszy w świecie ilustratorów konkurs, więc byłam bardzo zdziwiona, że za pierwszym podejściem, jedną serią ilustracji udało mi się tak wiele osiągnąć. Zrozumiałam, że powinnam iść w tym kierunku. Dostałam kolejne propozycje z różnych zakątków świata. Miałam oferty z Francji, Stanów Zjednoczonych, ale teksty mi nie odpowiadały. Zrozumiałam, że muszą poczekać na coś swojego, coś co będę czuła. 

Pojawiła się?

- Tak. Dostałam propozycję z Białorusi. Mam wykonać ilustracje do wierszy współczesnej poetki, którą od dawna czytam i bardzo ją lubię i cenię. 

Jak długo trwa praca nad ilustracjami do jednej książki?

- Czasami parę lat. Do tego projektu podeszłam bardzo ambitnie, bo postanowiłam stworzyć równoległą wierszom opowieść graficzną, dlatego trwa to już rok. Wymaga to bardzo dużo poświęcenia. Po opracowaniu storyboard, czyli serii małych rysunków każdej ze stron książki, przystąpiłam do tworzenia poszczególnych ilustracji, w których również zdarza mi się tworzyć wiele wersji i wariantów. Ilustrator jest sworzniem całej książki. Musi być obecny na każdym etapie wydania. Od początku- autor, następnie- wydawca, kolejny jest grafik- odpowiedzialny za druk- odbiera od artysty ilustracje, projekt układu tekstu i przygotowuje matryce do druku. 

Polubiła Pani ilustrowanie?

- Tak. To jest dla mnie nowe wyzwanie. Ilustracje to seria, która ma swój początek i koniec, czasami trzeba szukać rozwiązań, rozmawiać i uzgadniać różne możliwości. Wymaga poświęcenia, dyscypliny i odpowiedzialności. Byłam gotowa na takie wyzwanie.

Mieszka Pani na wsi, z dala od ośrodków centrów sztuki, galerii, muzeów. Skąd otrzymuje Pani propozycje?

- Z internetu. Dziś wszystko odbywa się właśnie w ten sposób. Mam swoje portfolio na facebooku, na instagramie. Jeśli nie ma portfolio w internecie to oznacza, że artysta nie istnieje. Prawie wszystkie propozycje dziś otrzymuję przez internet. Tak było również z propozycjami ilustrowania książek. 

Czy to oznacza, że malarstwo, grafika odchodzi na drugi plan?

- Przebranżowiłam się, ale uważam, że życie jest długie, więc pewnie jeszcze wrócę do malarstwa. Farb nie wyrzucam (uśmiech). Niemniej ilustrowanie wymaga bardzo dużo czasu i pracy. Wręcz zanurkowania w tej dziedzinie.

***

Raz w tygodniu w Otwartej Strefie Twórczej w Grucznie odbywają się zajęcia malarskie prowadzone przez Sviatlanę Dzemidovich. - To zajęcia dla osób w każdym wieku. Powszechnie się utarło, że człowiek musi mieć talent, żeby zacząć malować, ale ja staram się nauczyć patrzeć, widzieć piękno w rzeczach prostych, otaczających nas - przekonuje. – Sztuką jest dostrzegać piękno w otaczającym świecie, w przedmiotach drobnych. To staram się przekazać na tych spotkaniach. Chorobą współczesnych czasów jest brak czasu i ignorancja. Zapominamy patrzeć i przeżywać, ponieważ żyjemy w takim pędzie. Nawet jeśli człowiek nie osiągnie wyników w malowaniu to umiejętność obserwowania i dostrzegania piękna przyda się każdemu - dodaje. 

Aby wziąć w nich udział wystarczy zgłosić się do koordynatora Otwartej Strefy Twórczej w Grucznie pod nr tel. 608 457 601. Zajęcia rozpoczynają się w środy o godz. 16.

zdjęcie: Uczestnicy zajęć dla dorosłych mają regularnie wystawy swoich prac/fot. archiwum OKSiR
W galerii do artykułu prace artystki. Całe portfolio można obejrzeć na tutaj.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do