Reklama

Sendykowie mają 150 hektarów ziemi. Bez swojego kombajnu nie daliby w tym roku rady

17/03/2018 16:56
Michał Sendyk prowadzi gospodarstwo razem z bratem Łukaszem i matką Ewą. Razem mają ok. 150 hektarów ziemi. Ale plony zbierają tylko z 80. Reszta to łąki dla bydła. Choć teraz część pól stoi zalana wodą

Sendykowie mają gospodarstwo w Wielkim Stwolnie (gm. Dragacz). Ich dom stoi przy wiślanym wale, ale pola rozciągają się w kierunku drogi Świecie-Grudziądz. - Przy domu jest sucho cały czas, ale część ziemi znajduje się pod wodą – wzdycha pani Ewa. - Nie udało się nam zebrać wszystkich plonów. Nie wszędzie też mogliśmy zasiać zboże po żniwach – dodaje pan Michał.
To były trudne żniwa, pomógł bizon
- To były kradzione żniwa. Pogoda pozwalała to zaraz trzeba było wjeżdżać kombajnem w pole – wspomina pani Ewa. – Sprawdziła się zasada, że lepiej mieć własny kombajn. Gdybyśmy mieli czekać na wynajęty byłoby jeszcze gorzej.

W Wielkim Stwolnie Sendykowie używają wysłużonego bizona. - Radzi sobie doskonale. Można nim wjechać prawie wszędzie, no i najważniejsze, to nasza własna maszyna – uśmiecha się pan Michał. Ma 33 lata. Gospodarzy od blisko dziesięciu lat. Wtedy matka przepisała mu pierwsze hektary. Skorzystał z programu Młody Rolnik.
Dotacje pomagają
Z różnorakich dotacji korzysta się w domu Sendyków regularnie. W 2010 r. dzięki temu unowocześnili park maszyn. Trzy lata później dostali pieniądze na zakup bydła mlecznego. Teraz aplikowali o środki z programu Natura 2000 na kolejną wymianę sprzętu. Wiedzą już, że na zakup maszyn dostaną 400 tys. zł.

- Przede wszystkim trzeba składać wnioski o dotacje z głową. Człowiek przecież część musi spłacić z kredytu. Nie można się w tym zakopać – opowiada gospodyni. Odpiera też zarzuty niektórych rolników, że dziś coraz trudniej wypełnia się wnioski, że papierologia zwycięża ze zdrowym rozsądkiem. – Lepiej od razu brać od tego specjalistów. Oszczędza się czas i nie odczuwa się tych problemów.

Podstawą parku maszyn są dwa ciągniki. John Deere skrywa pod maską 150-konny silnik. W pracach wspiera go Case, który ma 107 koni. Na podwórku do drobnych prac wciąż używany jest wysłużony ursus. - Trzeba przygotować się już do wymiany ciągników. Te są dość wysłużone – mówi pan Michał.
Mają też bydło
Oprócz produkcji roślinnej w gospodarstwie hoduje się także bydło. Zarówno mleczne jak i opasowe. Sprzedają ok. 10 sztuk rocznie, ale co drugi dzień do Wielkiego Stwolna przyjeżdża cysterna ze świeckiej mleczarni po mleko. W tej chwili Sendykowie mają ok. 70 sztuk bydła, z czego 22 to mleczne krowy. - Bydło mamy tu z pokolenia na pokolenie – uśmiecha się młody rolnik.

- Krowy mamy do końca. W zasadzie co pięć-sześć lat trzeba wymienić całe stado. Stare gatunki mogły przeżyć nawet 10 lat, ale teraz jak krowa daje dziennie jakieś 40 litrów mleka to wytrzymują właśnie dwa razy mniej czasu – opowiada pani Ewa.

Do krów zagląda po godz. 5. To czas na pierwsze dojenie. Do domu wraca po godz. 7 na śniadanie. Dwa razy dziennie trzeba też dołożyć zwierzętom paszy i regularnie należy sprzątać oborę.

- Mniej więcej dziennie na samą pracę przy bydle trzeba liczyć ok. pięciu godzin – mówią zgodnie matka z synem. – I nie ma od tego wyjątków.
Zapowiadało się dobrze..., ale woda cały czas stoi
Produkcją zwierzęcą muszą wspomagać roślinną. Mają głównie ziemie IV i V klasy. Pszenicy udało się zebrać ok. 7 ton z hektara, ale np. rzepaku już tylko 3 tony. - A zapowiadał się naprawdę bardzo dobrze. W ogóle to był w miarę dobry rok pod względem zbiorów, tylko żniwa były ciężkie – mówi pan Michał. – Zobaczymy jak będzie w tym roku. Najważniejsze, żeby udało się wszystko zebrać.

-  Sąsiad obok nie mógł wykopać trzech hektarów kartofli. My straciliśmy tylko część kukurydzy i buraków, więc tak naprawdę nie mamy najgorzej. Ale woda stoi cały czas – wylicza gospodyni. – Również podaliśmy informację o stratach. Wojewoda miał informować o tym ministra. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ale na wielkie rekompensaty nie liczymy – podsumowuje kobieta.

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    lawa - niezalogowany 2018-03-18 12:31:34

    A rekompensaty niby za co

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-08 16:03:16

    Wiadomo ,że wnioski pisane samodzielnie są odrzucane. A po wypisaniu wniosku przez firmy w tym się specjalizujące od razu jest rozpatrywane pozytywnie. Kiedyś była melioracja i rowy odprowadzały wodę. Teraz wszystko zaniedbane i woda stoi można pisać o rekompensaty....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do