W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych działa Technikum Geodezyjne. Uczniowie nie mają wszystkich potrzebnych przyrządów. Brakuje m. in. tachimetru. To podstawowe urządzenie, z którym przy remontach dróg często widzi się geodetów
W największej szkole w powiecie świeckim technikum geodezyjne działa od blisko dwóch lat. W placówce kilkunastu uczniów chodzi do drugiej klasy. Pierwszej nie ma. Nie było wystarczającej liczby chętnych. Przyszli geodeci część lekcji mają wspólnie z kolegami z technikum organizacji reklamy. Oddzielnie mają przedmioty zawodowe. - Prowadzi je Mirosław Sejkowski. Kupiliśmy urządzenia, których potrzebował – mówi Ewa Joachimiak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Przyznaje jednak, że zabrakło pieniędzy na kupno tachimetru. Mierzy on kąty pionowe, poziome oraz odległości. Potrafi kosztować od 10 do 30 tys. zł.
Nie udało się pozyskać środków
Szkoła starała się zdobyć środki na jego kupno w ramach projektu złożonego w Urzędzie Marszałkowskim. - Przedłuża się jednak rozstrzygnięcie tego konkursu. Czekamy na wyniki i dofinansowanie. Chcemy kupić tachimetr za 20 tys. zł – podaje Joachimiak.
- Egzaminy już w czerwcu. Po zebraniu rozmawialiśmy ze sobą jako rodzice, nasze dzieciaki też o to pytają na lekcjach, ale nikt nic nie wie - Czytelnicy informowali w liście do redakcji. - Brak sprzętu, brak ćwiczeń i jak ma być zdany egzamin zawodowy? Teoria to jedna część egzaminu, ale praktyczny, gdzie trzeba wykazać się umiejętnością obsługi urządzeń, jak ma być zdawany? - pytają zaniepokojeni rodzice.
Boimy się rozmawiać z dyrekcją
- Boimy się rozmawiać wprost z dyrekcją, bo nie ma klasy pierwszej, a ucznia zawsze można ocenić na 1 nie przepuścić do trzeciej klasy. I co wtedy? Chcemy jak najlepiej dla naszych dzieci – dodają zaniepokojeni.
Okazuje się, że jeszcze w tym miesiącu uczniowie dostaną do dyspozycji tachimetry. Szkoła będzie je na razie wypożyczać. - Do naszej dyspozycji będą cztery tego typu urządzenia. Uczniowie będą na nich pracować – zapewnia dyrektorka. – Mam też nadzieję, że wkrótce kupimy własny.
Nikt do mnie wcześniej w tej sprawie nie przyszedł
Na egzaminie tachimetr jest tylko jednym z urządzeń, które może się pojawić. Nie ma wcale pewności, że nasi uczniowie na niego trafią, ale będą go już dobrze znali – tłumaczy Joachimiak. – Nikt nigdy też nie przyszedł ze mną na ten temat rozmawiać. Ani uczniowie, ani rodzice – dodaje pedagog.
Aplikacja nswiecie.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie