
Szpitalny oddział pediatrii jest obłożony najmłodszymi dziećmi, głównie z infekcjami oddechowymi. Więcej jest też pacjentów w przychodniach. - Dzieci rozhartowały się w trakcie lockdownu - komentuje Zbigniew Kloska z Przychodni w Nowem
Zachorowań jest więcej niż w ubiegłym roku, o tej samej porze roku - mówi Zbigniew Kloska, dyrektor Gminnej Przychodni w Nowem. - Przede wszystkim dlatego, że dzieci i młodzież po dłuższej przerwie wróciły do szkół i przedszkoli. Ne miały ostatnio szansy wymieniać się zarazkami, stąd tyle zachorowań. Są przypadki grypy, zachorowań grypopodobnych, bostonki czy wirusa RSV. Na szczęście u nas radzimy sobie w warunkach ambulatoryjnych, nie wysyłam pacjentów do szpitala - komentuje.
W Nowem nie ma przypadków zachorowania na koronawirusa, bo jak przyznaje lekarz od dwóch tygodni nie skierowali żadnego pacjenta na teksty. - Intensywnie przychodnia wkracza w fazę szczepień trzecią, przypominającą dawką na koronawirusa - przyznaje Kloska. - Dużym zainteresowaniem cieszą się również szczepienia seniorów przeciwko grypie - dodaje.
Szpitale w całej Polsce przepełnione są dziećmi, które mają problemy z oddychaniem. Większość pacjentów zarażona jest wirusem RSV. To wirus nabłonka oddechowego, który jest główną przyczyną ostrego zapalenia oskrzelików u najmłodszych. Objawy są podobne jak w przypadku przeziębienia: wodnisty katar, kaszel, ale dochodzą do tego duszności. Kilkulatki radzą sobie z wirusem, natomiast jest on niebezpieczny dla niemowlaków. Na oddziale dziecięcym w Nowym Szpitalu w Świeciu są zajęte wszystkie z 15 miejsc. - Najwięcej mamy dzieci z dusznościami, wymagających tlenoterapii, więc są to ciężkie stany - komentuje lek. med. Katarzyna Szulc-Dzieniak, ordynator oddziału pediatrii w Nowym Szpitalu w Świeciu. - Podczas izolacji dzieci nie miały kontaktu z wirusami i przynoszą maluchom zarazki z przedszkoli i szkół. Najwięcej jest kilkumiesięcznych maluszków, a zdarzają się nawet noworodki. Staramy się przyjmować wszystkich, którzy potrzebują pomocy. Kładziemy na dostawkach, żeby nie odsyłać do innych szpitali, ale nie zawsze się to udaje. Średnio dziennie mamy ponad 20 dzieci i pełne ręce pracy. Oczywiście są pojedyncze przypadki innych zachorowań tj. bostonka, jelitówka, zakażenie dróg moczowych, ale dominujący, podobnie jak w innych szpitalach w Polsce, jest wirus RSV - dodaje.
Drastycznego zwiększenia liczby pacjentów nie odnotowano w Pruszczu. - Zachorowalność jest podobna jak w poprzednich latach, jesienią - mówi Artur Wądołowski, właściciel Przychodni Almedic w Pruszczu. - Zwykle są to przeziębienia, grypa i choroby grypopodobne. Każdego dnia wyłapujemy również średnio po dwa przypadki zachorowania na COVID-19, ostatnio była to mama z dzieckiem - dodaje. Ruszyły również trzecie dawki szczepień przeciwko koronawirusowi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie