
Ta historia zaczyna się od Piotra Chylewskiego, pochodzącego z gminy Gostycyn w powiecie tucholskim. Do Świecia przyjechał, żeby opowiedzieć o dwóch osobach z naszego powiatu, które leżą na cmentarzu w... Perth w Szkocji
Do poszukiwań rodzin żołnierzy leżących na wojskowym cmentarzu Wellshill Cemetery w Perth pchnął go wątek osobisty. - Moja rodzina podczas okupacji trafiła do obozów, m.in. w Toruniu. Tam zmarła moja babcia. Raz w roku członkowie naszej rodziny jadą z mamą do Torunia, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem na której jest nazwisko babci. Dla mamy to bardzo ważna sprawa - mówi pan Piotr. Sposób w jaki dowiedział się o tym wojskowym cmentarzu też jest nietypowy. Piotr żyje z rodziną na emigracji, właśnie w Szkocji. W 2017 roku został poważnie ranny podczas zamachu terrorystycznego w Manchesterze. - Dochodziłem do siebie przez 3 lata - opowiada. Miał dużo wolnego czasu i zupełnie przypadkiem poznał mężczyznę, który urodził się już w Szkocji, ale był synem żołnierza z I Dywizji Pancernej Generała Maczka. Krok po kroku wciągnął się w działalność szkockiej organizacji Polish Combatant Memorial Group, czyli w wolnym tłumaczeniu organizacji zajmującej się upamiętnieniem polskich kombatantów. Wielu z jej członków to dzieci polskich żołnierzy. - Na wyspach te tradycje upamiętniania wyglądają inaczej niż u nas - mówi Piotr. Ci tych, którzy byli na emigracji z pewnością spotkali się z tradycją maków. - To tradycja, która powstała po pierwszej wojnie. Na jednym z pól bitwy po wojnie zakwitły tysiące maków. Weterani, którzy wrócili na wyspy zaczęli robić maki, żeby sobie dorobić. Obecnie już mniej więcej od połowy października do 11 listopada, kiedy obchodzony jest Dzień Pamięci na cześć poległych żołnierzy, tych maków na ulicach jest mnóstwo. Dochód z nich idzie właśnie na weteranów - opisuje Piotr. Mężczyzna w ubiegłym roku w listopadzie postanowił odwiedzić właśnie groby Polaków pochowanych na wyspach. Po wpisaniu w google poszukiwanego miejsca wyskoczyła mu lista cmentarzy wojskowych, w tym polskich. Listę tych nekropolii można znaleźć na stronie mojaszkocja.com. - Na tym w Perth leży ponad 380 naszych rodaków - opowiada Piotr. Przy imionach i nazwiskach znalazł nazwy miejscowości z których pochodzą. - Na początku znalazłem osobę z Wielkiego Mędromierza [powiat tucholski - przyp. aut.], potem spod Sępólna Krajeńskiego i z okolic Chojnic. Trafiły mi się też dwa nazwiska z powiatu świeckiego - opowiada Piotr. Jak ci żołnierze trafili do Szkocji? Wchodzili w skład I Korpusu Polskiego. Rekrutowali się z innych jednostek rozbitych czy uczestniczących wcześniej w innych działaniach wojennych. Sporo wśród nich było dezerterów z Wehrmachtu, wcześniej przymusowo do niego wcielonych. Piotr, dzięki znajomemu, 72-letniemu Panu Robertowi z Polish Combatant Memorial Group ustalił o dwóch mieszkańcach powiatu świeckiego więcej informacji. - Robert jest tak biegły w poszukiwaniach w wojskowych archiwach, że piszą do niego ludzie z całego świata szukający pomocy w ustaleniu losu ich bliskich - opowiada Piotr. Na cmentarzu spoczywają żołnierze z różnych miast i wsi II Rzeczypospolitej. Wśród nich wiele osób pochodzących z Kresów. Pierwsza osoba z naszego powiatu leżąca w Perth to plutonowy Franciszek Karczewski. Urodził się 4 maja 1905 roku w Zalesiu koło Świecia. Niestety archiwa nie precyzują czy chodzi o Zalesie Szlacheckie czy Królewskie. Mężczyzna zmarł 24 maja 1945 w I Polskim Szpitalu Wojskowym w Taymouth Castle. - Franciszek był żonaty. Prawdopodobnie został ranny i wysłano go do szpitala. Służył w V Kresowej Dywizji Piechoty. Rzeczy osobiste nie zostały zwrócone rodzinie - opowiada Piotr wyjaśniając, że w archiwach pozostaje ponad tysiąc depozytów należących do polskich żołnierzy. - Rodziny mogą je odebrać pod warunkiem udowodnienia pokrewieństwa - mówi. Nie wiadomo czy rodzina została powiadomiona o śmierci Franciszka i miejscu jego spoczynku. Drugim pochowanym w szkocji żołnierzem jest grenadier Mieczysław Kutowski. W dniu wybuchu wojny miał zaledwie 15 lat, zginął w wieku 20. - Urodził się w Lnianie 26 sierpnia 1924 roku, zmarł 11 lipca 1945 roku w wypadku motocyklowym w okolicach Forfar - relacjonuje Piotr, dodając, że ma informacje jeszcze o jednej osobie, która zginęła już po wojnie w wyniku wypadku komunikacyjnego. W tym wypadku rzeczy osobiste Mieczysława zostały zwrócone do Polski, jednak brak jest informacji o jego rodzinie, prawdopodobnie był kawalerem.
Na zdjęciu głównym Piotr Chylewski podczas uroczystości upamiętniania żołnierzy. W galerii znajdziecie zdjęcia z cmentarza w Perth.
OD AUTORKI: Po opublikowaniu artykułu skontaktowała się z nami rodzina Mieczysława Kutowskiego. Cały czas szukamy rodziny Franciszka Karczewskiego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie