
Ze zrozumieniem, ale również z obawą do konieczności podwyższenia płacy minimalnej podchodzą pracodawcy z powiatu świeckiego. Liczą, że nie będą musieli zwalniać pracowników. Mają świadomość że nadchodzący rok będzie nie mniej trudny od obecnego
Tekst: MICHAŁ BINIECKI, DOROTA HABEL
Powiatowy Urząd Pracy w Świeciu analizuje sytuację, jak inflacja i wzrost płacy minimalnej wpłyną na poziom bezrobocia i funkcjonowanie przedsiębiorstw w regionie. We wrześniu i październiku wzrosła nieznacznie liczba bezrobotnych. Zmalała też liczba ofert pracy.
- Trudno na razie jednak mówić czy ma to bezpośredni związek z planowanymi podwyżkami wynagrodzeń - mówi Karolina Kasica, dyrektor PUP w Świeciu. - Zwykle z końcem jesieni i zimą te wskaźniki są słabsze. Ma to związek z mniejszą liczbą prac sezonowych. Na razie pracodawcy nie zgłaszają nam, że zamierzają dokonywać większych zwolnień w związku z tym. Podobnych sygnałów nie otrzymujemy również od pracowników. Niemniej jednak cały czas analizujemy rynek pracy i spodziewamy się, że sytuacja, o której mowa odbije się na nim w dalszej perspektywie niekorzystnie. Mieliśmy również w tej sprawie spotkanie w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu - dodaje.
- Rozumiem, że to wynika ze wzrostu kosztów życia - mówi o wzroście najniższej krajowej Jarosław Bruś, właściciel restauracji Wehikuł Czasu i Bruś Catering. - Ludzie muszą z czegoś żyć i regulować bieżące opłaty. Obserwuję jednak, że to jest spirala, która podnosi poziom inflacji i... nie widać jej końca. Nie chciałbym, aby za to wszystko płacili moi klienci, bo w końcu odejdą - dodaje.
Obecnie Jarosław Bruś szuka sposobów na obniżenie kosztów ogrzewania. - Powiem szczerze, codzienność zajmuje na tyle, że nie myślę jeszcze o podwyżkach pensji minimalnej, czyli kolejnym koszcie dla przedsiębiorców. Zatrudniam 12 pracowników. Chciałbym ich wszystkich zatrzymać. To dla mnie priorytet. Mam i tak okrojoną załogę. Ale jeśli w nowym roku nie będzie mnie na to stać? Jestem kucharzem, wrócę do zawodu, wezmę na siebie dodatkowe obowiązki - dodaje.
Prezes Przedsiębiorstwa Unieszkodliwiania Odpadów “Eko-Wisła” Sp. z o.o. Tadeusz Werkowski, który w październiku otrzymał Złoty Laur Dyrektora roku 2021 w konkursie Krajowego Forum Dyrektorów Zakładów Oczyszczania Miast i redakcji „Przeglądu Komunalnego” również rozumie konieczność podwyżek minimalnej płacy. Jego przedsiębiorstwo zatrudnia 53 Polaków i 3 pracowników z Ukrainy.
- W ciągu 15 lat istnienia spółki i 7 instalacji, nie mieliśmy dnia przestoju - mówi Tadeusz Werkowski. - Inflacja, kilkukrotny wzrost cen energii, paliw i pracy spowodowały wzrost kosztów odbioru odpadów. Musimy wprowadzić podwyżki, by móc dalej funkcjonować - dodaje.
Nikt z zatrudnionych w “Eko Wiśle” nie zarabia obecnej minimalnej krajowej. - Ale po podwyżkach pensji minimalnej jakaś grupa zbliży się do proponowanych wartości i trzeba będzie tej grupie wyrównać pensje - mówi Werkowski. Jeśli podniesiemy jednym, kolejno brygadziści, pracownicy biur i pracownicy średniego szczebla też będą oczekiwali podwyżek i ta spirala się nakręci. Wzrost płacy minimalnej o 20 proc. pokrywa obecną, tegoroczną inflację, a co będzie w przyszłym roku? Jakoś, na razie, dajemy radę pchać ten wózek. Mam nadzieję, że jak najdłużej - kończy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie