
Paweł Grześk jest trenerem boksu i kwalifikowanym pracownikiem ochrony. W swoim życiu chce pomagać innym
Paweł mieszka w Świeciu od urodzenia. Ale od czwartej klasy podstawówki do I klasy gimnazjum mieszkał w Anglii (to stąd przylgnął do niego pseudonim Angol). Gdy wraz z rodziną wrócił do Polski kontynuował naukę w świeckim Gimnazjum nr 3.
- Jeszcze krótko przed wylotem do Polski zacząłem chodzić na treningi boksu, po powrocie, gdy zaaklimatyzowałem się w kraju zacząłem kontynuować zajęcia bokserskie w klubie sportowym Wda Świecie – mówi Paweł.
Dlaczego postawił na boks? Tego nie potrafi wyjaśnić. Dzięki tej dyscyplinie wykształtował sobie swój charakter i poznał wielu wspaniałych ludzi. Początek przygody z boksem był ciężki. Stoczył około 30 amatorskich walk. Czuł, że lepiej by się czuł w roli trenera. Postanowił zrobić kurs instruktora boksu.
- Był to strzał w dziesiątkę, powoli zacząłem odnosić sukcesy jako trener. Dzięki panu Leszkowi Piotrowskiemu powstała Akademia Boksu Olimpijskiego dla dzieci. Grupa liczy nawet 30 osób na zajęciach, a treningi są bezpłatne – opowiada.
Dzięki ciężkiej pracy otrzymał powołanie na zgrupowanie Kadry Polski Juniorek jako drugi trener współpracujący z PZB.
Paweł miał w swoim życiu moment, po którym ciężko jest się podnieść. Gdy miał 18 lat stracił swojego największego przyjaciela, swojego brata. Brat zmarł w wyniku zatrzymania akcji serca.
- To przeżycie mnie zmieniło. Zacząłem pomagać innym, angażować się w różne zbiórki, oddawać krew i zarejestrowałem się do fundacji DKMS – opowiada.
Niespodziewanie w 2018 roku otrzymał telefon, że jest szansa by komuś pomóc. Może oddać komórki macierzyste. Nie zastanawiał się wcale. Pojechał do kliniki i po wykonaniu szeregu badań oddał komórki macierzyste i osocze. - W mojej głowie i sercu stało się coś nie do opisania. Czułem się szczęśliwy, że mogłem komuś pomóc - mówi Paweł.
- Poza boksem pracuję jako kwalifikowany pracownik ochrony fizycznej osób i mienia. Zabezpieczam różnego rodzaju imprezy masowe, festyny, a także jeżdżę w patrolu interwencyjnym w Świeckiej firmie AKO, dzięki tej pracy mam czas na treningi oraz rodzinę i przyjaciół – mówi.
Paweł ma bardzo wyrozumiałą rodzinę i dziewczynę, która go wspiera w wykonywaniu pracy i treningach.
- Jednym z moich marzeń jest nowa sala bokserska z prawdziwego zdarzenia. Innym - skok ze spadochronem. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się tego dokonać – mówi na zakończenie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie