
Mimo reanimacji mężczyzna zmarł. Początkowo pierwszej pomocy udzielali mężczyźnie policjanci, a następnie strażacy i ratownicy
Dziś około godz. 13 samochód alfa romeo, którym dwie osoby podróżowały autostradą w kierunku Gdańska. W okolicach Rulewa (gm. Warlubie) na 81. kilometrze autostrady samochód nagle zaczął zjeżdżać z drogi i uderzył w bariery energochłonne. - Jak relacjonowała pasażerka samochodu kierowca zasłabł i stracił przytomność - relacjonuje podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy KPP w Świeciu.
Jako pierwsi na miejscu pojawili się policjanci, którzy przystąpili do reanimacji mężczyzny. Kolejno przyłączyli się do akcji ratunkowej strażacy i ratownicy medyczni. Na miejsce wezwano nawet Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Niestety 64-letniego mężczyzny nie udało się uratować.
- Nie był to wypadek drogowy. Policjanci będą wyjaśniać okoliczności śmierci mężczyzny. Ciało zostało zabezpieczone do badań - wyjaśnia Tarkowska.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie