
Wielu rolników z gminy Osie, najmocniej dotkniętej przez nawałnicę 28 lipca, straciło nawet do stu procent swoich upraw
W środę, 28 lipca około godz. 15 przez północno-zachodnią część powiatu świeckiego przeszła potężna nawałnica. Jej skutki strażacy usuwali jeszcze przez kilka kolejnych dni. Niestety, w wyniku burzy i niezwykle dużego gradu ucierpiały nie tylko okoliczne lasy, drogi i budynki, ale też pola uprawne. Największe straty ponieśli rolnicy z gminy Osie. Cały czas osoby poszkodowane składają wnioski o powołanie komisji szacującej straty do urzędu gminy. - Rolnicy nadal mogą się do nas zgłaszać - mówi Justyna Tysarczyk, specjalistka ds. ochrony przyrody i środowiska z Urzędu Gminy Osie. - Czekamy na podpis marszałka województwa pod zarządzeniem dotyczącym powołania komisji, która oceni straty poniesione przez rolników - dodaje.
Do tej pory swoje wnioski do urzędu gminy zgłosiło szesnaście osób. Najwięcej poszkodowanych jest w sołectwie Radańska, ale są też zgłoszenia od osób z miejscowości Wierzchy, Pruskie i z Osia.
- W sołectwie Radańska poszkodowanych jest ośmiu rolników - mówi Krystyna Parteka, sołtys wsi. - Niektórzy z nich stracili nawet 95-100 proc. swoich upraw. W ciągu 10-15 minut ci rolnicy stracili całe swój tegoroczne plony - dodaje.
Niestety, do momentu potwierdzenia przez komisję nie można stwierdzić dokładnie, jakiej wielkości obszary pól uległy zniszczeniu.Jak tylko taka komisja zostanie zatwierdzona przez urząd wojewódzki, komisja w składzie: Małgorzata Krupa - rolniczka, przedstawicielka Izby Rolniczej, Mateusz Puchowski, specjalista ds. zagospodarowania przestrzennego, budownictwa i gospodarki wodnej z Urzędu Gminy Osie, Justyna Tysarczyk oraz Tadeusz Kargier - członek Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego ruszy w teren, aby sprawdzić i dokładnie określić straty, które w uprawach wyrządziła nawałnica. Komisja stwierdzi dokładnie, jaki procent powierzchni pól i jaka wartość upraw uległy zniszczeniu. Protokoły z przeprowadzonej wizji lokalnej trafią następnie do wojewody w celu ich zatwierdzenia. Kolejny wniosek, już o konkretne odszkodowanie, razem z podpisanym przez wojewodę protokołem poszkodowani rolnicy będą musieli złożyć do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jak najszybsze powołanie komisji i szacowanie szkód jest szczególnie ważne teraz, kiedy trwają żniwa, ponieważ poszkodowani rolnicy w oczekiwaniu na wizję lokalną nie mogą kosić nawet tego zboża, które przetrwało nawałnicę. Każdy dzień zwłoki może zatem przyczynić się do jeszcze większych strat.
- Najbardziej zniszczone są pola kukurydzy i żyto, ale także mieszanki, a nawet ziemniaki - mówi sołtys Parteka. - Nawet na niektórych łąkach prawdopodobnie nie będzie można zrobić jesiennego pokosu, tak są zalane - dodaje.
W sąsiednich gminach sytuacja wygląda nieco lepiej. - Nie mamy zgłoszeń rolników odnośnie szkód spowodowanych przez wiatr czy ulewę - mówi Zofia Topolińska, wójt gminy Lniano. - W naszej gminie ucierpiały głównie przydrożne drzewa. W takich sytuacjach rolnicy, którzy ponieśli szkody, zwykle informują od razu, tu już minęło kilka dni od nawałnicy i nie ma takich informacji, więc zakładam że większych szkód nie było - dodaje.
- W gminie Drzycim też nie stwierdziliśmy strat - mówi wójt, Marian Krywald. - Na szczęście, nas ta nawałnica jakoś minęła bokiem. Niemniej, bardzo współczuję mieszkańcom gminy Osie, bo u nich było najgorzej - dodaje.
Pomimo ogromu strat, mieszkańcy gminy Osie nie poddają się. - Najważniejsze dla nas jest to, że mimo siły żywiołu i ogromu strat, nikt w tej nawałnicy nie ucierpiał, nie było osób poszkodowanych - podkreśla sołtys Krystyna Parteka. - Jesteśmy ogromnie wdzięczni służbom za ich ciężką pracę, nawet w nocy, przy usuwaniu szkód - dodaje.
zdj.ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie