
15 lutego br. przypada 92. rocznica uroczystego uruchomienia elektrowni w Żurze przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej prof. Ignacego Mościckiego
W powiecie świeckim w okresie dwudziestolecia międzywojennego, w oparciu o Wdę zwaną też Czarną Wodą, uruchomiono dwie największe i najnowocześniejsze elektrownie wodne ówczesnej Rzeczypospolitej - w Gródku, która w przyszłym roku obchodzić będzie 100-lecie działalności, i w Żurze. Zasilały one w energię elektryczną m.in. Grudziądz, Toruń, Gdynię, powiat świecki, chełmiński i powiaty nadmorskie.
Mieszkańcy powiatu świeckiego z serdecznością i entuzjazmem powitali prezydenta
Przyjazd prezydenta Mościckiego był dla mieszkańców naszego powiatu wielkim świętem. Ignacy Mościcki stanowił dla nich symbol Rzeczypospolitej, państwa pod skrzydła którego Pomorze wróciło zaledwie 10 lat wcześniej. Większość z nich pamiętała doskonale okres zaboru pruskiego. Stąd powszechny entuzjazm i radość Pomorzan z odzyskanej niepodległości, widoczne szczególnie podczas obchodów 10-lecia powrotu Pomorza do Polski. Warto przypomnieć przebieg uroczystości związanych z uroczystym uruchomieniem żurskiej elektrowni.
W sobotę 15 lutego 1930 r. o godz. 14.40 prezydent Mościcki przyjechał pociągiem do Laskowic. Jego wizytę szeroko relacjonowała nie tylko prasa pomorska, ale i centralna. Nieprzypadkowo prezydent pobyt na Pomorzu rozpoczął od symbolicznego uruchomienia elektrowni Żur. Było ono bowiem centralnym elementem obchodów 10-lecia powrotu Pomorza do Polski.
Prezydentowi towarzyszyli m.in. ministrowie: rolnictwa - dr Leon Janta-Połczyński (ur. w Wysokiej k. Tucholi, związany działalnością z Pomorzem Nadwiślańskim), robót publicznych - prof. Maksymilian Matakiewicz (specjalista budownictwa wodnego Politechniki Lwowskiej), Komisarz Generalny II RP w Wolnym Mieście Gdańsku - Henryk Strasburger, wojewoda pomorski - Wiktor Lamot, starosta krajowy pomorski - Wincenty Łącki, inspektor armii - gen. dywizji Mieczysław Norwid-Neugebauer, dowódca Okręgu Korpusu VIII w Toruniu gen. brygady Stefan Pasławski, ordynariusz diecezji chełmińskiej ks. bp Stanisław Wojciech Okoniewski, biskup pomocniczy diecezji chełmińskiej Konstantyn Dominik. Nie zabrakło prezydentów Bydgoszczy (dr. Bernarda Śliwińskiego) i Grudziądza (Józefa Włodka) oraz starosty powiatu świeckiego Leona Kowalskiego, jak i wójtów gmin. W Laskowicach i Żurze Ignacego Mościckiego witały też delegacje różnych stowarzyszeń, zakładów pracy, instytucji rządowych i samorządowych, dzieci i młodzież szkolna, mieszkańcy gmin, szczególnie z Jeżewa, Osia, Drzycimia, Lniana.
Laskowice przybrały odświętny wygląd
"Słowo Pomorskie" z 18 lutego 1930 r. tak opisało (pisownia oryginalna) powitanie prezydenta Mościckiego w Laskowicach: Kolejarze w Laskowicach pokazali, co umieją: tak pięknie udekorowanego dworca - girlandami zieleni, chorągwiami i emblematami państwowemi jeszcześmy na Pomorzu nie widzieli. I nie tylko dworzec, ale i cała osada Laskowice (Laskowice jest to wyłącznie kolejarska kolonja) - wszystkie bez wyjątku domy tonęły w zieleni i chorągiewkach, uderzała też niezwykle obfita ilość nalepek na okręt "Pomorze", co jak najchlubniej świadczy o ofiarności kolejarzy pomorskich. Poprzez wszystkie perony aż do wyjścia przed dworzec ustawili się szpalerem kolejarze ze sztandarami i z orkiestrą na placu, zapełnionym tłumem ludności miejscowej. (...) Kompanję honorową ze sztandarem i muzyką wystawił na peronie 65 p.p. z Grudziądza. Gdy p. Prezydent wyszedł z wagonu w otoczeniu świty i przeszedł przed frontem kompanji honorowej, w imieniu kolejarzy powitał Dostojnego Gościa kolejarz p. (Franciszek - przypis autora) Koczorowski, sołtys gminy kolejarskiej w Laskowicach, oferując chleb i sól. P. Koczorowski przemówił krótko, lecz mocnemi, z głębi serca płynącemi, a prostemi i niewyuczonemi słowy: "Składam Ci, Najdostojniejszy Panie hołd najgłębszy i szczere przyrzeczenie, że tak jak dziś wszyscy pracujemy dla dobra wielkiej Ojczyzny naszej i ziemi naszej Pomorza, tak i bronić go będziemy do ostatniej kropli krwi" - zakończył widocznie wzruszony p. K. P. Prezydent podziękował uściskiem dłoni, zaś mała Genowefa Ziółkowska ofiarowała Wysokiemu Gościowi wiązankę kwiecia.
Z kolei "Nadwiślanin" w wydaniu z 18 lutego 1930 r. dodawał w swojej relacji, iż kiedy o 14.40 pociąg zajechał na dworzec w Laskowicach: odezwały się dźwięki hymnu narodowego. Pan Prezydent przeszedł przed frontem kompanji honorowej i odebrał raport od Dowódcy 16 Dywizji p. gen. Rachmistruka. "Słowo Pomorskie" relacjonowało przejazd prezydenta z Laskowic do oddalonego o 9 km Żuru: Wszystkie drzewa po obu stronach drogi z Laskowic do Żuru oblepione były nalepkami na okręt "Pomorze"; zasługa to świeckiego Wydziału Powiatowego. Po drodze wystawiono kilka bram triumfalnych, piękna też brama zdobiła wjazd na tereny elektrowni.
Ignacy Mościcki zainteresował się rozwiązaniami technicznymi
W Żurze prezydenta oficjalnie powitał starosta krajowy pomorski Wincenty Łącki. "Dziennik Bydgoski" z 18 lutego 1930 r. tak tę część uroczystości opisał (pisownia oryginalna): Ludność licznie zebrana wiwatowała. Przedstawiciele władz i społeczeństwa oczekiwali Pana Prezydenta w hali maszyn witając Go gromkiemi oklaskami. Pan Prezydent zasiadł następnie w fotelu i wysłuchał krótkich przemówień, jakie wygłosili: starosta krajowy Łącki, ("Ty nam dałeś przykład, Panie Prezydencie..."), marszałek sejmiku wojewódzkiego mec. Szychowski ("Niema Polski bez Pomorza!..."), dyrektor zakładów elektrycznych "Gródek" inż. Hoffmann, wręczając P. Prezydentowi piękny upominek w postaci modelu wirnika turbinowego oraz min. robót publicznych Matakiewicz. Pan Prezydent przystąpił z kolei do jednej z wielkich prądnic i przełożył dźwignię, wprawiając tem samem w ruch ogromną maszynę, której pionowa oś zaczęła się obracać z zawrotną szybkością. Po hali rozległ się łoskot pracującej maszyny, lampy i reflektory zasilane jej prądem zapaliły się. Dyrektor Hoffmann udzielał wtedy byłemu dyrektorowi zakładów chorzowskich wyjaśnień co do działania promienic. Zapanował ogólnie nastrój swobodny, a nawet serdeczny. Pan Prezydent stał się na tę chwilę wyłącznie fachowcem, który zdradzał jedynie zainteresowanie techniczne. Zadawał pytania i z uwagą słuchał odpowiedzi.
Warto przypomnieć, iż Ignacy Mościcki w l.1886-91 studiował na politechnice w Rydze, potem był pracownikiem naukowym Katolickiego Uniwersytetu we Fryburgu, profesorem zwyczajnym chemii fizycznej i elektrochemii technicznej Politechniki Lwowskiej, europejskim autorytetem w dziedzinie produkcji nawozów azotowych. W 1903 r. skonstruował nowy typ kondensatora szklanego odpornego na wyjątkowo wysokie napięcia, dzięki czemu stał się autorytetem także w dziedzinie elektryczności. Jego patent na otrzymywanie azotu z atmosfery przy pomocy pieca z wirującym płomieniem elektrycznym i wydajną produkcję kwasu azotowego wykorzystywano m.in. w Szwajcarii, Belgii, Francji, Włoszech, Anglii. W Polsce kierował Zakładami Azotowymi w Chorzowie, zainicjował też budowę w l. 1927-30 nowoczesnego kombinatu azotowego w Mościcach (Tarnowie). Z inż. Alfonsem Hoffmannem spotykał się jako prezydent kilkukrotnie. 6 sierpnia 1927 r. uroczyście uruchamiał w elektrowni w Gródku trzeci turbogenerator, dzięki któremu ta siłownia wodna osiągnęła moc 3,95 MW i mogła zaopatrywać w energię powstający w Gdyni port jak i miasto. Do częstszych kontaktów dochodziło w latach 1937-38, w trakcie pełnienia przez Alfonsa Hoffmanna funkcji prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Elektryków Polskich, której to organizacji Ignacy Mościcki był Członkiem Honorowym. Uczestniczył w Walnych Zgromadzeniach SEP w 1930, 1933 i 1934 r.
Uruchomienie elektrowni było krokiem milowym w elektryfikacji Pomorza
Wróćmy jednak do przebiegu uroczystości w Żurze. Poświęcenia zakładu dokonał ks. bp Stanisław Wojciech Okoniewski. Następnie tak, według relacji "Słowa Pomorskiego", do prezydenta zwrócił się starosta Łącki: Najdostojniejszy Panie Prezydencie! W miejsce powitania i uroczystych ślubowań przedkładamy Ci naszą pracę dla chwały i pożytku Ojczyzny. W chwili otwarcia ruchu w tym nowym zakładzie uważamy za swój obowiązek zdać Ci, Czcigodny Panie Prezydencie, sprawozdanie z historji przebiegu prac związanych z budową tej nowej wytwórni energji elektrycznej. P. starosta Łącki określa dzieje zabiegów Tow. "Gródek" około wzniesienia tego nowego, potężnego źródła energji elektrycznej, jakim jest zakład w Żurze oraz jego cele, zadania i znaczenie w życiu gospodarczym kraju i wreszcie kończy jak następuje: "U stóp Majestatu naszej Ojczyzny, którą Dostojny Panie Prezydencie Ty reprezentujesz, składamy Ci plon naszej pracy. Równocześnie zaś pragniemy utrwalić w Twojej myśli, że Żur nie jest końcowym etapem naszych wysiłków. Pragniemy bowiem nie poprzestać na roli jednego ze strażników naszego morza i Pomorza - i w działalności elektryfikatorów chcemy wryć się w inne ziemie polskie, sieciami nowych linij elektrycznych. Pragniemy powiększyć nasz teren działalności i w ten sposób ku morzu przyciągnąć inne ziemie polskie. W morzu leży potęga narodów. W morzu obecnie leżą podwaliny naszej wielkości narodowej. Mały posiadamy ów brzeg morski. Tem więcej zatem powinniśmy się zróść z tem morzem i zespolić w jedno. Wiek nasz współczesny żyje pod znakiem techniki. W czasach dawnych życie koncentrowało się nad wodami rzek, które z natury rzeczy były pierwszemi drogami człowieka. Dziś to posłannictwo spełniają skromne z wyglądu, lecz potężne zdolnością i ogromem pracy linje elektryczne. A linje te biegną jakby z twierdz. Jedną zatem z tych twierdz - racz Dostojny i Czcigodny Panie Prezydencie przyjąć w uroczystym dla nas dniu dzisiejszym w posiadanie Narodu".
Po krótkim poczęstunku, jaki dla przybyłych gości przygotowała Pomorska Elektrownia Krajowa "Gródek", prezydent zwiedził całość zakładu, w tym zaporę ziemną i rozdzielnię, a następnie samochodem udał się do Laskowic, skąd pociągiem odjechał do Torunia, w którym odbyły się dalsze uroczystości związane z obchodami 10-lecia powrotu Pomorza do Polski.
Elektrownia w Żurze, wybudowana w rekordowym czasie 16 miesięcy, z udziałem środków finansowych samorządu województwa pomorskiego, miała moc 8,8 MW. Była największą elektrownią wodną oddaną do użytku w II Rzeczypospolitej. Posiadała pierwszą w Polsce napowietrzną ("pod gołym niebem" jak wówczas to określano) rozdzielnię 60 kV. Zastosowane w niej turbiny systemu Kaplana o zmiennym kącie nachylenia łopat były pierwszymi "kaplanówkami" w Europie użytymi na tak wysoki (15,5 m) spad, a wg dostępnych danych drugimi na świecie. Zasilała m.in. Gdynię za pomocą, wybudowanej w rekordowym okresie 6 miesięcy, linii 60 kV długości 142 km. Po utworzeniu przy jej budowie sztucznego zbiornika o powierzchni ponad 400 ha, zwanego Zalewem Żurskim, nastąpił dynamiczny rozwój Tlenia jako miejscowości letniskowej i turystyki w powiecie świeckim.
Doszło do tragicznego wypadku z udziałem ministrów i ochrony konwoju prezydenta
W drodze powrotnej z Żura do Laskowic doszło do wypadku. Jak relacjonowało "Słowo Pomorskie" (pisownia oryginalna): (...) samochód wojewody pomorskiego, którym jechali ministrowie p. Janta-Połczyński i p. Matakiewicz oraz komisarz generalny R.P. w Gdańsku p. Strasburger zderzył się z motocyklem wojskowym, którym jechało 3 żandarmów (1 przy motorze, 1 z tyłu i 1 w przyczepce): szofer chciał wyminąć z lewej strony jadący przed nim samochód wojskowy i skręcił w lewo, nie spostrzegłszy, że w przeciwnym kierunku nadjeżdża motocykl. Siła zderzenia była straszną: jeden z siedzących w motocyklu opisał w powietrzu salto-mortale i spadł na pokrywę motoru samochodu, tłukąc się dotkliwie. Wszyscy trzej żandarmi: st. żand. Doroziński i st. szereg. Kubaszewski i Chylewski doznali dość poważnych obrażeń cielesnych. Jadący w samochodzie ministrowie jak i szofer wyszli bez szwanku. Samochód został uszkodzony jak również i motocykl, którego przyczepka została zgnieciona, jakby tekturowe pudełko. Rannych żołnierzy przewieziono do szpitala w Świeciu.
Zdjęcia z archiwum autora artykułu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie